Dr Tadeusz Jędrzejczyk: Należy odejść od myślenia czysto zadaniowego
Pandemia pokazała, że potrzebny jest system o większej pojemności – mówi dr Tadeusz Jędrzejczyk, były prezes NFZ, dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, lekarz specjalista zdrowia publicznego i organizacji ochrony zdrowia.
– W ochronie zdrowia należy odejść od myślenia czysto zadaniowego i uwzględnić konieczność utrzymywania gotowości do udzielania pomocy medycznej nie tylko w praktyce działania, ale jako ważny element szacowania niezbędnych kosztów systemowych.
Obecnie często i dość bezrefleksyjnie „puste łóżka” szpitalne są traktowane jako marnowanie zasobów. Tymczasem to właśnie odpowiednia rezerwa potencjału w tak wrażliwym systemie, jaki stanowi ochrona zdrowia, jest po prostu niezbędna.
Pandemia pokazała, że potrzebny jest system o większej pojemności. To trochę tak jak z wałami przeciwpowodziowymi i terenami zalewowymi – łatwiej i taniej zaprojektować większe rezerwy, niż starać się błyskawicznie je powiększyć, co na ogół okazuje się niemożliwe do zrobienia.
Sporo lekarzy przechorowało zakażenie i boryka się z różnymi skutkami COVID-19, ale myślę, że pandemia w zasadniczy sposób nie wpłynie na wykonywanie zawodu. Pozytywnie zaskoczyło mnie to, że pomimo sytuacji kryzysowej polskie szpitale zareagowały dość elastycznie, a poziom ich niewydolności nie przekroczył bariery, którą mogliśmy obserwować nawet w bardziej rozwiniętych od nas krajach.
Jestem jednak negatywnie zaskoczony tym, że choć w zasięgu ręki mamy dość dobrze poznane technologie teleinformatyczne, w walce z pandemią wykorzystaliśmy zaledwie ułamek ich możliwości.
W Polsce dopiero od niedawna są one stosowane trochę szerzej, np. w zakresie śledzenia osób zakażonych. Szybkie wdrożenie teleporad trudno uznać za sukces, jeśli weźmie się pod uwagę nawet nie tyle właściwe wykorzystanie tego, skądinąd pożytecznego narzędzia, co częste i w zasadzie niepotrzebne zmiany regulacyjne.
Wirus atakuje przede wszystkim seniorów, ale również osoby dotknięte chorobami cywilizacyjnymi. Wypada zadać pytanie, dlaczego chorobom cywilizacyjnym towarzyszy tyle nadmiarowych zgonów, których liczba dodatkowo wzrosła w czasie pandemii COVID-19? To pokazuje, że takie zagadnienia jak zanieczyszczenie powietrza, aktywność fizyczna czy właściwa dieta, powinny stanąć na początku agendy działań władz publicznych.
Mam nadzieję, że środowisko lekarskie, po tym doświadczeniu, w większym stopniu zaangażuje się m.in. w pozytywny lobbing na rzecz ograniczenia skali chorób cywilizacyjnych. Bez tego nawet największe wydatki na ochronę zdrowia, choć ich wzrost jest oczywiście potrzebny, nie będą w stanie rozwiązać kolejnego kryzysu zdrowotnego, niekoniecznie tego o charakterze epidemicznym, który może nastąpić po COVID-19.
Najwyższy czas, by zacząć planować działania wyprzedzające. W lutym zeszłego roku wiedzieliśmy, że nie uda się zatrzymać wirusa w Azji, ale wiele krajów, nie tylko Polska, zmarnowało miesiąc, który można było przeznaczyć na przygotowania do kryzysu. Do kolejnych powinniśmy zacząć przygotowywać się już od dzisiaj.
Notował: Mariusz Tomczak