19 kwietnia 2024

IŻŻ: Wiemy, jak zatrzymać epidemię otyłości

Już ponad 20 proc. polskich dzieci i nastolatków zmaga się z nadwagą lub otyłością. Bez podjęcia zdecydowanej i zakrojonej na szeroką skalę walki z tym problemem młode pokolenie Polaków czeka ponura przyszłość. Najnowsze doniesienia naukowe potwierdzają, że epidemia otyłości wcale nie zwalnia, lecz szybko narasta na całym świecie.

Foto: freeimages.com

Według raportu opublikowanego kilka tygodni temu przez czasopismo „Lancet” występowanie otyłości na świecie wzrosło już niemal trzykrotnie w ciągu ostatnich 40 lat: z 3,2 proc. w 1975 r. do 10,8 proc. w 2014 r. wśród mężczyzn oraz z 6,4 proc. do 14,9 proc. u kobiet. Na tym jednak nie koniec.

Opublikowane w tym raporcie prognozy przewidują, że jeśli obecne trendy się utrzymają, to w 2025 r. na otyłość będzie już cierpieć 18 proc. wszystkich mężczyzn i 21 proc. kobiet na świecie.

Lekarze i dietetycy z Instytutu Żywności i Żywienia (IŻŻ) ostrzegają przed lekceważeniem otyłości i nadwagi, zwłaszcza u dzieci i młodzieży. Podkreślają, że otyłość to nie tylko defekt estetyczny, lecz groźna choroba i główna przyczyna wielu innych chorób, takich jak cukrzyca typu 2, choroby układu krążenia (udar mózgu, nadciśnienie tętnicze), nowotwory złośliwe (rak jelita grubego, sutka, gruczołu krokowego) czy kamica żółciowa.

– Wbrew niektórym optymistycznym opiniom, epidemia nadwagi i otyłości nie została jeszcze skutecznie zahamowana. Ani na świecie, ani w Polsce. Prawda jest taka, że nadal nie radzimy sobie z tym problemem. Bez podjęcia zdecydowanych działań zaradczych w perspektywie długofalowej poniesiemy, jako społeczeństwo i państwo, ogromne tego koszty wynikające z leczenia licznych, rujnujących zdrowie skutków otyłości – mówi prof. Mirosław Jarosz, dyrektor IŻŻ.

Warto przypomnieć, że w latach 70. poprzedniego wieku nadmierną masę ciała notowano w Polsce u mniej niż 10 proc. uczniów, podczas gdy obecnie już co piąte dziecko w wieku szkolnym (ponad 22 proc.) boryka się z nadwagą lub otyłością.

– Jesteśmy zbyt biednym krajem, żeby leczyć skutki tej epidemii. Zdecydowanie bardziej opłaca się nam inwestować w profilaktykę, a nasz Instytut udowodnił właśnie, że można skutecznie walczyć z epidemią nadwagi i otyłości wśród dzieci i młodzieży. W realizowanym przez nas szwajcarsko-polskim projekcie edukacyjnym pod nazwą „Zachowaj równowagę”, w ciągu zaledwie dwóch lat udało się nam zmniejszyć występowanie nadwagi i otyłości w szkołach podstawowych i gimnazjalnych o 1 punkt procentowy, z 21,9 do 20,9 proc. To znakomity, zachęcający wynik – podkreśla dyrektor IŻŻ.

Według prof. Jarosza, zahamowanie epidemii nadwagi i otyłości w szwajcarsko-polskim projekcie to istotne osiągnięcie z punktu widzenia zdrowia publicznego. Wskazuje bowiem, że zostało już wypracowane skuteczne narzędzie, które można upowszechnić w skali całego kraju. Zwłaszcza, że polskie dzieci zaliczane są od kilku lat do najszybciej tyjących w Europie.

– Wzrost występowania nadwagi i otyłości wśród polskich dzieci to efekt głębokich zmian stylu życia, w tym głównie ograniczenia aktywności fizycznej i spożywania zbyt dużej ilości wysokokalorycznych przekąsek. Z badań wynika, że ponad 50 proc. dzieci i młodzieży w Polsce na co dzień żywi się w sposób niezadowalający lub nieprawidłowy – mówi prof. Jadwiga Charzewska z IŻŻ.

Szacuje się, że już 64 proc. mężczyzn w naszym kraju ma nadmierną masę ciała (wskaźnik BMI powyżej 25). W przypadku kobiet odsetek ten sięga już 49 proc.

– Do najczęstszych błędów w żywieniu dzieci i młodzieży należą: zbyt duża konsumpcja produktów bogatych w tłuszcz, cukier i sól, nieregularne spożywanie posiłków, zmniejszenie liczby posiłków spożywanych w ciągu dnia czy też zastępowanie właściwych posiłków przekąskami – wylicza prof. Charzewska.

Eksperci szacują, że po dynamicznym wzroście konsumpcji przekąsek w Polsce w ostatnich latach (głównie produktów słonych, słodkich i zawierających dużo tłuszczu) obecnie spożywa je już 99 proc. dzieci w wieku przedszkolnym. Tymczasem z badań wynika, że osoby spożywające kilka przekąsek w ciągu dnia mogą wraz z nimi zjeść około 1000 kcal więcej niż osoby żywiące się w sposób tradycyjny.

Jest to więc bardzo istotny czynnik ryzyka rozwoju nadwagi i otyłości. Dowiedziono też, że zmniejszenie liczby spożywanych posiłków do 1–2 dziennie zwiększa wskaźnik masy ciała (BMI) u młodzieży do wartości 22. Spożywający 5 posiłków dziennie są znacznie szczuplejsi. Ich średni wynik BMI wynosi 19.