23 kwietnia 2024

OC w składce (przypadek OIL w Warszawie)

Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie opracowała grupowy program ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej lekarzy i lekarzy dentystów opłacany ze składki członkowskiej, który 1 czerwca 2015 r. wszedł w fazę realizacji. Inicjatywa wzbudziła zainteresowanie środowiska, ale też dyskusję.

Foto: Mariusz Tomczak

Również w Zespole ds. Ubezpieczeń Lekarzy i Lekarzy Dentystów NRL analizowano wszystkie za i przeciw. Kierująca nim Marta Klimkowska-Misiak do udziału w debacie zaprosiła inicjatora programu Andrzeja Sawoniego, prezesa OIL w Warszawie oraz Sławomira Apelskiego, prezesa APRIL Polska Medbroker, który jako naturalny partner warszawskiej izby, będącej udziałowcem spółki, współrealizuje to przedsięwzięcie.

Program zapewnia lekarzom ubezpieczenie OC w dwóch wariantach: ubezpieczenie obowiązkowe dla lekarzy i lekarzy dentystów, którzy mają obowiązek je zawrzeć*, czyli przede wszystkim prowadzących praktyki lekarskie, oraz ubezpieczenie dobrowolne dla lekarzy i lekarzy dentystów, którzy nie są zobowiązani do zawarcia obowiązkowego ubezpieczenia OC, czyli zatrudnionych na podstawie umowy o pracę lub innych umów w podmiocie wykonującym działalność leczniczą.

Andrzej Sawoni, prezes OIL w Warszawie: Ubezpieczeniem może zostać objęty każdy lekarz i lekarz dentysta, który jest członkiem izby lekarskiej, regularnie opłaca składkę członkowską w wysokości 60 zł miesięcznie i nie ma zaległości w płaceniu. Zwolnieni z obowiązku opłacania składki członkowskiej oraz płacący ją w wysokości 10 zł miesięcznie mogą przystąpić do programu grupowego ubezpieczenia OC, opłacając polisę indywidualnie.

Wiem, że jest to nowe rozwiązanie i może budzić obawy, dlatego przy każdej okazji trzeba wyjaśniać zawiłości. Po pół roku od uruchomienia programu mogę tylko powiedzieć, że pomysł się sprawdził. Przygotowując program, korzystaliśmy z doświadczeń ubezpieczeniowych innych samorządów zawodowych. To nie był łatwy projekt, wymagał szczegółowych uzgodnień, wyboru partnerów gwarantujących ochronę ubezpieczeniową i bezpieczeństwo przedsięwzięcia.

Sławomir Apelski, prezes APRIL Polska Medbroker: Ten program to ogromne ułatwienie dla lekarzy i lekarzy dentystów w spełnieniu ustawowego obowiązku ubezpieczenia się, a jednocześnie nieobciążający dodatkowo ich kieszeni. Ochrona ubezpieczeniowa w ramach składki członkowskiej oznacza wykorzystanie składkowych pieniędzy bezpośrednio na potrzeby społeczności lekarskiej, a dzięki skali przedsięwzięcia można było uzyskać korzystne warunki finansowe dla tego ubezpieczenia. W obu wariantach sumy gwarancyjne są takie same: 75 tys. euro w odniesieniu do jednego zdarzenia oraz 350 tys. euro w odniesieniu do wszystkich zdarzeń rocznie. Korzyści są więc oczywiste.

Umowa z PZU jest podpisana na najbliższe 4 lata, jej pokłosiem dla lekarza, który ubezpieczy się w zakresie podstawowym, jest oferta ubezpieczenia nadwyżkowego, ale musi to zrobić już indywidualne. Gdy brokerem jest Medbroker, zniżka sięga 30 proc. Na inny rodzaj ubezpieczeń, np. OC, AC samochodu, majątkowe i od podróży wynegocjowaliśmy zniżkę 20 proc. Lekarze na Mazowszu, którzy weszli w program, już z tego bonusu korzystają, oszczędzając znaczące kwoty.

Marta Klimkowska-Misiak, przewodnicząca Zespołu ds. Ubezpieczeń Lekarzy i Lekarzy Dentystów: Zawsze wszystko co nowe budzi emocje i obawy środowiska, dlatego wymaga wnikliwych analiz. Jako zespół podjęliśmy to wyzwanie i chcemy omówić wszystkie zasady programu. Uważam, że na obecnym etapie wdrożenia projektu w warszawskiej izbie, która jest jego forpocztą, z jednej strony najważniejsze będzie zrozumienie jego istoty, a więc przypomnienie zasad określonych w rozporządzeniu, z drugiej wyjaśnienie, w jaki sposób program będzie realizowany praktycznie.

Myślę, że po spełnieniu tych dwóch aspektów, odsłoni się całość i istota projektu. Będziemy mogli ocenić, czy dostatecznie chroni lekarzy i lekarzy dentystów przed skutkami zdarzeń niepożądanych w ich pracy. Dlatego w naszym spotkaniu uczestniczy prawnik z Biura Radców Prawnych NIL.

