19 kwietnia 2024

Prof. Bartuzi: Mamy epidemię alergii

W ciągu ostatnich 10 lat liczba chorych trafiających na SOR-y z powodu objawów różnego rodzaju nadwrażliwości wzrosła 7-krotnie. Z prof. Zbigniewem Bartuzim, prezydentem Polskiego Towarzystwa Alergologicznego, rozmawia Lucyna Krysiak.

Foto: archiwum prywatne

Prognozuje się, że wkrótce co drugi Europejczyk będzie cierpiał na jakiś rodzaj alergii.

Są na to twarde dowody w postaci badań epidemiologicznych. Doniesienia Europejskiej Akademii Alergologii i Immunologii Klinicznej wskazują, że u ponad 220 mln Europejczyków notuje się różne postaci chorób alergicznych, a w roku 2025 problem ten będzie dotyczył ponad połowy populacji. W ciągu ostatnich 10 lat liczba tzw. alergików pokarmowych zwiększyła się dwukrotnie, a liczba chorych trafiających na SOR-y z powodu objawów różnego rodzaju nadwrażliwości wzrosła 7-krotnie.

Jakie są przyczyny tego zjawiska?

Poza predyspozycjami genetycznymi jedną z przyczyn jest urbanizacja środowiska naturalnego. Wiele badań epidemiologicznych prowadzonych niezależnie w różnych krajach potwierdza występowanie alergii pokarmowych kilkakrotnie częściej w miastach niż na wsi. Wysoko uprzemysłowione środowisko, a co za tym idzie zanieczyszczenie powietrza, gleby, wody, żywności, zaburza funkcjonowanie układu immunologicznego. Spożywamy coraz mniej naturalnych pokarmów, z ogromną ilością dodatków – barwników, konserwantów, polepszaczy smaku.

W Europie i USA dopuszczonych jest do stosowania ponad 5 tys. tego typu substancji. Mogą one, niestety, działać jako kofaktory, czyli inicjować reakcje alergiczne, w tym anafilaksje. Nie bez znaczenia jest również sposób produkcji żywności i jej pakowanie, np. żywność foliowana ma większy potencjał wyzwalania reakcji niepożądanych z uwagi na gromadzenie się amin katecholowych. Także leki, w tym antybiotyki czy leki zmniejszające sekrecje kwasu żołądkowego, mogą torować drogę alergii. Nadwrażliwość ma również związek ze zmianą flory bakteryjnej człowieka będącą konsekwencją zmieniającego się stylu życia. Do ekspansji alergii pokarmowych przyczynia się nawet rozwiązanie ciąży cesarskim cięciem czy ekspozycja na dym tytoniowy.

Tych czynników jest znacznie więcej, ich weryfikacja otwiera nowe możliwości w opracowywaniu standardów postępowania prewencyjnego. Są poważne wątpliwości, czy zalecenia dietetyczne przyjęte w wielu krajach zamiast zapobiegać, torują drogę alergii. Badania sugerują, że wprowadzenie do diety dziecka we wczesnym okresie życia pokarmów o dużym potencjale alergizującym działa protekcyjnie przed wystąpieniem alergii. Zmieniają one nasze podejście do profilaktyki u osób zagrożonych wystąpieniem nadwrażliwości typu alergicznego – wymagają jednak dalszych potwierdzeń.

Foto: pixabay.com

Na jakie alergeny jesteśmy szczególnie narażeni?

Na alergeny kurzu domowego, w którym żyją roztocza. Są one najczęstszą przyczyną astmy oskrzelowej, przewlekłego nieżytu nosa i zmian skórnych. Żyją w materacach, dywanach, zasłonach. Ich obecności sprzyja też szczelność mieszkań. Jednym z kanonów postępowania jest eliminacja alergenu, ale w przypadku roztoczy to trudne. Podobnie jak w przypadku pyłków roślin, które są przyczyną alergicznego nieżytu nosa i też torują drogę do rozwoju astmy oskrzelowej. Szczególnie alergizują pyłki brzozy, traw, chwastów i pleśni. U małych dzieci reakcje alergiczne wywołuje często mleko krowie i białko jaja. U dorosłych są to ryby, orzeszki ziemne i laskowe, skorupiaki i alergeny pokarmowe pochodzenia roślinnego – pszenica, soja, kukurydza, seler, nasiona sezamu. Z owoców są to najczęściej truskawki i cytrusy.

Częstość występowania nadwrażliwości na alergeny pokarmowe zależy też od nawyków żywieniowych, np. alergia na ryby w krajach skandynawskich jest uwarunkowana ich powszechnym spożywaniem. Jednym z największych problemów są jednak tzw. alergeny ukryte, których obecności się nie spodziewamy, np. kazeina mleka wykorzystywana jako emulgator tłuszczu w wytwarzaniu wędlin, chipsów itd. Pojawić się mogą także w daniach, do których dodaje się mieszanki przypraw, gotuje się w naczyniach „zanieczyszczonych” alergenami lub pojawiają się przypadkowo. Nie można też pominąć reakcji krzyżowych między pokarmami a pyłkami roślin, które są coraz częstsze.

Jak unikać alergenów, skoro są wszędzie?

