Dr M. Chudzik: Niedobór kadr medycznych wstrzymywał diagnostykę chorób
Zabrakło rezerw, które można by uwolnić do walki z pandemią – mówi dr Michał Chudzik, specjalista kardiolog, specjalista medycyny stylu życia i przeciwstarzeniowej, adiunkt w Uniwersytecie Medycznym w Łodzi, inicjator programu stop-covid.pl.
– Pandemia odsłoniła to, co w systemie ochrony zdrowia zbierało się przez lata. Gdy po pojawieniu się COVID-19 doszło do przesilenia, zabrakło rezerw, które można by uwolnić do walki z epidemią. Niewystarczająca liczba lekarzy i pielęgniarek często wstrzymywała diagnostykę wielu chorób.
30-łożkowe oddziały internistyczne stawały się oddziałami covidowymi przeznaczonymi dla 5-10 pacjentów, co oznaczało, że 30 chorych internistycznych nie miało gdzie się leczyć. Dostępność do wielu procedur znacznie się zmniejszyła. Do szpitali zaczęli trafiać pacjenci z poważnymi problemami oddechowymi, którzy czasami nie mieli nawet siły, by się przewrócić na drugi bok.
Nie dość, że mamy bardzo słabą organizację ochrony zdrowia, to dodatkowo nasze społeczeństwo jest schorowane. Liczby pokazują, że umieramy częściej niż inni Europejczycy. Mamy najkrótszy wiek życia pacjenta w zdrowiu w Unii Europejskiej, a polski pacjent – jako najmłodszy – jest obciążony wielochorobowością. Do tego panuje duża nieufność do szczepień przeciw COVID-19 i przestrzegania przepisów, mocno rozpowszechniony jest osławiony „gen sprzeciwu” odpowiedzialny za pewnego rodzaju nieposłuszeństwo.
Pojawienie się COVID-19 stanowiło wielkie wyzwanie dla lekarzy, którzy opiekowali się zakażonymi pacjentami. Do oddziałów covidowych czasami byli kierowani rezydenci tuż po stażu podyplomowym, a także oddelegowano tam wielu specjalistów, którzy nie mieli doświadczenia w leczeniu chorób zakaźnych. Jestem kardiologiem i w trakcie pandemii zajmowałem się pacjentami w ramach tlenoterapii.
Łatwo kupić respirator, ale nie każdy zdaje sobie sprawę, jak ogromnej wiedzy wymaga obsługa tego urządzenia, ile jest w nim gałek i przełączników i jak są ważne. Wielu lekarzy takiej wiedzy nie miało przed wybuchem epidemii, bo to domena intensywnej terapii.
Notował: Mariusz Tomczak