23 listopada 2024

Dr Gryglewicz: W czasie pandemii trzeba racjonalnie zarządzać zasobami

W związku z pandemią COVID-19 systemy ochrony zdrowia w wielu krajach zostały nakierowane na zwalczanie jednej choroby wirusowej co niekorzystnie odbija się na pacjentach z innymi schorzeniami.

Foto: arch. własne

Komentuje dr Jerzy Gryglewicz, anestezjolog, ekspert Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego w Warszawie:

– Dyskutując o skokowym wzroście przypadków zakażeń SARS-CoV-2, nie należy zapominać o kwestii wiarygodności testów PCR. Częste są wyniki fałszywie dodatnie.

Nierzadko dochodzi do sytuacji, gdy u pacjenta rozpoznaje się koronawirusa, a potem okazuje się, że niekoniecznie tak było, czego niedawno doświadczył nawet były minister zdrowia Łukasz Szumowski.

Żałuję, że nie została podjęta poważna dyskusja na temat skuteczności wykonywanych testów. Trzeba pamiętać o uzależnieniu liczby nowych przypadków zakażeń od liczby wykonywanych testów. Im więcej wykonujemy testów, tym częściej słyszymy o wynikach dodatnich.

Często sumuje się pacjentów zmarłych z powodu COVID-19 i chorób współistniejących, ale o wiele ważniejszym wskaźnikiem w czasie epidemii jest liczba pacjentów zmarłych bez schorzeń współistniejących. Ubolewam, że w Polsce nie wykonuje się sekcji zwłok osobom zmarłym na COVID-19. Ich wartość naukowa byłaby nie do przecenienia i mogłoby się to przyczynić do wypracowania bardziej optymalnych warunków leczenia.

To, w jaki sposób traktuje się obecną epidemię, niekorzystnie odbija się na pacjentach z innymi chorobami. Zasobami trzeba zarządzać w sposób efektywny i racjonalny, a obecnie mamy dramat m.in. w onkologii czy kardiologii, bo systemy ochrony zdrowia w większości państw zostały w praktyce nakierowane na zwalczanie jednej choroby wirusowej.

W Polsce codziennie umiera średnio 1,2-1-3 tys. osób, zdecydowana większość z nich z innych przyczyn niż COVID-19. Koncentrując się na koronawirusie, niestety ponosimy spektakularne porażki w innych obszarach medycyny. Szczególnie jest to groźne w przypadku opóźnienia w diagnozowaniu osób z chorobami nowotworowymi, co będzie miało swoje konsekwencje już w przyszłym roku.

Po raz drugi w historii medycyny mamy do czynienia z jednostką chorobową zarządzaną globalnie, gdzie duża rola przypada Światowej Organizacji Zdrowia. W przypadku tzw. świńskiej grypy państwa, które nie zastosowały się do zaleceń WHO, w tym także Polska, postąpiły słusznie, gdyż zagrożenie tą epidemią zostało przez WHO wyolbrzymione.

Ja jestem zwolennikiem, by każde państwo miało swój własny model walki z koronawirusem. Dzięki temu, na podstawie różnych sposobów postępowania, można by wybrać najbardziej optymalny sposób działania w zwalczaniu epidemii dla danego państwa, bez doprowadzenia do gigantycznych strat w gospodarce i innych obszarach ochrony zdrowia.

Notował: Mariusz Tomczak