29 marca 2024

Zabójczy wdech: smog w Polsce i jego skutki

GIOŚ co chwilę wydaje alerty o przekroczeniu w Polsce wskaźników stężeń groźnych pyłów w powietrzu. Włodarze miast wprowadzają dni bezpłatnej komunikacji, zamykają przedszkola i radzą, by nie wychodzić z domu.

Mieszkańcy miast nie mają zbyt optymistycznych widoków na przyszłość
Foto: Marta Jakubiak, Lidia Sulikowska

Krakowska policja w trosce o swoich funkcjonariuszy zakupiła specjalne maski. Coraz więcej osób planuje też zaopatrzenie się w ten element ochronny. Niektórzy już to zrobili – od jakiegoś czasu na ulicach większych miast widzi się ludzi uzbrojonych w maski antysmogowe. I można by się śmiać, że to niepotrzebna panika, gdyby nie jeden szczegół: smog naprawdę szkodzi, i to bardzo. O tym, że jest źle, mówią raporty. Między innymi Światowa Organizacja Zdrowia w 2012 r. alarmowała, że zanieczyszczone powietrze przyczyniło się do przedwczesnej śmierci 7 mln ludzi na świecie. W Europie to każdego roku ponad pół miliona osób, w Polsce 47,3 tys. – to z kolei dane Europejskiej Agencji Środowiska (EEA). Brudne powietrze skraca życie statystycznego Europejczyka o 8 miesięcy, Polaka – o 10 miesięcy. Według EEA Polska jest w czołówce krajów UE zanieczyszczonych benzo(a)pirenem, PM2,5 i PM10.

Na problem zwracała też uwagę m.in. Najwyższa Izba Kontroli, która w raporcie o jakości powietrza w naszym kraju w latach 2008-2013 informowała, że mamy najbardziej zanieczyszczone powietrze w Unii Europejskiej. Na alarm biją organizacje pozarządowe oraz lekarze. Prezydium NRL zaapelowało w styczniu tego roku do premier Beaty Szydło o pilne podjęcie skoordynowanych, międzyresortowych działań zmierzających do poprawy jakości powietrza w Polsce. Wróg jest dobrze rozpoznany. Smog to mieszanina zanieczyszczeń, którą tworzą pyły zawieszone (dzielimy je na PM10 i PM2,5, w zależności od wielkości) i gazy. Zawierają substancje toksyczne, np. benzo(a)piren, dioksyny i metale ciężkie. Powstają w wyniku spalania paliw kopalnych w piecach ogrzewających domy i zakładach przemysłowych, palenia śmieci. Groźne cząsteczki są też w spalinach samochodowych. Tworzą smog przy sprzyjających warunkach atmosferycznych i w miejscach, gdzie trudno o przewietrzenia.

Smog to mieszanina zanieczyszczeń, którą tworzą pyły zawieszone (PM10 i PM2,5) i gazy

Dowody

Połowa lutego, za oknem tak jakoś mało przejrzyście. Kiedyś powiedzielibyśmy, że to mgła, dziś już wszyscy wiedzą, że to coś zupełnie innego, o wiele groźniejszego. Znowu w wielu miejscach nad Polską wisi wyjątkowo gęsty smog. O fatalnej jakości powietrza od rana informują serwisy informacyjne. Warszawa, Poznań, Lublin, Łódź, Wrocław, Bydgoszcz, Katowice, Kraków, Rybnik, Żywiec, Nowa Ruda…, a nawet Szczecin – smog truje wszędzie. Najlepsze powietrze jest dziś w Gdańsku, ale postanawiamy pojechać tam, gdzie jest najgorzej – na południe Polski, a dokładnie – do Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, gdzie zespół naukowców przeprowadził badania dotyczące wpływu smogu na zdrowie człowieka. Przed wyjazdem zaglądamy jeszcze na stronę GIOŚ. Stężenie PM10 w ujęciu godzinnym jest na poziomie ponad trzynastokrotnie przekraczającym normy. Spokojnie, w średniej dobowej wyjdzie „tylko” ponad 200 μg/m3, to dużo mniej. Dopuszczalny poziom PM10 to 50 μg/m3, więc przy 200 μg/m3 raczej należałoby ograniczyć aktywność na powietrzu. Przy stanie powyżej 300 μg/m3 najlepiej zostać w domu i przy takim stężeniu pyłów bezwzględnie ograniczyć przebywanie na zewnątrz.