Andrzej Sawoni

Grzegorz Mazur, prezes OIL w Łodzi, członek Zespołu ds. Ubezpieczeń Lekarzy i Lekarzy Dentystów: Zasady tego przedsięwzięcia są obiecujące, doświadczenie jednak pokazuje, że diabeł tkwi w szczegółach i dlatego powinniśmy odpowiedzieć na pytanie, czy warszawska inicjatywa jest równie dobra dla innych izb, także tych mniejszych, które dysponują znacznie skromniejszymi wpływami ze składek członkowskich.

Powinniśmy wiedzieć, czy jest jakiś limit liczby osób, który określił ubezpieczyciel jako warunek konieczny do przystąpienia do programu. Mamy też dość liczną grupę emerytów i rencistów, część z nich pracuje na cząstkowych etatach lub umowach. Co z nimi, czy oni też mogą z niego skorzystać?

S. Apelski: Program powstał w porozumieniu z PZU. Jeśli ktoś już był ubezpieczony w tej firmie, wystarczy tylko przekierować go do programu. Jeśli nie był, wystarczy, że wypełni wniosek o zmienię ubezpieczyciela, jest on drukowany np. w warszawskim „Pulsie”, i wysłać na adres Medbrokera, który załatwia resztę spraw, a lekarz dostanie do domu gotowy certyfikat ubezpieczenia. Do wolumenu 24 tys. ubezpieczonych składka wynosi 18 zł miesięcznie, które izba płaci za lekarza ze składki członkowskiej.

Jeśli liczba ubezpieczonych w ramach programu wzrośnie do 40 tys., wysokość składki będzie negocjowana nawet do 15 zł od osoby. Zaletą programu jest fakt, nie różnicuje on lekarzy, za wszystkich płaci się jednakowo, podczas gdy w innych ubezpieczeniach OC występuje podział na specjalności zabiegowe i niezabiegowe, i wg tego różnicowana jest wysokość stawki ubezpieczenia. Jeśli chodzi o emerytów, mogą przystąpić do programu, ale składkę w wysokości 18 zł miesięcznie muszą odprowadzać sami.

Marta Klimkowska-Misiak

M. Klimkowska-Misiak: Rozważając wprowadzenie izbowego programu na szerszą skalę, należałoby bliżej przyjrzeć się także zapisom obecnie obowiązującego rozporządzenia Ministra Finansów w tej sprawie. Zwłaszcza w punktach dotyczących wysokości sumy gwarancyjnej. Wtedy może udałoby się dokonać dogłębnej oceny, czy w związku z zaistniałymi sytuacjami ochrona lekarzy określona przez ten resort, zresztą w naszym interesie, jest wystarczająca?

Kiedy rozporządzenie znajdowało się na etapie opiniowania, sumy gwarancyjne w nim podane były wyższe, później je obniżono. Czy w sytuacji, kiedy roszczenia pacjentów z tytułu różnych zdarzeń rosną, kwoty te będą w stanie gwarantować lekarzowi bezpieczeństwo?

A. Sawoni: Z satysfakcją muszę powiedzieć, że liczba ubezpieczonych w naszym programie systematycznie rośnie, obecnie wynosi 7 tys., ale ten proces rozłożony jest w czasie, gdyż osoby zainteresowane ubezpieczeniem przystępują do niego dopiero z wygaśnięciem ważności polisy wykupionej wcześniej. Nikogo nie werbujemy na siłę, każdy ma wolny wybór. Przystąpienie do programu wiąże się ze złożoną deklaracją na piśmie i to jest jedyny moment, kiedy lekarz poświęca swój czas.

Procedury związane z wystawieniem dokumentu ochrony ubezpieczeniowej ograniczyliśmy więc do niezbędnego minimum. Resztą zajmuje się izba. Jedno jest pewne, ubezpieczenie OC jest obowiązkowe – czy lekarz lub lekarz dentysta płaci je z własnej kieszeni, czy jest ono opłacane przez izbę z jego składki członkowskiej, niczym się nie różni, a jest siłą rzeczy tańsze. W przypadku ubezpieczenia dobrowolnego stanowi dodatkowe zabezpieczenie. Program budzi zainteresowanie, już chcą do niego przystąpić lekarze z Wojskowej Izby Lekarskiej.

G. Mazur: Podczas analizy założeń programu, nasuwa się refleksja, że nic się nie może dziać poza zgodą lekarza. Bez jego deklaracji przystąpienia do ubezpieczenia, oferowanego w ramach składki, samorząd nie może wykonać żadnego ruchu. I tu widzę problem. W sytuacji, kiedy mówimy o wolumenach, musimy się liczyć z faktem, że bez aktywności lekarzy nie osiągniemy tych 20 czy 40 tys. zdeklarowanych, a od liczby wpisów zależy przecież wysokość składki. Idea, że im nas więcej, tym niższa składka, a odszkodowanie na takim samym poziomie, rozmywa się w tej aktywności.

