22 listopada 2024

Czym zajmują się ortopedzi w wakacje?

W okresie letnim wzrasta liczba urazów u dzieci. Potwierdzają to chirurdzy i ortopedzi. Na pediatrycznych oddziałach zabiegowych, z powodu m.in. dużej liczby urazów i związanej z tym konieczności dostępu do sali operacyjnej ograniczane są nawet planowe przyjęcia.

Lekarz Arkadiusz Jesionowski, zastępca kierownika Kliniki Chirurgii Dziecięcej, Urologii i Traumatologii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach, mówi, że trafiające na jego oddział dzieci najcięższych urazów doznają przeważnie w wyniku wypadków samochodowych.

Problemem są także upadki z roweru, konsekwencją których są głównie urazy: twarzoczaszki, w tym nosa, bardzo często zębów oraz klatki piersiowej i brzucha. Niepilnowane dzieci doznają uszkodzeń ciała w trakcie zabawy, upadają w czasie biegania, raniąc kończyny dolne.

Chirurdzy dziecięcy spotykają się także z tak skrajnymi sytuacjami, jak wypadnięcia dzieci z okien domów oraz upadki z drzew.

Zdarzają się również poważne urazy spowodowane przechodzeniem przez ogrodzenie i nabiciem się na drut, albo będące efektem tego, że na dziecko, upadnie nieprzytwierdzona bramka na boisku.

Arkadiusz Jesionowski uczula, by maluchy nie głaskały i nie zaczepiały obcych zwierząt. Panujące w wakacje wysokie temperatury powodują zmiany w zachowaniu psów. Rany gryzione są bardzo ciężkie, rozległe, a ich leczenie jest niezwykle mozolne i może trwać nawet 3-4 tygodnie.

Poza tym, w ciągu ostatnich tygodni do Świętokrzyskiego Centrum Pediatrii trafiło z ciężkimi, wielonarządowymi urazami trzech nastoletnich motocyklistów. Wypadki z ich udziałem – jak mówi Piotr Zając, kierownik Oddziału Ortopedyczno-Urazowego w pawilonie pediatrycznym – bardzo często są konsekwencją nadmiernej brawury, czy picia alkoholu.

W czasie tegorocznego sezonu letniego na ortopedię dziecięcą w Kielcach przyjęto już również kilku nastolatków, którzy w wyniku dramatycznych w skutkach skoków do wody doznali porażenia czterokończynowego. Pacjenci tacy, z uwagi na bardzo ciężkie stany, musieli być przetransportowani do ośrodków poza województwo świętokrzyskie.

Na ortopedii typowa dziecięca „urazówka” w wakacje związana jest z jazdą na rowerze czy rolkach.

– Jest to straszne nieszczęście, gdy 17-latek zostaje trwale sparaliżowany, z głową, która myśli i wszystko rozumie – mówi Piotr Zając i apeluje, by sprawdzić zawsze, czy w danym miejscu jest wystarczająco głęboko i bezpiecznie, by skoczyć do wody.

Prawdziwą zmorą ortopedów, jak twierdzi Piotr Zając, są obecnie trampoliny do zabawy stojące w wielu ogródkach. Do Świętokrzyskiego Centrum Pediatrii praktycznie na każdym dyżurze przyjmowane są dzieci, który doznały urazów w wyniku skoków na tym urządzeniu.

– To jest jak narzędzie zbrodni! Trampolina nie ma ulubionej okolicy powodowania urazów, są to uszkodzenia różnych części ciała: od czubka głowy do czubka palców – mówi Piotr Zając. W jego ocenie jeśli podskakuje równocześnie kilkoro osób, membrana porusza się nierówno i jest wówczas prawie pewne, że ktoś się przewróci i zrobi sobie krzywdę.

W wakacje więcej jest również urazów wśród dzieci związanych z pracami w rolnictwie. By ich uniknąć, wystarczy przestrzegać podstawowych zasad bezpieczeństwa.

W czasie jazdy na rowerze maluchy muszą być wyposażone w specjalne rękawiczki, kask, który może nawet uratować życie, albo w trakcie upadku zapobiec tak ciężkim powikłaniom jak: krwiak mózgu czy złamanie. W samochodzie dziecko powinno jechać przypięte pasami, w foteliku.

Chirurdzy dziecięcy z Kielc zwracają również uwagę, by wysyłając potomka na kolonię lub do rodziny, wyposażyć go w aktualną książeczkę szczepień i numer telefonu do rodziców. Leczący miewają bowiem problemy, gdy muszą pilnie skontaktować się z opiekunami prawnymi dziecka. Podpis matki bądź ojca, na co zwraca uwagę Arkadiusz Jesionowski, jest konieczny w przypadku np. nagłej konieczności wyrażenia zgody a operację.