W niewielkim pokoju na parterze budynku A zabrzańskiej placówki czekają już na nas prof. Andrzej Lekston i doktor Aneta Ciślak, którzy wspólnie z prof. Mariuszem Gąsiorem i kierowanym przez niego zespołem z III Katedry i Oddziału Klinicznego Kardiologii badali wpływ zanieczyszczenia powietrza na występowanie zdarzeń chorobowych ze strony układu krążenia. Dane ze Śląskiej Bazy Sercowo-Naczyniowej z lat 2006-2014 obejmującej hospitalizacje i świadczenia ambulatoryjne ponad 600 tys. chorych zestawili z danymi na temat stężeń dobowych w powietrzu PM10, PM2,5, dwutlenku siatki, tlenków azotu, tlenku węgla i ozonu pozyskane z bazy Śląskiego Monitoringu Powietrza, obejmujące stacje pomiarowe w Dąbrowie Górniczej, Gliwicach, Katowicach, Sosnowcu, Tychach i Zabrzu. Co pokazały skorelowane ze sobą tabele? – Zobaczyliśmy wyraźne zależności, że im większe zanieczyszczenie powietrza, tym większe ryzyko zawału serca i udaru mózgu, częstsze hospitalizacje z powodu zatorowości płucnej i migotania przedsionków. Pacjenci częściej też odwiedzali poradnie POZ, większa była liczba wizyt 7-14 dni po występowaniu smogu. Zanieczyszczenie powietrza wpływa na potęgowanie śmiertelności o 6 proc. ogółem i 8 proc. z powodu chorób sercowo-naczyniowych. Wyniki są jednoznaczne – mówi prof. Andrzej Lekston.

Prof. Andrzej Lekston i doktor Aneta Ciślak, współautorzy badań o wpływie smogu na zdrowie

Truciciel

Dlaczego smog ma tak szkodliwy wpływ na zdrowie człowieka? – W ciągu minuty robimy 15 oddechów, a przez dobę pobieramy około 10,5 tys. litrów powietrza, w którym podczas nagromadzenia zanieczyszczeń aż roi się od szkodliwych substancji. Pyły większych rozmiarów podrażniają spojówki, gardło, tchawicę, powodują zmęczenie, ból głowy, kaszel i utrudniają oddychanie. Te najmniejsze są w stanie przedostać się do płuc i krwiobiegu, powodując m.in. spustoszenie układu oddechowego, układu krążenia i nowotwory płuc. Uszkadzają między innymi śródbłonek naczyń krwionośnych, przez co zostaje zahamowana lub upośledzona produkcja tlenku azotu działającego w podobny sposób jak nitrogliceryna, która rozkurcza komórki mięśni gładkich i poprawia w ten sposób przepływ wieńcowy. Skutkować to może zwężaniem się tętnic i rozwojem miażdżycy, a następnie wystąpieniem ostrych incydentów wieńcowych. Zła jakość powietrza to także mniej tlenu w płucach, co może powodować wystąpienie przewlekłego zmęczenia, a z czasem rozwijanie się zmian chorobowych, jak POChP. Wpływ smogu na zdrowie badają naukowcy na całym świecie. Co chwilę donoszą o kolejnych jednostkach chorobowych, których jest winowajcą, jak np. o wpływie smogu na rozwój choroby Alzheimera. Zanieczyszczone powietrze zwiększa też ryzyko autyzmu u dziecka, jeśli kobieta w III trymestrze ciąży wystawiona była na ekspozycję smogową – wylicza prof. Lekston.

Badań potwierdzających szkodliwość zanieczyszczonego powietrza na zdrowie człowieka jest więcej. Prof. Zbigniew Gąsior z Katedry i Kliniki Kardiologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w jednym ze swoich opracowań wspomina, że istnieją niezbite dowody naukowe, że stopień zanieczyszczenia powietrza jest przyczyną zwiększonej śmiertelności i rozwoju chorób sercowo-naczyniowych oraz chorób układu oddechowego. Zauważa, że w ubiegłym roku ukazało się około 300 artykułów w recenzowanych czasopismach medycznych prezentujących wyniki badań nad wpływem zanieczyszczeń powietrza na układ krążenia. Przytacza osiągniecia m.in. naukowców z USA, którzy udowodnili związek stężeń PM2,5 ze zwiększonym ryzykiem zgonu z przyczyn sercowo-naczyniowych. Do podobnych wniosków doszli badacze z Wielkiej Brytanii. Z kolei naukowcy z Niemiec udowodnili związek zwiększonej ekspozycji na pył zawieszony ze zwiększonym ryzykiem udaru mózgu.

Mężczyźni wdychający zanieczyszczone powietrze mają więcej niepełnowartościowych plemników

Z badań prof. Francine’a Ladena z Uniwersytetu Harvarda wynika z kolei, że na zgon z powodu raka płuca o 20 proc. bardziej narażeni są ludzie, którzy nigdy nie palili papierosów, ale mieszkają w rejonach o dużym zanieczyszczeniu atmosfery. Co więcej, w 2013 r. Światowa Organizacja Zdrowia zaliczyła pył zawieszony do znaczących czynników kancerogennych. Polsko-Amerykański Instytut Pediatrii Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum przez 10 lat prowadził badania na terenie USA i w Polsce na temat wpływu zanieczyszczenia powietrza na rozwój dziecka w okresie płodowym. Co się okazało? Dzieci, których matki w okresie ciąży przebywały na terenach o znacznym zanieczyszczeniu powietrza, miały mniejszą masę urodzeniową, były bardziej podatne na zapalenia dolnych i górnych dróg oddechowych oraz nawracające zapalenie płuc w okresie niemowlęcym i późniejszym. Natomiast naukowcy z Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi wykazali, że mężczyźni narażeni na wdychanie zanieczyszczonego powietrza mają więcej niepełnowartościowych plemników i produkują mniej testosteronu.

Nierówna walka

Sytuacja wydaje się jednak patowa. Z jednej strony wiemy, że smog szkodzi, z drugiej – nie sposób się przed nim uchronić. Zanieczyszczone powietrze jest wszędzie, nie ma gdzie się przed nim ukryć. Czy jesteśmy skazani na życie w maseczkach antysmogowych? – Do walki z zanieczyszczonym powietrzem potrzeba oczywiście zmian systemowych, bo przecież ludzie palą w prymitywnych piecach, niskiej jakości opałem nie dlatego, że lubią. Powodem jest najczęściej brak pieniędzy. Bez wątpienia trzeba jednak zmieniać ich sposób myślenia, bo razi ich brudna firanka w oknie sąsiada, ale to, że sąsiad pali śmieciami, już nie. Trzeba im uświadamiać, i myślę w tym momencie o lekarzach, że pacjent ma chore serce może właśnie dlatego, że rozpala śmieciami palenisko i wdycha powietrze zatruwane przez samego siebie, Póki co, najbardziej powinniśmy być uwrażliwieni w przypadku dzieci, kobiet w ciąży, osób starszych i pacjentów z chorobami sercowo-naczyniowymi. Grupy ryzyka powinny zostać w domu na czas alarmu smogowego, a już na pewno nie podejmować aktywności fizycznej na zewnątrz – mówi doktor Aneta Ciślak.

Lekarze z SCCS udowodnili m.in., że zanieczyszczone powietrze zwiększa ryzyko zawału serca i udaru mózgu

– Trzeba też informować, że w tym czasie istnieje zwiększone ryzyko wystąpienia zatorowości płucnej, niewydolności serca, zawału mięśnia sercowego, udaru mózgu, duszności, migotania przedsionków. Idealnie byłoby, gdyby dla całej Polski udało się utworzyć system ostrzegawczy dla lekarzy i pacjentów. Wiemy, jak to zrobić technicznie, mamy algorytmy, jednak na to potrzeba dodatkowych środków, których niestety obecnie nie mam – dodaje prof. Lekston. A jaką wiedzę na temat smogu mają sami lekarze? Zbadał to doktor Tadeusz Zielonka z Katedry Medycyny Rodzinnej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. W anonimowej ankiecie zapytał o to 141 lekarzy różnych specjalizacji w wieku od 26 do 73 lat. 73 proc. badanych oceniło swoją wiedzę na temat smogu jako niewystarczającą, prawie nikt nie wiedział, jakie są dopuszczalne stężenia pyłów

Opuszczamy zabrzańskie centrum chorób serca. Dzień jest pochmurny, a raczej smogowy. Podnosimy głowy do góry, żeby spojrzeć w niebo. Jest słońce, a właściwie przebija się przez siwą mgłę PM10 i czarny dym wylatujący z komina jednej z pobliskich kamienic. Jak tylko zrobi się cieplej, przestaną tak kopcić – zauważamy niemal jednocześnie. Tyle, że pozostają jeszcze spaliny samochodowe i zanieczyszczenia powietrza powodowane przez duży przemysł. Mieszkańcy miast nie mają zbyt optymistycznych widoków na przyszłość. Chyba nie chcemy myśleć o tej perspektywie. Na szczęście na miejsce dotrzemy, kiedy będzie ciemna noc.

Marta Jakubiak
Lidia Sulikowska