29 marca 2024

2. Reaktywowany Stressowy Złaz Medyka za nami

Kiedy przed 3 laty razem z Rysiem Ściborskim, przywołaliśmy z prawie 20-letniego niebytu kultową w latach 60. i 70. na wrocławskiej Akademii Medycznej imprezę turystyczną – Stressowy (zawsze przez dwa „S”) Złaz Medyka, myśleliśmy, że będzie to tylko incydent.

STRESSOWY ZŁAZ MEDYKA - 05 STRESSOWY ZŁAZ MEDYKA - 12

Foto: Dušan Bognanov, Ryszard Wakowicz

Niesamowita atmosfera spotkania po latach w Starym Gierałtowie, radość złazowiczów i prześpiewane wspólnie dwa wieczory dowiodły, że nie tylko my zatęskniliśmy za radosnymi czasami studenckich wędrówek po górach dolnośląskich.

Obecność ponad setki uczestników stanowiła wymowny dowód na to, że nie tylko nam brakuje tak cudownie prostych i zwyczajnych emocji – obecności starych znajomych z rajdowych tras, ciepła rozpalonego ogniska i jego migocących płomieni, piosenek śpiewanych przy gitarach. W Starym Gierałtowie, po latach, wróciło to do nas jeszcze raz!

Żegnając się ze sobą w tradycyjnym kręgu splecionych rąk obiecywaliśmy sobie, że spotkamy się ponownie na Złazie za dwa lata. Niestety przewrotny los – a przede wszystkim natłkok codziennych obowiązków – spowodował, że kolejne wici Stressowe rozesłaliśmy dopiero w tym roku na wiosnę. Tym razem spotkaliśmy się pod koniec maja w Zieleńcu, a naszą bazą był Hotel Szarotka Vital & Spa Resort. Ponownie nie zawiodły nas Koleżanki i Koledzy, bo na Złaz przybyło znowu ponad setka uczestników.

STRESSOWY ZŁAZ MEDYKA - 01 STRESSOWY ZŁAZ MEDYKA - 02

STRESSOWY ZŁAZ MEDYKA - 03 STRESSOWY ZŁAZ MEDYKA - 04

W piątkowy wieczór spotkaliśmy się całą gromadą przy grillu (szkoda, że nie przy ognisku, ale to stygmat nowych czasów) dla przećwiczenia zawartości nowego śpiewnika turystycznego – tym razem na specjalne życzenie wielu z Was („bo wzrok już nie ten i w ogóle…”) w wersji 50+ (czyli z dużymi literami). Cały Zieleniec do późnych godzin nocnych rozbrzmiewał piosenkami śpiewanymi przez rozochoconych uczestników Złazu przy akompaniamencie gitar niestrudzonych Rysia Ściborskiego i Włodzimierza (męża jednej z naszych koleżanek), wspieranych dźwiękami keyboardu Ola Falińskiego.

W sobotę po śniadaniu, korzystając z cudownego słońca, ponad 60-osobowa grupa uczestników (rozpiętość roku urodzenia od 1940 do 1988) postanowiła zdobyć najwyższy szczyt Gór Orlickich – Orlicę. Następnie usatysfakcjonowani turyści dołączyli do pozostałej części uczestników (tzw. grupy spacerowo-wyciągowej) biwakującej po czeskiej stronie w Masarykovej Chacie. Jakby tego było mało, najbardziej ambitna 14-tka spośród nas, po dłuższym relaksie ruszyła jeszcze zielonym szlakiem do Rezerwatu na Torfowiskach, zaś pozostali powrócili do Złazowej bazy w Zieleńcu.

STRESSOWY ZŁAZ MEDYKA - 06 STRESSOWY ZŁAZ MEDYKA - 07

STRESSOWY ZŁAZ MEDYKA - 08 STRESSOWY ZŁAZ MEDYKA - 09

Wieczorem tego samego dnia uczestnicy rajdu spotkali się z Karkonoskim Zespołem Folkowym „Szyszak” z Zachełmia. Grupa ta zaprezentowała kilkanaście swoich piosenek, z których do części teksty stanowiły wiersze autorstwa znanego jeleniogórskiego chirurga i himalaisty Kazimierza Pichlaka. Sam autor – obecny wśród Złazowiczów – czynnie uczestniczył w występie, recytując swoje stare i najnowsze wiersze, a nawet – przy gorącym aplauzie zebranych – zaśpiewał wspólnie z zespołem kilka swoich utworów.

Jednak główna atrakcją spotkania był występ niezrównanej – jak zawsze – „Wolnej Grupy Bukowina”. Grażyna „Zajączek” Kulawik, Wacław Juszczyszyn i Wojciech „Jarota” Jarociński wraz ze swoimi kolegami z zespołu w magiczny sposób przenieśli nas wszystkich w Krainę Łagodności. Znane wszystkim nastrojowe piosenki po raz kolejny wywołały wśród Złazowiczów falę wspomnień. Nic więc dziwnego, że większość refrenów śpiewano wspólnie. To pełne emocji rozśpiewane spotkanie trwało do późnych godzin nocnych.

STRESSOWY ZŁAZ MEDYKA - 10 STRESSOWY ZŁAZ MEDYKA - 11

STRESSOWY ZŁAZ MEDYKA - 13 STRESSOWY ZŁAZ MEDYKA - 14

Następnego dnia, po śniadaniu, Kazimierz Pichlak podpisywał swoje tomiki wierszy. A potem wszyscy uczestnicy stanęli w kręgu i odśpiewali kilka pożegnalnych pieśni. Dalej było już tylko „rodzinne zdjęcie”, ostatnie uściski, słowa pożegnania i 2. Reaktywowany Stressowy Złaz Medyka dobiegł końca. Wiele razy podczas spotkania w Zieleńcu zadawano nam pytania, czy będą następne Złazy. Cóż, padły nieśmiałe obietnice, że być może za kolejne 3 lata spotkamy się na kolejnym Stressie, ale czy tak się stanie – czas pokaże!

Na koniec należałoby podkreślić, że nie byłoby tego Złazu, gdyby nie wielkie zaangażowanie Rysia Ściborskiego i jego córki Ani, która przygotowała nowy śpiewnik rajdowy. Okładkę i znaczek Stressowy – podobnie, jak przed 3 laty – zaprojektował artysta plastyk Adam Bagiński, nasz wierny przyjaciel. Z kolei Pani Patrycja Malec z DIL-u wspierała nas od strony organizacyjno-technicznej, a za oprawę medialną odpowiedzialny był Jurek Lach.

Jerzy B. Lach, Ryszard Ściborski