19 kwietnia 2024

Komornik sądowy przychodzi do lekarza

Pani Anna prowadzi indywidualną praktykę lekarską. Na wyposażenie gabinetu zaciągnęła kredyt i choć minęło kilka lat, wciąż ma pokaźny dług, którego nie jest w stanie spłacić. Czy może zapukać do niej komornik?

Foto: freeimages.com

Kiedy dochodzi do egzekucji?

Nic nie dzieje się z dnia na dzień. Zanim firma lub bank zdecydują się na drogę sądową, z reguły wysyłają wezwanie do zapłaty, choć – o czym warto pamiętać – od kilku lat taki monit nie jest już obowiązkowy w przypadku chęci wejścia w spór sądowy. Żaden komornik sądowy nic nie zrobi, póki do jego kancelarii nie trafi prawomocny wyrok lub nakaz zapłaty opatrzony przez sąd klauzulą wykonalności.

Jego wizyty można spodziewać się nie tylko wtedy, gdy przestajemy spłacać zadłużenie należącej do nas praktyki lekarskiej lub spółki. Komornik czasami zjawia się u osób przejmujących, zwykle nieświadomie, dług w spadku (np. rodzic w chwili śmierci miał niespłaconą pożyczkę lub zalegał z zapłatą czynszu).

Mając w ręku tytuł wykonawczy, komornik może wejść do mieszkania lub innego lokalu dłużnika (np. gabinetu lekarskiego) i przeszukać je nawet wbrew jego woli, np. rozwiercając zamek lub wyważając drzwi. Robi to ślusarz na polecenie komornika i to na jego żądanie może się to odbyć w obecności policjantów.

Czynności komornicze są wykonywane w dni robocze i soboty w godz. 7.00-21.00, z tym że rozpoczęte przed 21.00 mogą być kontynuowane, gdyby ich przerwanie utrudniło egzekucję (decyduje o tym komornik). Egzekucja w nocy albo w dni wolne od pracy jest dopuszczalna po uzyskaniu zgody od prezesa sądu rejonowego, pod który podlega komornik.

Dlaczego warto uczestniczyć w postępowaniu sądowym?

Co do zasady, zanim dojdzie do egzekucji i spotkamy się z komornikiem, wcześniej następuje etap sądowy. To przed sądem dłużnik może podnosić wszelkie argumenty na swoją korzyść, przykładowo: że obowiązek nigdy nie powstał, że został wcześniej spłacony, że wierzyciel udzielił mu zwłoki.

Czasami bywa i tak, że dług jest przedawniony (w przypadku spraw telekomunikacyjnych przedawnienie upływa już po 3 latach od daty wymagalności faktury). Jest to możliwe, póki postępowanie sądowe trwa, a dłużnik bierze w nim czynny udział.

Po zakończeniu postępowania i wydaniu tytułu wykonawczego takiej możliwości już nie będzie. Komornik nie bada zasadności długu (wniosek sprawdza wyłącznie pod względem formalnym), lecz wykonuje orzeczenie sądowe.

W praktyce oznacza to, że nawet jeśli komornik – np. na skutek błędnej decyzji sądu – dokona zajęcia wyposażenia gabinetu, lekarz może wystąpić do sądu w ramach tzw. powództwa przeciwegzekucyjnego, ale u samego komornika niewiele wskóra. Za utrudnianie prowadzenia czynności komorniczych grozi grzywna w wysokości nawet 1000 zł.

Jak prowadzona jest egzekucja?

Egzekucja komornicza może być prowadzona z rachunku bankowego (zarówno prywatnego, jak i firmowego), wynagrodzenia za pracę, emerytury czy renty, ruchomości (np. samochody prywatne i firmowe, meble, sprzęt RTV i AGD), nieruchomości (domy i mieszkania) oraz różnych wierzytelności i składników majątku, takich jak akcje czy udziały w spółkach.

Mało kto sobie zdaje sprawę z tego, że to wierzyciel, a nie komornik, decyduje, z czego mają być ściągnięte należności, i że to właśnie z wierzycielem, a nie komornikiem, należy negocjować ewentualne umorzenie odsetek czy rozłożenie długu na raty. Egzekucji podlegają wszystkie rzeczy znajdujące się we władaniu dłużnika i, co ważne, nie musi być on ich właścicielem.

Jeżeli jeździ samochodem swoich rodziców, którzy mieszkają w zupełnie innej miejscowości – taki pojazd może zostać zajęty. Również jeśli używa auta swojej żony i to nawet mimo posiadania odrębnej własności. Jeśli zakup sfinansowano za pośrednictwem kredytu czy leasingu – też.

Tym niemniej komornik nie może zająć pojazdu, jeżeli jest niezbędny w osobistej pracy dłużnika. W tym miejscu trzeba jednak mocno podkreślić, że zajęcie ruchomości nie jest równoznaczne z jej zabraniem, a od zajęcia do późniejszej ewentualnej licytacji jeszcze dosyć daleka droga.

Podobna sytuacja może się przydarzyć rodzicowi dorosłego syna lub dorosłej córki. Załóżmy, że 25-letni niepracujący obecnie student mieszka z rodzicami i ma niespłaconą pożyczkę. Jeśli dłużnik wskazał taki adres swojego zamieszkania, to komornik może zjawić się w tym mieszkaniu i, przynajmniej teoretycznie, może coś zająć, mimo że w mieszkaniu nic nie należy do niego.

