18 kwietnia 2024

Dieta ketogenna: kiedy leki nie wystarczą

Na świecie stosowana jest z powodzeniem już od niemal stu lat, a w Polsce – mimo udowodnionej skuteczności w leczeniu padaczki lekoopornej – nadal pozostaje niedoceniana. Jak twierdzi dr n. med. Magdalena Dudzińska z Chorzowskiego Centrum Pediatrii i Onkologii, ośrodki zajmujące się leczeniem padaczki powinny proponować swoim pacjentom taką dietę.

DSC03532_edited

Foto: Marta Jakubiak

Chorzowski szpital, w którym dr Dudzińska jest ordynatorem Oddziału Neurologii Dziecięcej, stosuje dietę ketogenną od 7 lat. Chciałaby zainteresować nią jak najszersze grono lekarzy z innych ośrodków, dlatego organizuje dla nich m.in. szkolenia. – Mimo znacznego postępu w medycynie i pojawienia się wielu nowych leków przeciwpadaczkowych, u 20-30% chorych nadal nie udaje się opanować napadów padaczkowych za pomocą farmakoterapii – przypomina dr Magdalena Dudzińska.

U pacjentów takich można zastosować jedną z trzech metod leczenia niefarmakologicznego: zabieg neurochirurgiczny, polegający na usunięciu zidentyfikowanego ogniska padaczkowego, wszczepienie stymulatora nerwu błędnego lub leczenie dietą ketogenną.– W naszym ośrodku stosujemy dietę ketogenną, a we współpracy z Kliniką Neurochirurgii Dziecięcej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego uczestniczymy w kwalifikacji pacjentów do leczenia pozostałymi dwiema metodami – informuje.

Skuteczność zabiegu neurochirurgicznego u prawidłowo zakwalifikowanych pacjentów sięga 80%, jednak jak każda interwencja chirurgiczna, ma on wiele przeciwwskazań oraz potencjalnych powikłań. Można go wykonać tylko u pacjentów dotkniętych padaczką o zlokalizowanym ognisku padaczkowym, czyli u około jednej czwartej chorych z padaczką lekooporną.

Wskazań do zabiegu wszczepienia stymulatora nerwu błędnego jest znacznie więcej, jednak i ta metoda, mimo że jest dobrze tolerowana przez pacjentów, nie jest pozbawiona ograniczeń. Poza tym jej skuteczność wynosi zaledwie 30-40%, co oznacza, że tylko u takiego odsetka pacjentów udaje się istotnie ograniczyć liczbę napadów padaczkowych. Jest jednak sposób na zwiększenie tej skuteczności nawet do 70%.

– Tym sposobem jest równoczesne leczenie dietą ketogenną– przekonuje dr Magdalena Dudzińska, która zachęcała do stosowania tej metody uczestników VII Zjazdu Polskiego Towarzystwa Neurologów Dziecięcych, który odbył się w czerwcu w Poznaniu.

Leczenie przez głodzenie

Już od czasów antycznych obserwowano korzystny wpływ głodzenia na ograniczenie napadów padaczkowych. Na początku XX wieku odkryto,że w trakcie głodzenia w organizmie zachodzą zmiany metaboliczne, które sprawiają, że po wykorzystaniu własnych rezerw glukozy (co następuje w ciągu 12-24 godzin od zaprzestania karmienia), sięga on po zapasy tłuszczów, traktując je jako źródło energii. Wskutek tych przemian chemicznych powstają ciała ketonowe, które prawdopodobniena drodze złożonych mechanizmów wyzwalają działania prowadzące dozwalczania napadów padaczkowych.

Te obserwacje, zapoczątkowane prawie sto lat temu, szybko znalazły praktyczne zastosowanie, a opracowana na ich podstawie przez dra Wildera dieta ketogenna (czyli dieta wysokotłuszczowa, powodująca ketozę)była przez wiele lat stosowana w leczeniu padaczki opornej na leki. Jej rozwój zahamowało na jakiś czas pojawienie się w 1938 roku nowego leku przeciwpadaczkowego, z którym wiązano ogromne nadzieje. Jednak ani ten lek, ani żaden inny nie był w stanie zahamować napadów padaczkowych u wszystkich pacjentów. Dlatego pod koniec ubiegłego wieku dieta ketogenna wróciła do łask.

