23 listopada 2024

Co trzecie badanie lub terapia odwołane. Pandemia pogłębiła problemy

Z dostępem do diagnostyki i leczenia pacjentów onkologicznych było źle, a jest jeszcze gorzej. W czasie pandemii COVID-19 co trzecie badanie lub terapia miały zostać odwołane – podaje Fundacja Alivia.

Foto: pixabay.com

Jak w czasie pandemii wygląda leczenie chorych na raka? Czy szpitale są przygotowane, by bezpiecznie udzielać świadczeń w tym trudnym okresie? Ile wizyt odwołano?

Fundacja Alivia poprosiła o odpowiedź między innymi te pytania dyrektorów 51 centrów onkologii i szpitali wielospecjalistycznych, które mają w swoich strukturach duże oddziały onkologiczne, lekarzy i personel medyczny, który pracuje z pacjentami onkologicznymi, a także samych chorych i ich bliskich.

Na ankiety odpowiedziało pół tysiąca pacjentów, kilkudziesięciu pracowników medycznych oraz blisko trzydziestu dyrektorów szpitali. Fundacja otrzymała również pisma od administracji państwowej. Odpowiedzi pozwoliły na stworzenie obszernego opracowania „Rzeczywistości równoległe. Polska onkologia w czasie epidemii COVID-19”.

Wynika z niego, że stan epidemii pogłębił problemy obserwowane od dawna. „To m.in. brak koordynacji diagnostyki i leczenia, deficyty kadrowe, fatalna organizacja leczenia w placówkach. To także wielogodzinne oczekiwanie pacjentów na zatłoczonych korytarzach, łamanie ich praw, ograniczony dostęp do świadczeń i wyników badań, chaos oraz deficyty w komunikacji z pacjentami” – podkreśla Fundacja Alivia w komunikacie. Jak podkreślono, doświadczenia pacjentów i ich opiekunów są odmienne od tego, co twierdzą przedstawiciele administracji państwowej czy dyrektorzy placówek.

Jednym z pytań, które zadano chorym, było: „Czy Twoje leczenie lub diagnostyka były odraczane, lub odwoływane ze względu na epidemię koronawirusa (SARS-CoV-2)”. Uzyskano 491 odpowiedzi. 36 proc. (178) ankietowanych odpowiedziało twierdząco. Jeden z respondentów napisał: „Brat miał wizytę u onkologa w Kielcach w ostatnich dniach lutego i dostał skierowanie na usunięcie przerzutu czerniaka z zaznaczeniem PILNE i z trzema wykrzyknikami. Miał czekać na telefon, do dziś zero informacji, żadnego telefonu, wyjaśnienia, nowotwór i strach i depresja. To są zabiegi czy operacje ratujące życie. Czy nie powinny być realizowane niezależnie od epidemii?”.

Obserwacje pacjentów potwierdził również personel medyczny. Ponad jedna trzecia (34 proc.) lekarzy i pracowników medycznych przyznała, że z powodu epidemii były odwoływane lub przekładane procedury u tych pacjentów, którzy ze względów medycznych powinni zostać obsłużeni bez opóźnień. To bardzo niepokojące, ponieważ zgodnie z wytycznymi Polskiego Towarzystwa Onkologii przekładane powinny być jedynie procedury, których opóźnienie nie wpłynie na stan zdrowia pacjenta i jego rokowania.

„Z relacji wojewódzkich konsultantów, jak i samych chorych wynika, że pacjenci placówek, które zostały przekształcone w szpitale zakaźne lub czasowo zamknięte z powodu zakażeń, sami musieli zadbać o koordynację i ciągłość leczenia. Nie byli informowani, gdzie mogą wykonać badania lub gdzie będzie odbywać się dalsze leczenie. Jeśli próby takiej organizacji były podejmowane, to działo się to wyłącznie na szczeblu lokalnym” – twierdzi Fundacja Alivia.

Przeanalizowano również opinie pacjentów leczących się w placówkach należących do Krajowej Sieci Onkologicznej. „Wyniki okazały się gorsze niż w placówkach poza siecią, mimo tego, że miała ona zapewnić lepszą koordynację i jakość świadczeń” – twierdzi fundacja. Pełna treść opracowania oraz korespondencja z administracją państwową jest dostępna na stronie www.alivia.org.pl.