25 kwietnia 2024

Sondaż: za mało zdrowia w kampanii wyborczej

Polacy oczekują, że ochrona zdrowia będzie istotnym tematem toczącej się kampanii wyborczej oraz priorytetem dla przyszłego rządu. Domagają się także lepszego dostępu do nowoczesnej medycyny i zmniejszenia różnic w zdrowotności między Polską a innymi krajami Unii Europejskiej. Takie wnioski płyną z badania opinii publicznej przeprowadzonego przez Millward Brown na zlecenie Infarmy w ramach akcji „Głosuję na zdrowie”.

Zdaniem uczestników debaty, poświęconej wartościom inwestycji w nowoczesne leczenie, która wczoraj zainaugurowała tę akcję, jest to silny sygnał do rozpoczęcia merytorycznej dyskusji nad jakościowymi zmianami w systemie ochrony zdrowia w Polsce.

Uchwycone w badaniu opinii publicznej nadzieje Polaków dotyczące zmian w ochronie zdrowia pokazują, jak dużą wagę przywiązujemy do kwestii organizacji systemu. Temat, który często stanowi margines debaty publicznej, zdaniem aż 87% badanych powinien być traktowany jako priorytetowy – zarówno przez polityków, jak i media.

Nie może zatem dziwić, że Polacy chcą wiedzieć, jakie propozycje w tej kwestii mają poszczególne partie polityczne (91% respondentów). Nie dziwi także oczekiwanie, że zdrowie stanie się kluczowym obszarem działań nowego rządu (86% pytanych). Aż 78% ankietowanych uważa, iż dostęp do nowoczesnych terapii lekowych w Polsce jest niewystarczający.

Równie liczna grupa respondentów (79%) wskazała na niekorzystne różnice w tym względzie między Polską a innymi krajami Unii Europejskiej. Według 76% respondentów korzystanie z innowacyjnych terapii pozwala ograniczyć koszty leczenia. Zdaniem 82% badanych nowoczesne terapie lekowe umożliwiają szybszy powrót do pracy i dłuższą aktywność zawodową.

Jak wynika z sondażu, przekonanie respondentów o korzyściach płynących z dostępu do nowoczesnych terapii lekowych znajduje odzwierciedlenie w danych gospodarczych. Ewa Grenda, prezes zarządu Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych Infarma, powiedziała, że obniżenie produktywności i spadek podaży pracy związane z chorobami przewlekłymi mogą obniżyć PKB nawet o 7%.

Prof. Elżbieta Mączyńska, ekonomistka, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, wyraziła przekonanie, że „system ochrony zdrowia w Polsce jest chory i wymaga gruntownej naprawy”. Zdrowie należy traktować jako obszar szczególnej troski i przemyślanych inwestycji, również w kontekście zachodzących w Polsce zmian demograficznych.

Dodała także, że do 2055 roku liczba ludności w Polsce spadnie o ok. 5 mln, a wzrośnie liczba osób w wieku postprodukcyjnym. Spowoduje to zwiększenie wydatków na zabezpieczenia społeczne, przy jednoczesnym spadku przychodów podatkowych z pracy. Dzięki dostępowi do nowoczesnego leczenia możliwe jest wydłużenie aktywności zawodowej i społecznej.

Niestety, zdaniem prof. Tadeusza Pieńkowskiego, kierownika Kliniki Onkologii i Chirurgii Europejskiego Centrum Zdrowia w Otwocku, polski system niechętnie refunduje nowoczesne leki – ze szkodą dla pacjentów.

Prof. Witold Orłowski, ekonomista, dyrektor Szkoły Biznesu Politechniki Warszawskiej, główny doradca ekonomiczny PwC, zwrócił uwagę na konieczność wprowadzenia inteligentnego systemu ochrony zdrowia, który elastycznie reaguje na potrzeby pacjentów i możliwości płatnika. Jego zdaniem „bieżące zarządzanie finansami w obszarze zdrowia powinno ustąpić miejsca strategicznemu planowaniu”.

Zdaniem dr Małgorzaty Gałązka-Sobotki, ekonomistki, członka Rady Narodowego Funduszu Zdrowia, dyrektora Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego w Warszawie, sprawne funkcjonowanie systemu wymaga zaangażowania wszystkich resortów, a nie tylko Ministerstwa Zdrowia.

– Zdrowie jest fundamentalnym kapitałem społeczeństwa i gospodarki naszego kraju. Nie należy zapominać, że na system ochrony zdrowia składają się edukacja, profilaktyka i naprawianie zdrowia – powiedziała dr Gałązka-Sobotka. Dodała również, że „polski system ochrony zdrowia bez innowacji nie może iść do przodu”.


Czytaj więcej o podstawowej opiece zdrowotnej i ambulatoryjnej opiece specjalistycznej.