Dr Klaudiusz Komor: zostawić po sobie życie
Lekarz powinien umieć przeprowadzić rozmowę z rodziną, tak aby z jednej strony nikogo nie urazić, a z drugiej zaproponować pozostawienie po zmarłym krewnym życia w postaci przeszczepów dla innych ludzi – pisze wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej Klaudiusz Komor w felietonie dla „Gazety Lekarskiej”.
Chociaż jako lekarz pracuję już ponad 25 lat i wielokrotnie jako kardiolog byłem świadkiem śmierci pacjenta, nadal w takich sytuacjach zdarza mi się zastanawiać nad sensem i celem życia ludzkiego. Temat, wydawałoby się, filozoficzny i nierozwiązywalny, ale przecież jednocześnie tak nieznośnie realny.
Każdy chciałby po sobie coś pozostawić. Oczywiście, zostaje pamięć wśród bliskich, zostają rzeczy, które w życiu człowiek stworzył, zostają dzieła sztuki, książki, piosenki, zdjęcia. Ale może zostać jeszcze coś, co jest znacznie cenniejsze niż wszystko wcześniej wymienione – może zostać życie. Darowane innej osobie w postaci przekazanego do transplantacji narządu.
Nie każdy może po sobie taki dar zostawić – jako lekarze wiemy, że ograniczeń jest bardzo wiele i zdecydowana większość umierających ludzi nie może oddać do transplantacji narządów. Niestety, w naszym kraju transplantacja jest zdecydowanie gorzej rozwinięta niż w innych krajach Europy Zachodniej.
Nie z powodu możliwości technicznych czy zaawansowania wiedzy naukowej i umiejętności lekarzy wykonujących przeszczepy. Tu wiele krajów zdecydowanie prześcigamy. Problemem jest mentalność społeczna. Nie mamy jeszcze pełnego społecznego zaakceptowania transplantologii – nadal wiele rodzin nie chce słyszeć o tym, że ich zmarły krewny mógłby zostać dawcą.
Zwłaszcza wtedy, kiedy umiera osoba młoda, umiera znienacka, w wyniku wypadku. A przecież takie osoby byłyby najlepszymi dawcami. Olbrzymia tu rola personelu medycznego, zwłaszcza rola lekarza, który powinien umieć przeprowadzić rozmowę z rodziną, tak aby z jednej strony nikogo nie urazić, a z drugiej – umiejętnie zaproponować opcję pozostawienia po ich zmarłym krewnym życia w postaci przeszczepów dla innych ludzi.
Dlatego postanowiliśmy ten numer „Gazety Lekarskiej” poświęcić problematyce transplantologii. Poruszanie tego tematu ma na celu usunięcie z niego zasłony milczenia i swoistego tabu w rozmowach z rodzinami ciężko chorych pacjentów. Lekarz powinien umieć i chcieć rozmawiać z rodziną pacjenta o możliwościach transplantacji, w momencie gdy pacjent jeszcze żyje, ale rokowanie jego jest już praktycznie przesądzone.
Zdecydowanie łatwiej będzie bliskim przyjąć myśl o transplantacji, gdy będzie mogła się z nią oswoić. Zawsze największy opór wywołuje nagła, niespodziewana wiadomość, na którą nie można było się wcześniej przygotować.
Drugim ważnym aspektem jest wpojenie lekarzom myśli o tym, że czasami śmierć nie jest zakończeniem. Wypracowanie takiego nawyku, żeby przy umierającym pacjencie zawsze myśleć o tym, czy ma on szansę jeszcze zostać dawcą narządów po śmierci. Właśnie to zagadnienie stało się kluczowe w dyskusji w trakcie zorganizowanej w Sejmie konferencji z okazji dnia transplantologii.
Zebrani uczestnicy, wśród których byli nie tylko politycy czy medycy, ale również pacjenci po przeszczepach czy działacze społeczni, jednogłośnie podkreślali wagę edukacji kadr medycznych w tym zakresie. Oprócz lekarzy również pielęgniarek, które z pacjentem i jego rodziną mają kontakt częściej i bliżej niż lekarze, a dodatkowo względem nich bariera nieśmiałości jest niejednokrotnie mniejsza.
Życzę zatem miłej lektury i odsyłam do artykułów poświęconych transplantologii w tym wydaniu „Gazety Lekarskiej”.
Klaudiusz Komor, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej