Dr Magda Wiśniewska: System ochrony zdrowia to kolos na glinianych nogach
System ochrony zdrowia w Polsce jest kolosem na glinianych nogach, a kadr medycznych jest zdecydowanie za mało – mówi dr Magda Wiśniewska, przewodnicząca XV Krajowego Zjazdu Lekarzy, przewodnicząca Konwentu Prezesów ORL VIII kadencji, prezes ORL w Szczecinie VII-VIII kadencji.
– Trzydniowe obrady XV Krajowego Zjazdu Lekarzy były intensywne i dla sporej części delegatów zaskakujące. Były też demokratyczne, choć czasami z niepotrzebnymi emocjami. Po raz pierwszy w historii w końcu przewodniczącą KZL została kobieta, z czego bardzo się cieszę.
Dyskusja delegatów nad wprowadzeniem systemu no-fault unaocznia, że to kwestia wymagająca pilnego wprowadzenia w życie. Jeśli czegoś w tej sprawie nie zrobimy, wykonywanie zawodu lekarza stanie się chyba jednym z najbardziej ryzykownych wyzwań, jakie można sobie zafundować w życiu.
Patrząc na to, co obecnie dzieje się w prokuraturach regionalnych, wprowadzenie no-fault, i to jak najszybciej, jest niezbędne. Sporo uchwał, apeli i stanowisk przyjętych w trakcie XV KZL odnosi się do szeroko rozumianej poprawy warunków pracy. To dobitnie wskazuje, że dla lekarzy i lekarzy dentystów liczy się nie tylko wysokość wynagrodzenia, ale i środowisko, w którym pracujemy.
Na każdym zjeździe, i tak było także tym razem, istotną kwestią są sprawy dotyczące kształcenia podyplomowego. Naczelna Izba Lekarska powinna mieć w tym obszarze jak najwięcej do powiedzenia i dobrze by było, gdyby docelowo przeszło ono w całości pod skrzydła samorządu lekarskiego.
Wyzwań stojących przed NRL w kolejnej kadencji jest bardzo dużo. System ochrony zdrowia w Polsce w dalszym ciągu jest kolosem na glinianych nogach, a kadr medycznych, w tym lekarzy, jest zdecydowanie za mało. Co trzeba zrobić, by lekarze po ukończeniu studiów chcieli zostać w Polsce? Bardzo istotne jest m.in. poprawienie warunków odbywania specjalizacji.
O tym i o wielu innych tematach samorząd lekarski i Ministerstwo Zdrowia muszą ze sobą rozmawiać. Wolałabym nie mówić, że stoimy po dwóch stronach barykady, ale na razie tak to niestety wygląda. Kierownictwo resortu zdrowia to decydenci. My, lekarze, nimi nie jesteśmy. Do tej pory było tak, że na początku nowej kadencji samorządu powiewało optymizmem i środowisko lekarskie liczyło na nowe otwarcie, ale dość szybko okazywało się, że nasze postulaty nie są brane pod uwagę.
Liczę na to, że w nowej kadencji próby znalezienia konsensusu między Ministerstwem Zdrowia i środowiskiem lekarskim okażą się bardziej skuteczne niż dotychczas, ale żeby tak się stało, powinniśmy w końcu zacząć być traktowani jako partner. Nie chcemy być petentem. Pewne nadzieje daje to, że nowy prezes NRL Łukasz Jankowski dał się poznać jako osoba potrafiąca nawiązać dialog z decydentami. W jego zespole są nie tylko, jak się często mówi, młodzi lekarze, ale również ci bardziej doświadczeni.
Przy okazji zauważę, że zaliczanie do grona młodych lekarzy rocznika, do którego należy nowy prezes NRL, stanowi chyba lekkie nadużycie – ci lekarze i lekarze dentyści powoli wchodzą w wiek średni, a ci najmłodsi chyba nawet mogliby poczuć się lekko urażeni.
Notował: Mariusz Tomczak