Grzegorz Mazur

A. Sawoni: Nie musimy usilnie zabiegać o zdeklarowanych, bo niezależnie od liczby ubezpieczonych poprzez program mamy umowę na 4 lata z PZU, z której wynika, że warunki pozostają takie same, a więc składka pozostaje na poziomie 18 zł miesięcznie. Sprawa wysokości wolumenów dotyczy prognoz – tego, jakie możemy jeszcze wynieść korzyści, gdyby liczba zdeklarowanych wzrosła.

G. Mazur: A co się dzieje, jeśli lekarze i lekarze dentyści mają już inne ubezpieczenie podstawowe, wypełniające wymóg określony rozporządzeniem Ministra Finansów? Czy mogą skorzystać z ubezpieczenia oferowanego przez program jako ubezpieczenia dodatkowego?

S. Apelski: To dobre pytanie, ponieważ pozwala uniknąć niedomówień w tej kwestii. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie mogą. Jednak jeszcze nie spotkałem się z sytuacją, aby lekarz czy lekarz dentysta zapoznawszy się z programem, wybrał inne ubezpieczenie obowiązkowe niż oferowane w ramach składki członkowskiej. Pod warunkiem jednak, że poprzednie ubezpieczenie wygasło.

W chwili ubezpieczenia się w systemie izbowym, ubezpieczenia w innych firmach mogą być jedynie dodatkowymi. Z ubezpieczeń dodatkowych za pośrednictwem programu mogą skorzystać tylko lekarze i lekarze dentyści, którzy z racji zatrudnienia na umowę o pracę nie podlegają ubezpieczeniu obowiązkowemu i rozporządzeniu Ministra Finansów. To ukłon w ich kierunku, by też zyskali z płaconej przez siebie składki członkowskiej na samorząd.

M. Klimkowska-Misiak: Jeśli dobrze rozumiem, każdy lekarz płacący składkę na samorząd lekarski jest w ramach tej składki objęty ochroną, a zaoszczędzone w ten sposób środki finansowe może np. przeznaczyć na wykupienie dodatkowych polis. Ma to szczególne znaczenie w specjalizacjach dużego ryzyka.

Sławomir Apelski

G. Mazur: To, że o ubezpieczeniach OC coraz więcej się mówi, podnosi świadomość lekarzy na temat odpowiedzialności za różne niechciane i nieprzewidziane zdarzenia.

A. Sawoni: Chcę zwrócić uwagę, że generalnie system ubezpieczenia podmiotów medycznych w Polsce jest w stanie katastrofalnym. Obecnie dyrektor szpitala – i to mogę powiedzieć z własnych doświadczeń – nie wie, na jaką kwotę ma ubezpieczyć szpital. Podstawowe ubezpieczenie to 2 mln euro, ale ile milionów ponadto? Wielki znak zapytania, bo dziś roszczenie w wysokości 3 mln jest czymś normalnym. Windowanie stawki jest absurdalne, ale PZU w to wchodzi – założyło Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych, które dostało zgodę Nadzoru Finansowego i funkcjonuje.

To jest ważne nie tylko dla szpitali, ale dla pojedynczych lekarzy zatrudnionych na kontrakcie i nawet jeśli szkody są pokrywane solidarnie, lekarz może wpaść w poważne finansowe tarapaty, bo system jest wadliwy. W momencie, kiedy opracowaliśmy nasz program ubezpieczenia ze składek członkowskich, staliśmy się dla PZU partnerem. To jest furtka do dalszych działań.

G. Mazur: Optowałbym za tym, aby ubezpieczenie OC było opłacane wszystkim lekarzom ze składki członkowskiej. Gdybyśmy wystąpili jako cały samorząd, uzyskalibyśmy jeszcze lepsze warunki, dlatego uważam, że ta sprawa powinna być przedstawiona na najbliższym Zjeździe.

Lucyna Krysiak

Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 12/2015-1/2016

* Rozporządzenie Ministra Finansów z 22 grudnia 2011 r. w sprawie obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej podmiotu wykonującego działalność leczniczą: Dz.U. nr 293 poz. 1729.


„Ignorantia iuris nocet” (łac. nieznajomość prawa szkodzi) – to jedna z podstawowych zasad prawa, pokrewna do „Ignorantia legis non excusat” (łac. nieznajomość prawa nie jest usprawiedliwieniem). Nawet jeśli nie interesuje cię prawo medyczne, warto regularnie śledzić dział Prawo w portalu „Gazety Lekarskiej”. Znajdziesz tu przydatne informacje o ważnych przepisach w ochronie zdrowia – zarówno już obowiązujących, jak i dopiero planowanych.