17 kwietnia 2024

Jak minister, to nie lekarz? Polska jest wyjątkiem

Jak wynika z zestawienia opracowanego przez Instytut Zdrowia i Demokracji, w większości krajów Unii Europejskiej ministrowie zdrowia nie kończyli studiów medycznych. Kto więc stoi za sterami resortów zajmujących się opieką zdrowotną i czy w ogóle wykształcenie w danym kierunku przy obsadzaniu tego stanowiska ma znaczenie?

Foto: pixabay.com

Według danych zebranych przez IZiD na 28 aktualnie urzędujących ministrów zdrowia państw członkowskich UE1, tylko dziewięciu jest lekarzami. Co więcej, dodając do tego zestawienia inne kraje – powiązane z Unią Europejską w ramach Europejskiego Obszaru Gospodarczego lub posiadające umowy o współpracy (Norwegię, Islandię, Szwajcarię) – to dysproporcja ta jest jeszcze większa.

Prawnik, ekonomista, teolog

Studia medyczne na wydziale lekarskim ukończyli ministrowie: Belgii (Maggie De Block), Chorwacji (Milan Kujundžić), Francji (Agnès Buzyn), Grecji (Andreas Xanthos), Litwy (Aurelius Veryga), Łotwy (Anda Čakša), Malty (Chris Fearne), Portugalii (Adalberto Campos Fernandes) i Polski (Łukasz Szumowski). Pozostali posiadają wykształcenie w innych dziedzinach. Spośród zawodów niemedycznych najczęściej ministrowie zdrowia to absolwenci zarządzania, ekonomii, finansów, handlu, prawa i politologii.

Warto przy tym zauważyć, że większość z nich posiada wykształcenie wielokierunkowe, np. dodatkowo w obszarze hotelarstwa, filozofii, medioznawstwa, a nawet informatyki czy historii sztuki. I tak, Beate Hartinger-Klein (Austria) jest socjologiem, ekonomistą i dodatkowo posiada wykształcenie z zakresu handlu. Alain Berset ze Szwajcarii jest politologiem i ekonomistą, Jeremy Hunt z Wielkiej Brytanii to absolwent filozofii, politologii i ekonomii. Bent Høie (Norwegia) ukończył prawo, handel i hotelarstwo, Lydia Mutsch (Luksemburg) – politologię i socjologię, a Tomáš Drucker (Słowacja) – prawo i informatykę. Minister zdrowia Finlandii Pirkko Mattila ukończyła pielęgniarstwo.

Na czele resortów zdrowia Niemiec (Hermann Gröhe), Hiszpanii (Dolors Montserrat) i Rumunii (Vlad Voiculescu) stoją prawnicy, ten kierunek studiów rozpoczęła też, ale nie ukończyła, minister zdrowia Włoch Beatrice Lorenzin. Także minister zdrowia Irlandii Simon Harris nie zrealizował studiów wyższych w pełnym zakresie. Za sterami resortów zajmujących się opieką zdrowotną stoją też przedstawiciele mniej oczywistych specjalności. Na Węgrzech funkcję tę pełni teolog, który jest ekspertem kultury antycznej Grecji, z kolei Islandczycy mają językoznawcę i specjalistę filologii islandzkiej, a Holendrzy – specjalistę do spraw nauczania początkowego.

Co ciekawe, w Holandii w 1986 r. rodziła się, uznawana dziś za wzorcową w świecie, koncepcja organizacji i finansowania systemu ochrony zdrowia, opracowana przez komisję, na czele której stał nie lekarz, a biznesmen dr Wisse Dekker (w komisji zasiadali jednak też przedstawiciele zawodów medycznych, w tym zastępca przewodniczącego Arend Jan Dunning, profesor kardiologii na Uniwersytecie w Amsterdamie).

Czy wykształcenie się liczy?

Przekrój dotyczący wykształcenia ministrów zajmujących się ochroną zdrowia jest więc spory, nie da się jednak nie zauważyć, że wśród ministrów zdrowia w UE proporcja lekarzy do przedstawicieli innych zawodów nie wychodzi najlepiej. Dlaczego tak się dzieje? Jakie właściwie wykształcenie powinno być preferowane przy wyborze na ten urząd? Czy ukończony kierunek studiów ma w ogóle znaczenie przy wyborze kandydatów na tego typu stanowiska? Czy tutaj jednak decyduje przede wszystkim pozycja polityczna osoby desygnowanej, a może dotychczasowe doświadczenie? Każdy z przypadków wymagałby zapewne oddzielnej, wnikliwej analizy, jednak zdaniem niektórych ekspertów wybór na to stanowisko lekarza nie jest trafiony. Dlaczego?

– Lekarze wśród ministrów zdrowia Unii Europejskiej są w mniejszości. Przyjmuję, że nie jest to kwestia przypadku. Wynika to z wyzwań, z jakimi nasze i inne społeczeństwa mierzą się, oraz kompetencji niezbędnych do zbudowania w tych warunkach optymalnych rozwiązań – uważa Robert Mołdach, ekspert Instytutu Zdrowia i Demokracji. Jego zdaniem zasady ładu organizacyjnego uczą nas, że szczególnie tam, gdzie angażuje się środki publiczne oraz decyduje o zdrowiu i bezpieczeństwu obywateli, należy dążyć w maksymalnym stopniu do unikania nawet potencjalnego konfliktu interesu.

– Oczywiście można i należy ufać w bezstronność osób pełniących funkcje publiczne, jednak zapobieganie wszelkim formom, podkreślam, potencjalnego konfliktu interesu, jest zasadą nadrzędną w kształtowaniu ładu publicznego. Takie postępowanie jest po prostu zdrowe dla systemu. W przypadku konstytucyjnego ministra do spraw zdrowia, niebędącego lekarzem, są zdecydowanie mniejsze szanse na wystąpienie potencjalnego konfliktu interesów niż w przypadku lekarza – podkreśla Robert Mołdach, zwracając jednocześnie uwagę, że przy wyborze lidera resortu zdrowia ważna jest też kwestia przygotowania merytorycznego i kompetencji, a ochrona zdrowia to dziedzina życia, w której splatają się ze sobą zagadnienia z obszarów finansów, organizacji i zarządzania, prawa, polityki społecznej i medycyny.

Podobnego zdania jest Wojciech Bociański, ekspert ds. służby zdrowia BCC. – Uważam, iż podobnie jak w Ministerstwie Obrony Narodowej, gdzie to nie wojskowy jest ministrem, tak w Ministerstwie Zdrowia minister nie powinien wywodzić się ze środowiska medycznego. Przynależność do grupy zawodowej stygmatyzuje określone zachowanie. Ministrem się bywa, a lekarzem czy pielęgniarką się jest i będzie. Gdzieś w tyle głowy pozostaje świadomość, że po odejściu z ministerstwa trzeba wrócić do zawodu i opinia środowiskowa będzie ważna. Resortem zdrowia powinien kierować sprawny organizator, mając mądrego lekarza, najlepiej epidemiologa, za doradcę. Oczywiście dotyczy to scentralizowanej opieki zdrowotnej, gdyż przy zdecentralizowaniu Ministerstwo Zdrowia jako koordynator systemu jest niepotrzebne – uważa Wojciech Bociański.

* * *

W Polsce, licząc od czasów transformacji w 1989 r. do dzisiaj – tylko trzech ministrów zdrowia nie było lekarzami. Wśród nich najbardziej w pamięci zapisała się Franciszka Cegielska, absolwentka Politechniki Szczecińskiej i Politechniki Gdańskiej, minister zdrowia w rządzie Jerzego Buzka (od 26 marca 1999 r. do 22 października 2000 r. – ostatniego dnia swojego życia). Pozostali szefowie resortu zdrowia niebędący lekarzami to: Wojciech Rudnicki (prawnik, minister zdrowia w pierwszym rządzie Marka Belki, pełnił tę funkcję przez 17 dni, zrezygnował ze względu na stan zdrowia) oraz Marian Czekański (ekonomista, minister zdrowia w drugim rządzie Marka Belki, pełnił tę funkcję przez 34 dni).

Lidia Sulikowska

1 Instytut Zdrowia i Demokracji, stan na dzień 17.03.2018 r. Uwaga – w wielu krajach ministerstwa właściwe do spraw zdrowia nie zajmują się jedynie opieką zdrowotną, np. sprawując pieczę także nad opieką społeczną lub zajmując się jeszcze szerszym zakresem. Dla przykładu, na Węgrzech zdrowiem zarządza Ministerstwo Zasobów Ludzkich, a w Szwajcarii – Federalny Departament Spraw Wewnętrznych.