5 wakacyjnych grzechów żywieniowych
Jak sprawić, aby szczupła sylwetka nie stała się tylko wakacyjnym wspomnieniem? Pod lupę bierzemy najczęstsze urlopowe grzechy żywieniowe.
Gaszenie pragnienia oranżadą
Bez względu na to, czy znajdujemy się na polu namiotowym, w nadmorskim kurorcie czy wysoko w górach, zawsze należy mieć przy sobie butelkę z niesłodzonym napojem.
– Pamiętajmy, że wysokie temperatury zwiększają zapotrzebowanie organizmu na płyny, który wynosi w tym czasie nawet powyżej 3 litrów na dobę – mówi Katarzyna Zabłocka-Słowińska, doradca żywieniowy, sekretarz wrocławskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Dietetyki.
– Niezastąpiona pozostaje woda lub świeżo wyciskane soki. W upalne dni polecam dodawanie do nich mięty, która ma właściwości orzeźwiające. Płyny należy spożywać w małych ilościach, ale systematycznie, nawet wtedy, gdy nie odczuwamy pragnienia – dodaje dr Katarzyna Zabłocka-Słowińska.
Nadmiar cukrów prostych
Rurki z kremem, gofry, wata cukrowa, lody – w gałkach, włoskie, amerykańskie, tajskie, na patyku. Dla wielu lato ma słodki smak. O ile węglowodany, czyli cukry, stanowią podstawowy materiał energetyczny organizmu, o tyle ich nadmiar prowadzi do tycia.
Niebezpieczeństwo spożywania wyżej wymienionych deserów wynika z wysokiej zawartości węglowodanów prostych oraz nasyconych kwasów tłuszczowych, których nadmiar w diecie prowadzi do zaburzeń metabolicznych, a w konsekwencji do otyłości.
– Częste spożywanie nadmiernych ilości cukrów prostych może prowadzić do zaburzeń gospodarki węglowodanowej, manifestowanych początkowo osłabieniem insulinowrażliwości, a ostatecznie cukrzycą typu 2 oraz zaburzeniami gospodarki lipidowej – mówi Katarzyna Zabłocka-Słowińska.
Ekspert poleca zastąpić desery świeżymi owocami sezonowymi: malinami czy brzoskwiniami, które zawierają zdecydowanie mniej cukrów prostych, a ponadto są doskonałym źródłem składników mineralnych i innych substancji biologicznie aktywnych, korzystnie wpływających na funkcjonowanie organizmu.
– Produkty te zawierają nawet ok. 90% wody. Mogą być zatem jej istotnym źródłem w naszej diecie. Lepiej zrezygnować za to z tych o wysokiej energetyczności i zawartości węglowodanów, na przykład bananów czy winogron – wylicza Katarzyna Zabłocka-Słowińska.
Cudowne diety
Tuż przed urlopem sięgamy po cudowne diety, których efekt ma być szybki i zachwycający. Tymczasem wykluczanie części składników i akcentowanie innych nie jest wskazane dla zdrowej osoby.
– Niewłaściwe i długotrwałe stosowanie tzw. diety cud może wywołać zaburzenia metaboliczne i niedobory pokarmowe, co skutkuje nie tylko szybkim efektem jo-jo, ale też może prowadzić do pogorszenia stanu zdrowia – mówi doradca żywieniowy.
– Jeśli planujemy utratę nadmiernej masy ciała, musimy pamiętać, że to długotrwały proces. Warto tutaj skorzystać z fachowej pomocy dietetyka. Specjalista w pełni współpracuje z pacjentem, uwzględniając jego tryb życia i preferencje żywieniowe – dodaje ekspert.
Poza tym nieodłącznym elementem walki z nadmiarem kilogramów powinna być regularna aktywność fizyczna. Tutaj warto postawić na ruch, który sprawia nam przyjemność, na przykład pływanie, jazdę na rowerze czy bieganie.
Niezdrowe obiady
Czym byłby urlop w nadmorskim kurorcie bez ryby na obiad? Lista korzyści wynikających ze spożywania takiego mięsa jest bardzo długa – jego podstawową zaletą jest duża zawartość białka, soli mineralnych i witamin.
– Niestety najczęściej sięgamy po smażoną rybę i frytki. Tymczasem smażenie to jedna z najbardziej szkodliwych metod obróbki żywności. Poza tym nigdy nie mamy pewności, czy olej, na którym usmażono serwowaną nam rybę, nie podlegał już wcześniej obróbce termicznej – mówi Zabłocka-Słowińska.
W jej opinii lepiej zdecydować się na rybę duszoną lub ugotowaną na parze, a zamiast frytek wybrać pełnoziarnisty ryż i surówkę przygotowaną z ogólnodostępnych o tej porze roku świeżych warzyw, skropioną oliwą lub olejem rzepakowym.
Żywieniowe pułapki czyhają również podczas tradycyjnego grilla. Zamiast tłustej karkówki, boczku czy kiełbas, lepiej wybrać pierś z kurczaka, rybę, warzywa albo owoce. Są smaczne, a przy tym mniej energetyczne.
Zapominanie o śniadaniu
Pomijanie śniadań i łączenie posiłków (np. popularne podczas urlopów z biurami podróży obiadokolacje) to „przeciwnicy” zdrowego odżywiania i szczupłej sylwetki. Tymczasem śniadanie często uznaje się za najważniejszy posiłek dnia.
– Organizm potrzebuje odpowiedniej porcji energii do działania. Ponadto poranny posiłek zmniejsza ryzyko zaburzeń metabolicznych, które mogą prowadzić na przykład do cukrzycy typu 2 – mówi Zabłocka-Słowińska.
– Pomijanie regularnych posiłków odreagowujemy zazwyczaj wieczorem, kiedy po całodniowym „poście” wynagradzamy się obfitą kolacją. Efektem jest odkładanie nadmiaru energii w postaci tkanki tłuszczowej oraz przybieranie na masie na skutek spowolnionego metabolizmu w godzinach wieczornych i nocnych – dodaje.