Zajęte ruchomości i nieruchomości sprzedaje się w drodze licytacji publicznej, aby zaspokoić żądania wierzyciela. Podczas pierwszej licytacji ruchomości daną rzecz można sprzedać za 75 proc. ceny oszacowania, a na kolejnej – za 50 proc. W przypadku zajęcia lokalu określana przez rzeczoznawcę majątkowego cena wywołania wynosi odpowiednio 3/4 i 2/3 sumy oszacowania.

Ile zostanie potrącone z pensji, a ile z emerytury?

W przypadku egzekucji z wynagrodzenia osoby zatrudnionej na umowę o pracę, komornik może potrącić maksymalnie 50 proc. wielkości wynagrodzenia (od zajęcia zwolniona jest równowartość najniższego krajowego wynagrodzenia – obecnie wynosi 1750 zł brutto), po odliczeniu składek na ubezpieczenie społeczne i zaliczki na podatek dochodowy.

Jeżeli ktoś pracuje na część etatu, to kwota wolna od potrąceń ulega proporcjonalnemu zmniejszeniu (nawet gdy wynosi mniej niż najniższa krajowa). Więcej, bo aż 60 proc. wynagrodzenia, i to niezależnie od jego wysokości, można zajmować dłużnikom alimentacyjnym.

Natomiast w przypadku umów cywilnoprawnych komornik może potrącić nawet całą kwotę (jednak jeśli umowa zlecenia lub o dzieło stanowi wyłączne źródło dochodu dłużnika, wtedy zajęciu podlegają te same kwoty jak w przypadku etatu).

W razie egzekucji z renty lub emerytury komornik zajmie 25 proc. dochodu (po odliczeniu składki na ubezpieczenie zdrowotne i zaliczki na podatek). Wolna od egzekucji jest równowartość 50 proc. najniższej emerytury lub renty. Jeśli chodzi o alimenty, emerytom i rencistom można zająć również 60 proc. otrzymywanego świadczenia.

Przy prowadzeniu egzekucji z wynagrodzenia lub świadczeń emerytalno-rentowych komornik zawiadamia zakład pracy, bank, Zakład Ubezpieczeń Społecznych bądź podmiot, na rzecz którego dłużnik świadczy usługi, wzywając do niewypłacania dłużnikowi należnej kwoty, tylko przekazywania jej bezpośrednio do komornika.

Co zrobić, kiedy przyszło pismo od komornika, a chodzi o rzekomo niezapłacony mandat sprzed kilku lat?

Na pewno nie wyrzucać przesyłki do kosza. Należy sprawdzić numer telefonu do kancelarii komorniczej, z której przyszła, i zapytać o tytuł wykonawczy (jest to orzeczenie sądu, na mocy którego wszczęto egzekucję, wydawane na posiedzeniach niejawnych bez udziału stron).

Jeżeli wcześniej nie dotarło żadne zawiadomienie z sądu, to w ciągu 7 dni od odebrania pierwszego listu od komornika należy złożyć osobiście w sądzie lub wysłać listem poleconym: wniosek o przywrócenie terminu do złożenia sprzeciwu, sprzeciw oraz wniosek o uchylenie postanowienia o nadaniu klauzuli wykonalności (można skorzystać z pomocy prawnika albo wypełnić je samodzielnie, korzystając z wzorów formularzy dostępnych w internecie).

W uzasadnieniu trzeba przedstawić wiarygodne dowody świadczące o tym, że to pomyłka, bądź że to nie z naszej winy nakaz zapłaty nigdy nie dotarł. Pamiętajmy, że nieodebranie listu nie oznacza wstrzymania biegu sprawy – doręczenie uważa się za dokonane z upływem ostatniego dnia 14-dniowego okresu, w którym był możliwy odbiór przesyłki na placówce pocztowej, a dwukrotna awizacja wywołuje takie same skutki prawne, jak pismo odebrane.

Kiedy postępowanie egzekucyjne zostaje umorzone?

Na wniosek wierzyciela – zawsze, a przez komornika wtedy, gdy stwierdzi, że dłużnik nie pracuje i nie dysponuje żadnym majątkiem (np. miał poważny wypadek i leży w szpitalu) i w danym momencie nie da się egzekwować żadnych należności. Umorzenie jednak nie oznacza, że dług znika.

Termin przedawnienia mija dopiero po 10 latach i przez cały ten okres postępowanie można wszcząć na nowo, a odsetki przez cały ten czas rosną. Wierzycielowi zawsze wolno upomnieć się o swoje pieniądze, a ponowne wszczęcie postępowania egzekucyjnego sprawia, że 10-letni termin przedawnienia zaczyna biec od nowa.

Warto o tym pamiętać, bo praca komornika sądowego polega przede wszystkim na tym, że – nie jak często mylnie się sądzi – komuś coś zabiera, lecz, że oddaje.

Mariusz Tomczak

Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 6-7/2015


„Ignorantia iuris nocet” (łac. nieznajomość prawa szkodzi) – to jedna z podstawowych zasad prawa, pokrewna do „Ignorantia legis non excusat” (łac. nieznajomość prawa nie jest usprawiedliwieniem). Nawet jeśli nie interesuje cię prawo medyczne, warto regularnie śledzić dział Prawo w portalu „Gazety Lekarskiej”. Znajdziesz tu przydatne informacje o ważnych przepisach w ochronie zdrowia – zarówno już obowiązujących, jak i dopiero planowanych.