22 listopada 2024

Cierpi ciało, umysł i relacje

Szacuje się, że około 1,5 mln Polaków cierpi na depresję, a w związku z pandemią SARS-CoV-2 ta liczba znacznie może wzrosnąć. To choroba, która może dotknąć każdego, a Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega, że za kilka lat będzie najczęściej występującą na świecie – pisze Lucyna Krysiak.

Foto: pixabay.com

Zdaniem ekspertów zajmujących się depresją rozpoznawanie i leczenie tej choroby to nie tylko rola psychiatrów i psychoterapeutów, ale też lekarzy innych specjalności, głównie pracujących w ramach POZ, ale również lekarzy dentystów, którzy dla pacjentów zgłaszających się do gabinetu stomatologicznego są lekarzami pierwszego kontaktu.

Szczególnie obecnie, kiedy COVID-19 manifestuje się wieloma powikłaniami natury psychicznej u osób, które przebyły zakażenie, ten punkt widzenia poszerza możliwości ich wczesnego rozpoznawania, leczenia i rehabilitowania.

Pandemia pogłębiła problem

Depresja atakuje niepostrzeżenie, wywołuje obojętność, utratę zainteresowania codziennymi sprawami, smutek, czarnowidztwo, zaburza odczuwanie radości, pogarsza koncentrację, ale daje też objawy fizyczne, takie jak zaburzenia snu, utratę apetytu, ciągłe zmęczenie, dolegliwości bólowe ze strony narządu ruchu. Zatem w depresji cierpi ciało i umysł.

Z raportu Human Power, opublikowanego w lutym 2022 r. wynika, że 80 proc. badanych po roku trwania pandemii nadal doświadczało ataków paniki, 7 na 10 ankietowanych odczuwało nasilony stres w porównaniu do sytuacji sprzed pandemii, a 40 proc. przyznawało, że czuje się psychicznie gorzej niż na początku pandemii i z tego powodu sięga po używki, np. alkohol (przyznało się do tego 70 proc. ankietowanych).

Blisko połowa respondentów (46,39 proc.) zaobserwowała, że trudno im zapanować nad emocjami, agresją, a połowa z nich ma problemy ze snem. Z nowych danych opracowanych przez NFZ wynika, że około 42 proc. Polaków zauważyło u siebie pogorszenie kondycji psychicznej w związku z pandemią, ale nie kojarzyli tego z depresją, nie szukali więc pomocy u lekarzy.

Tymczasem depresja może wystąpić nie tylko po przebyciu COVID-19, to także pokłosie lockdownów, przebywania na kwarantannach i konieczności uczenia się oraz świadczenia pracy zdalnie oraz lęku przed zakażeniem, a obecnie stresu wywołanego wydarzeniami wojennymi w Ukrainie.

Rozpoznać problem

Rzecz w tym, by jak najszybciej rozpoznać problem i wdrożyć leczenie. Obecnie chorobę częściej diagnozuje się u osób w wieku 20-40 lat, a więc aktywnych zawodowo, i seniorów. I to na nich w kontekście powikłań pandemii należy zwracać szczególną uwagę. Umiejętność diagnozowania zaburzeń potraumatycznych związanych ze społecznym wpływem pandemii COVID-19 na zdrowie psychiczne w populacji dzieci i młodzieży, osób aktywnych zawodowo i w wieku podeszłym jest więc nie do przecenienia.

Ośrodek Doskonalenia Zawodowego NIL organizuje szkolenie dla lekarzy i lekarzy dentystów dotyczące zdrowia psychicznego w konfrontacji z COVID-19. Udział w nim zadeklarowało do II połowy kwietnia ponad 100 osób (zapisy trwają). Prowadzącym będzie prof. Janusz Heitzman z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.

Celem tego szkolenia jest nabycie umiejętności przez lekarzy i lekarzy dentystów identyfikowania zaburzeń psychicznych ujawniających się w następstwie przebycia infekcji wirusem SARS-CoV-2 oraz możliwości wdrożenia skutecznej terapii i rehabilitacji odpowiedniej dla wieku i stopnia zaawansowania depresji.

Omawiane zagadnienia dotyczą neuropsychiatrycznych konsekwencji zakażenia wirusem SARS-CoV-2 i możliwości terapeutycznych, zaburzeń psychicznych jako efektu stresu pandemicznego w grupie dzieci i młodzieży oraz w wieku podeszłym, a także wpływu pandemii COVID-19 na relacje zawodowe, tryb życia i kondycję psychiczną społeczeństwa.

Depresja wpływa nie tylko na obniżenie nastroju, powoduje utratę zainteresowań, anhedonię, czyli niezdolność do odczuwania przyjemności z aktywności, które ją wcześniej sprawiały, ale obniża poczucie własnej wartości, wywołuje nieadekwatne do sytuacji poczucie winy, myśli samobójcze, jednym słowem rzutuje na relacje w rodzinie, środowisku, miejscu pracy. Rozpad tych relacji trudno później odbudować, dla chorego to niepowetowana strata. Wczesna diagnoza i podjęcie terapii może temu zapobiec.

Lucyna Krysiak