Obecnie stosuje ją wiele ośrodków neurologicznych i epileptologicznych na świecie. Jest traktowana jako jedna z opcji terapeutycznych w leczeniu padaczki lekoopornej – i to zarówno wśród chorych dzieci, jak i coraz częściej dorosłych.

W Polsce jako pierwsza zastosowała ją 16 lat temu dr Maria Zubiel w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Niestety, jak dotąd nie znalazła wielu naśladowców – tylko w dwóch ośrodkach (Oddział Neurologii Dziecięcej Chorzowskiego Centrum Pediatrii i Onkologii oraz Poradnia Neurologiczna i Klinika Neurologii i Epileptologii Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie) stosuje się ją standardowo, w wersji klasycznej lub w mniej rygorystycznej odmianie, jaką jest modyfikowana dieta Atkinsa. W kilku innych ośrodkach, m.in. w Lublinie, Szczecinie i Bydgoszczy, podejmowane są pierwsze próby leczenia pacjentów z wykorzystaniem tej diety.

Kiedy żywienie jest leczeniem

– Dieta ketogenna nie jest sposobem odżywiania, lecz uznaną metodą leczenia padaczki, która musi być stosowana pod ścisłym nadzorem lekarza neurologa i doświadczonego dietetyka – podkreśla dr Dudzińska. I dodaje: – Być może należałoby zmienić terminologię i zamiast pojęcia diety ketogennej, używać nazwy terapia metaboliczna albo terapia żywieniowa padaczki.

Zwłaszcza że jej skuteczność jest imponująca: u 50-60% chorych obserwuje się zmniejszenie liczby napadów padaczkowych o ponad 50%, w tej grupie u ok. 30% – o ponad 90%, a u 10-15% chorych napady ustępują całkowicie. Efekt leczenia, jeśli występuje,widoczny jest zwykle już po 2 tygodniach, a najpóźniej po 3 miesiącach. Jest to metoda, którą można polecić pacjentom niezależnie od rodzaju napadów padaczkowych. Przeciwwskazaniem są niektóre wrodzone schorzenia metaboliczne oraz poważne choroby, np. wątroby. Działania niepożądane na ogół są przejściowe i łatwe do opanowania.

– O randze tej metody leczenia niech świadczy fakt, że mówiło się o niej na najważniejszej dla naszego środowiska konferencji naukowej – tegorocznym VII Zjeździe Polskiego Towarzystwa Neurologów Dziecięcych. Jest też tematem międzynarodowych konferencji naukowych o wysokiej randze, a także licznych publikacji w czasopismach naukowych (>100/rok) – podkreśla dr Magdalena Dudzińska, propagatorka tej diety i autorka pierwszego polskiego poradnika „Dieta ketogenna. Kiedy nie pomagają leki przeciwpadaczkowe” dla lekarzy neurologów, pediatrów i lekarzy rodzinnych, a także rodziców oraz opiekunów dzieci dotkniętych padaczką.

Istnieją liczne doniesienia o skuteczności tej diety także w leczeniu wielu typów padaczki, w tym zespołu Westa – jednej z najcięższych padaczek okresu niemowlęcego (nawet jako terapia pierwszego wyboru), zespołu Doose czy zespołu Dravet. Prowadzone są również badania nad jej stosowaniem w leczeniu innych chorób neurologicznych oraz niektórych nowotworów, gdzie wykorzystywana jest jako terapia wspomagająca.

To trzeba wiedzieć

Skład diety ketogennej musi zostać precyzyjnie wyliczony w zależności od wieku dziecka, jego rzeczywistej i należnej wagi, aktywności oraz rodzaju schorzenia. Lekarz musi ustalić właściwą proporcję ketogeniczną, np. 4:1, co oznacza, że ok. 90% energii pochodzi z tłuszczu, a także należną ilość kalorii i białka, a następnie obliczyć ilość tłuszczu i węglowodanów.

Każdy posiłek powinien zawierać 4 podstawowe grupy produktów:
chude mięso, ryby, drób, jaja – źródło białka
owoce i warzywa – źródło węglowodanów
oleje, oliwę z oliwek, masło, majonez, bekon, boczek –źródło tłuszczu
36% śmietanę – źródło białka, węglowodanów i tłuszczu