23 listopada 2024

Alarmujące dane z badania przeprowadzonego wśród lekarzy

Z najnowszego raportu Medscape wynika, że 3 proc. brytyjskich lekarzy doświadczyło nadużycia, niewłaściwego zachowania lub wręcz molestowania seksualnego w ciągu ostatnich trzech lat ze strony innych lekarzy, a 17 proc. – przez pacjentów.

Londyn. Foto: pixabay.com

W badaniu udział wzięło 1300 lekarzy. Ofiarami najczęściej były kobiety. Do jakich zachowań dochodziło?

Z raportu wynika, że ofiary innych lekarzy najczęściej informowały o celowym naruszeniu ich przestrzeni osobistej (w tym np. że ktoś stał zbyt blisko), niechcianym kontakcie fizycznym (klepanie, przytulanie etc.), a także kierowaniu w ich stronę komentarzy o podtekście seksualnym na temat budowy ich ciała.

Nieco mniej przypadków (32 proc.) dotyczyło nagabywania o randkę, 15 proc. – propozycji o zaangażowanie się w relację o podłożu seksualnym, a 12 proc. – otrzymywania niechcianych wiadomości (SMS, e-mail) o treści seksualnej. 2 proc. ofiar zostało zgwałconych. Sprawcami najczęściej byli anestezjolodzy, chirurdzy i psychiatrzy.

Do molestowania dochodziło przeważnie w strefie administracyjnej niedostępnej dla pacjenta, w oddziale szpitalnym i na korytarzu. W przypadku molestowania ze strony pacjentów, to w większości (ponad połowa) dotyczyło ono zachowań o podtekście seksualnym, a prawie jedna trzecia – zapytań o randkę. Jedna czwarta sprawców próbowała niechcianego dotyku. Najczęściej molestowani byli chirurdzy, psychiatrzy i specjaliści medycyny ratunkowej.

Co alarmujące, aż 61 proc. lekarzy, ofiar przemocy seksualnej ze strony innych lekarzy, nie zareagowało na zachowanie sprawcy. Co więcej, ponad połowa osób dotkniętych tą przykrą sytuacją nie powiedziała o niej nikomu. Osoby, które zdecydowały się powiadomić o molestowaniu otoczeniu, najczęściej wybierały do tych zwierzeń kolegów. W przypadku niechcianych zachowań ze strony pacjentów reakcja była dużo silniejsza. Częściej mówili do sprawcy, aby przestał, rezygnowali z dalszej opieki nad nim lub prosili pielęgniarkę lub innego pracownika medycznego o obecność w czasie wizyty, aby już nie być sam na sam z narzucającym się pacjentem.