Choroby kardiologiczne przyczyną zwolnień lekarskich
Od stycznia do maja 2025 r. w Polsce wystawiono 321 252 zwolnień lekarskich z powodu chorób kardiologicznych – wynika ze statystyk ZUS. Tylko 2720 z nich dotyczyło wad wrodzonych. Pozostałe wynikają w dużej mierze z braku profilaktyki czy konsekwencji niezdrowego stylu życia.

Statystyki ZUS sugerują, że z roku na rok będzie coraz gorzej, jeśli społeczeństwo nie zmieni nawyków. Wśród chorób serca największym problemem jest nadciśnienie tętnicze. Tylko w pierwszych pięciu miesiącach tego roku nadciśnienie było powodem wystawienia aż 105 718 zwolnień lekarskich. Aż 99 546 przypadków dotyczyło samoistnego nadciśnienia, rozwijającego się latami bezobjawowo.
Nie tylko nadciśnienie
Tuż za nim widoczne są choroby niedokrwienne serca. Z ich powodu wystawiono 29 005 zwolnień. Najczęstszą przyczyną tych schorzeń jest miażdżyca. Jak wyjaśnia prof. dr hab. n. med. Krzysztof J. Filipiak, kardiolog, specjalista chorób wewnętrznych, farmakolog kliniczny i dyrektor Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego prawdziwy obraz chorobowy Polaków może różnić się od tego, co podają statystyki ZUS.
– Można mieć wiele wątpliwości do tych danych. W Polsce określanie przyczyn tych zwolnień nie jest prawidłowe i nie oddaje prawdopodobnie rzeczywistej sytuacji epidemiologicznej. Pojęcie „choroby niedokrwiennej serca” zniknęło z aktualnych wytycznych leczenia, zastąpiono je pojęciem „przewlekłych zespołów wieńcowych”. Rzeczywiście oznacza to podejrzenie miażdżycy naczyń, która jest konsekwencją czterech podstawowych czynników ryzyka: zaburzeń lipidowych, nadciśnienia tętniczego, cukrzycy i palenia papierosów. Wszystkie te czynniki idą w parze z niekorzystnymi zachowaniami stylu życia: nadwagą lub otyłością, brakiem ruchu, nadmiarem przetworzonej żywności, używkami. A konsekwencje są znane: zawał serca, udar mózgu czy nagły zgon sercowo-naczyniowy – podkreśla prof. Filipiak.
Zwolnienie za picie
Dodatkowo choroby układu krążenia są ściśle związane z innymi chorobami cywilizacyjnymi. W pierwszych pięciu miesiącach 2025 r. lekarze wydali 23 018 zwolnień lekarskich z powodu cukrzycy. Z tego aż 68 proc. (15 743) dotyczyło cukrzycy typu 2. Warto też wziąć pod uwagę rosnącą liczbę absencji w pracy z powodu otyłości. Od stycznia do maja 2025 r. choroba była powodem 10 095 zwolnień lekarskich.
– Dobrze, że otyłość coraz częściej jest diagnozowana i traktowana jako choroba, którą w rzeczywistości jest. Mamy dane, świadczące, że otyłość dotyczy już 8 mln Polaków, tyle samo osób ciągle pali papierosy. W praktyce otyłość oznacza poważne obciążenie dla całego organizmu, nie tylko serca. Otyłość i palenie papierosów to jedyna dwa czynniki ryzyka odpowiedzialne za zgony sercowo-naczyniowe, jak i onkologiczne w przyszłości.
Zbyt wysokie stężenia cholesterolu, cukrzyca, nadciśnienie tętnicze dotyczą już tylko chorób kardiologicznych, a nie bezpośrednio nowotworów. Stąd, przy okazji chorób cywilizacyjnych, szczególnie dużo mówimy o paleniu papierosów oraz otyłości – wyjaśnia ekspert. Do powstawania chorób kardiologicznych w dużej mierze przyczyniają się używki. Od stycznia do maja tego roku wystawiono 31 952 zwolnień lekarskich związanych z dolegliwościami wiążącymi się ze spożywaniem alkoholu.
Edukacja jest konieczna
– Ubolewam nad tym, że nie udało się ostatnio wprowadzić zakazu nocnej sprzedaży alkoholu w Warszawie. Taki zakaz powinien dotyczyć całej Polski. Podobnie żałuję, że nie zdecydowano się na pełny zakaz jednorazowych e-papierosów, których masowo używają u nas nastolatki. To tykająca bomba, bo skutki wapowania w kontekście chorób sercowo-naczyniowych w tej grupie wiekowej to jak odwleczony wyrok mówi prof. Krzysztof J. Filipiak. – W Polsce mamy też ogromny problem z profilaktyką. Także i te problemy powinna zaadresować szkoła i nowy przedmiot edukacji zdrowotnej. Jak każdy odpowiedzialny lekarz uważam, że taki przedmiot, dobrze przygotowany i wsparty dobrym podręcznikiem, powinien być obligatoryjny dla przyszłych uczniów.
– Rodzice masowo wypisują dzieci z edukacji zdrowotnej, więc młodzież zamiast z fachowych źródeł czerpie informacje od rówieśników czy z internetu. To sprawia, że kolejne pokolenie Polaków jest szczególnie narażone na niebezpieczne nawyki, które – jak widzimy ze statystyk ZUS – mogą mieć poważne konsekwencje w przyszłości – a to odbije się nie tylko na nich, ale i na budżecie państwa – zauważa ekspert.