Wymaga to wiedzy i szeroko prowadzonej działalności edukacyjnej – pacjentów, nauczycieli, pracowników gastronomii itd. Należy pamiętać, że zwłaszcza w przypadku alergii pokarmowej mamy do czynienia z najpoważniejszym zagrożeniem, jakim jest nagły zgon, co notujemy w Polsce corocznie. W prewencji podkreśla się rolę słońca, a co za tym idzie stężenia witaminy D3, czystego powietrza, aktywnego wypoczynku i higieny, które wzmacniają układ immunologiczny. Znaczenie ma także witamina A, która wpływa na prawidłowe dojrzewanie i funkcjonowanie nabłonków przewodu pokarmowego oraz działanie modulujące na struktury układu immunologicznego umiejscowione w przewodzie pokarmowym. Ważne są też tzw. antyoksydanty w diecie, których niskie stężenie może promować rozwój alergii. W profilaktyce zaleca się witaminę C, cynk i flawonoidy występujące w warzywach i owocach.

Alergie dzieli się na wziewne, pokarmowe i kontaktowe. Czy coś się w tej kwestii zmieniło?

Podział ten nadal obowiązuje, lecz ma charakter edukacyjny. Alergolodzy na potencjalne źródło alergenu patrzą zupełnie inaczej, np. orzech arachidowy składa się z setek molekuł, z których kilkanaście komponent wywołuje często odmienne reakcje alergiczne, od tych niewielkich, np. skórnych do anafilaksji włącznie. Dlatego w ośrodkach zajmujących się diagnostyką molekularną stosuje się określenia np. nie alergia na orzeszki ziemne, tylko alergia na komponentę Ara h1 lub Ara h8 czy inną. Oznacza to, że mamy do czynienia albo z chorym, u którego mogą co najwyżej wystąpić reakcje skórne, albo z chorym zagrożonym śmiertelnym wstrząsem. Pozwala to nie tylko scharakteryzować zagrożenie, przewidzieć reakcje krzyżowe, ale odpowiedzieć na pytanie, czy istnieje szansa nabycia tzw. immunotolerancji.

Alergologia zahacza o inne specjalności medyczne.

Wśród członków PTA są interniści, laryngolodzy, pulmonolodzy, dermatolodzy, gastroenterolodzy, pediatrzy. Sam jestem alergologiem i gastroenterologiem, i wiem, jak wiedza z zakresu alergologii jest przydatna w tej drugiej specjalności. Dlatego angażujemy się w działalność innych towarzystw naukowych, które mają potrzebę jej uzupełnienia. Aktualnie w Polsce jest ponad 1000 alergologów, zwykle też internistów, pediatrów, dermatologów, laryngologów, ale zapotrzebowanie na profesjonalną opiekę alergologiczną wzrasta. Są rejony w kraju, gdzie dostęp do alergologa jest trudny i wymaga długiego czekania.

Czy można mówić o postępie w leczeniu chorób alergicznych?

Szczególnie w zakresie farmakoterapii, ale należy pamiętać, że jest to leczenie objawowe, choć pozwala chorym lepiej funkcjonować. Jego podstawą jest immunoterapia, jednak nie we wszystkich postaciach alergii może być zastosowana. Osiągnięciem jest wprowadzenie leków biologicznych, które stwarzają nowe szanse dla chorych z ciężką astmą. Od kilku lat leczymy nimi w kilkunastu ośrodkach w Polsce, dzięki czemu chorzy, którzy wiele tygodni spędzali w szpitalach, teraz mogą tego uniknąć.

W przyszłym roku PTA będzie obchodzić jubileusz 35-lecia.

I jest uważane za jedno z najprężniej działających towarzystw naukowych w Polsce i w Europie. Skupia ponad 1300 lekarzy zorganizowanych w sekcjach problemowych i grupach zainteresowań. Siłą towarzystwa jest aktywność na wielu polach – edukacja, upowszechnianie najnowszych trendów w profilaktyce i leczeniu, a także kontakty z organizacjami pacjenckimi. W moim przekonaniu organizacja opieki nad chorymi wymaga wspólnych działań, zależy nam na współpracy z resortem zdrowia, konsultantem krajowym w zakresie alergologii. Podstawowym celem towarzystwa jest jednak działalność naukowa.

Wspieramy młodych naukowców, przydzielając im granty, nagradzając za najlepsze prace i dysertacje doktorskie. Jesteśmy obecni na kongresach zagranicznych, bierzemy udział w pracach sekcji problemowych Europejskiej Akademii Alergologii i Immunologii Klinicznej. Publikujemy na bieżąco standardy i stanowiska. Postęp technik molekularnych, rozwój inżynierii genetycznej i wdrażanie nowych terapii skłania nas do ciągłego doskonalenia się. Stąd tak wysoka frekwencja na konferencjach alergologicznych, tych ogólnotematycznych i tych specjalistycznych, jak odbywające się co roku Międzynarodowe Sympozjum Alergii na Pokarmy w Bydgoszczy.

Głos polskich alergologów liczy się w Europie i na świecie. PTA było organizatorem Kongresu Europejskiej Akademii Alergologii i Immunologii Klinicznej, w którym uczestniczyło 8 tys. lekarzy z całego świata. Nasi członkowie zajmują eksponowane stanowiska w sekcjach tej organizacji, a także w Światowej Organizacji Alergologicznej. Na ostatnim Kongresie EAACI w Helsinkach, który zgromadził 8 tys. osób, polscy lekarze stanowili trzecią pod względem liczebności grupę, co korespondowało z liczbą prezentowanych wykładów i prac oryginalnych.