16 kwietnia 2024

Specjalizacja w przychodni, nie w szpitalu?

System kształcenia specjalizacyjnego w medycynie rodzinnej trzeba radykalnie zmienić – uważa Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia. Zdaniem tej organizacji to jedyny sposób na uzupełnienie pogłębiających się braków kadrowych w podstawowej opiece zdrowotnej.

Foto: Marta Jakubiak

Lekarze z Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia od lat alarmują o spadającej liczbie lekarzy rodzinnych w Polsce. Największy problem występuje w małych miejscowościach i powiatach.

– W ciągu najbliższych czterech lat w Wielkopolsce przybędzie do pracy w POZ zaledwie 90 lekarzy rodzinnych (obecnych rezydentów), podczas gdy placówek świadczących usługi z zakresu medycyny rodzinnej jest ponad 600 i to często już dziś ze średnią wieku lekarzy 60+ – mówi Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.

– Jeśli nic w tej kwestii się nie zmieni, wkrótce może dojść do masowego zamykania przychodni. Tylko w grudniu 2014 roku w Wielkopolsce zamknięte zostały aż cztery przychodnie: dwie w powiecie pilskim, po jednej w Turku i w powiecie leszczyńskim – dodaje Bożena Janicka.

Zdaniem lekarzy PPOZ, aby wzmocnić liczebnie kadry w POZ, należy wprowadzić zmiany w systemie szkoleń i akredytacji dla medycyny rodzinnej. Organizacja proponuje, aby placówki akredytowane do kształcenia specjalizacyjnego powoływać już na poziomie powiatów, a miejscem podstawowym wykonywania stażu i rezydentury powinna być placówka POZ z lekarzem rodzinnym, a nie szpital – jak jest obecnie.

– Akredytację winny uzyskać licznie placówki POZ, gdzie jeszcze pracują specjaliści z medycyny rodzinnej, którzy są najlepszymi nauczycielami tej specjalizacji. W tych miejscach znajdzie swoją przyszłość rezydent, a następnie lekarz rodzinny. Dopiero wtedy można mieć nadzieję, że będzie więcej rezydentów, a tym samym w przyszłości nie zabraknie lekarzy rodzinnych – podkreśla Bożena Janicka.

ls