29 marca 2024

Zaświadczenia lekarskie bez badania

„Każde zaświadczenie lekarskie lub inny dokument medyczny powinien umożliwiać identyfikację lekarza, który go wystawił. Treść dokumentu powinna być zgodna z wiedzą i sumieniem lekarza. Nie może być ona formułowana przez lekarza pod presją lub w oczekiwaniu osobistych korzyści” (art. 41 KEL).

Foto: pixabay.com

W lipcu 2014 r. zastępca prokuratora rejonowego przesłał kopię aktu oskarżenia w sprawie toczącej się przeciwko jednemu z lekarzy. Okręgowy rzecznik odpowiedzialności zawodowej wszczął postępowanie, po czym je zawiesił ze wzglądu na toczące się postępowanie w sądzie powszechnym.

W 2015 r. otrzymał on prawomocny wyrok wydany przez wydział karny sądu rejonowego, orzekający o winie obwinionego z art. 228 § 3 kk. Na podstawie zgromadzonego materiału ustalono, że poza okresem objętym tym wyrokiem obwiniony lekarz dopuścił się kolejnych przestępstw o charakterze korupcyjnym.

W czerwcu 2016 r. OROZ złożył do okręgowego sądu lekarskiego wniosek o ukaranie lekarza, zarzucając mu nieetyczne postępowanie, polegające na przyjęciu 42 razy korzyści majątkowej w postaci pieniędzy w różnych kwotach w zamian za wydawanie zaświadczeń z zakresu medycyny pracy, bez przeprowadzania stosownych badań, co stanowiło naruszenie art. 41 Kodeksu Etyki Lekarskiej.

OSL po rozpatrzeniu sprawy postanowił uznać obwinionego lekarza za winnego postawionego mu zarzutu i wymierzył mu karę ograniczenia zakresu czynności w wykonywaniu zawodu lekarza na okres 2 lat w zakresie wykonywania badań profilaktycznych. Obwiniony lekarz odwołał się od powyższego orzeczenia OSL. Wskazał, że orzeczona przez OSL kara jest zbyt wysoka i niewspółmierna do stopnia zawinienia.

Naczelny Sąd Lekarski uznał, że brak jest podstaw do zmiany zaskarżonego orzeczenia, jak i do jego uchylenia i utrzymał w mocy orzeczenie sądu pierwszej instancji.

* * *

Komentarz

Kolejny już raz przedstawiona zostaje sprawa dotycząca orzekania wbrew zasadom i przepisom, w tym przypadku okraszona dowiedzionym podłożem korupcyjnym.

Warto sobie zadać pytanie, czy orzeczona przez sąd I instancji kara była współmierna do narażenia nas, wszystkich lekarzy, na podejrzenia o łapówkarstwo, czy też przyjmowanie nienależnych korzyści. Bo przecież każdy taki występek pozostawia plamę na godności wykonywanego przez nas zawodu.

Odpowiadając na to pytanie, należy uznać, że skoro rzecznik odpowiedzialności zawodowej nie odwołał się od orzeczenia sądu I instancji, to uznał karę za współmierną. Lekarz oczywiście miał formalne prawo do takiego odwołania i trudno oceniać, czy szło za tym prawo moralne. Niemniej Naczelny Sąd Lekarski nie był uprawniony do podjęcia dyskusji w zakresie ewentualności poniesienia wymiaru kary, zachował zatem orzeczoną na maksymalnym poziomie.

Warto, oceniając to wydarzenie i dokonując własnego osądu, brać pod uwagę przyszłość. Po pierwsze, w rejestrze ukaranych lekarzy znajduje się wzmianka o tej karze i zostanie ona usunięta po 3 latach od dnia zakończenia jej wykonywania. Wzmianka o tej (wysokiej) karze jest także zamieszczona w Centralnym Rejestrze Lekarzy i Lekarzy Dentystów – rejestrze jawnym.

Nie wolno też zapominać, że kara przypisana temu lekarzowi znalazła się także w IMI – rejestrze, do którego dostęp mają wszystkie europejskie (państw stowarzyszonych) organizacje wydające pozwolenia na wykonywanie zawodu lekarza na obszarze tych państw. Z tego rejestru wzmianka ta zostanie wykreślona we wspomnianym wyżej dniu.

Nie można zatem, przewidując ograniczenia i trudności w znalezieniu przez lekarza, satysfakcjonującego i zgodnego z dotychczasowym, zawodowym rozwojem zatrudnienia, tej kary bagatelizować. No, chyba że lekarz postanowi nie podporządkowywać się temu ograniczeniu. Ale o tym, ewentualnie, w kolejnych komentarzach.

Grzegorz Wrona
Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej