21 listopada 2024

Jak psy wspomagają leczenie ludzi?

Przypadki uzdrowienia człowieka przez psy znane już były w starożytnej Grecji, gdzie pies był atrybutem Boga medycyny Asklepiosa, którego na wielu posągach przedstawiono z ręką na wężu i z psem u nogi. W greckich świątyniach utrzymywane były psy, które włączane były w rytuały lecznicze, gdzie przypominano im moc uzdrowicielską.

Foto: pixabay.com

W jakiś nieznany sposób miały one utrwalać i konsekrować zdrowie człowieka. Ich tłuszcz w postaci smalcu miał leczyć schorzenia płuc (w niektórych krajach świata stosowane jest obecnie), natomiast lizanie ran przez psa miało przyspieszać ich gojenie.

W dzisiejszych czasach wiemy już, że w ślinie psa znajduje się bakteriobójczy enzym, który do pewnego stopnia powstrzymuje zakażenie. We współczesnym świecie psy są wykorzystywane w różnych dziedzinach, służąc człowiekowi dzięki wykorzystaniu ich zmysłów i inteligencji, są to medycyna, służba socjalna, dogoterapia i doświadczalnictwo.

To lekarze docenili wyjątkowo czuły psich węch i wykorzystują go podczas przeprowadzenia testów diagnostycznych. U psów występuje dominacja narządu powonienia, która odgrywa główną rolę w odbieraniu bodźców pochodzących z zewnątrz. Twierdzi się często, że pies jest zwierzęciem węchowym i „widzi węchem”.

Psy potrafią wyczuć delikatną woń substancji chemicznych obecnych w moczu ludzi chorych na raka, padaczki, cukrzycy i epilepsji.

Dowiodły tego przeprowadzone z niezwykłą rzetelnością próby. Większość psów, które wzięły w nich udział rozpoznawała próbki pochodzące od osób z rakiem pęcherza moczowego z 60-procentową dokładnością, wskazując je przez warowanie przy danej próbce. Zwierzęta te potrafiły rozpoznać zmiany nowotworowe w bardzo wczesnym stadium, co umożliwiło ich leczenie.

Pierwsze doniesienia o tym, że niektóre psy potrafią wyczuć w organizmie ludzkim proces nowotworowy pojawiły się pod koniec dwudziestego wieku. W Polsce badania profesora Jezierskiego wykazały po przeprowadzonych testach i wstępnych obliczeniach, że wykrywalność próbek z komórkami raka płuc wyniosła 84,9%, z komórkami raka piersi 84,8%, natomiast czerniaka skóry w 72%.

Z kolei naukowcy amerykańscy wykazali, że psy potrafiły w 99% wykryć raka płuc, a w 88% raka piersi.

W praktyce daje to duże szanse na wykrywanie tych chorób w badaniach przesiewowych. Natomiast przeprowadzone w Anglii badania wykazały, że psy wykrywają raka na podstawie zapachu ludzkiego moczu, skóry i wydychanego powietrza. W tych przypadkach dużą rolę odgrywa stopień zaawansowania nowotworu, umiejętność pobrania próbek i warunki, jakie zostały zachowane przy samym badaniu.

Według profesora Jezierskiego każda choroba zaburza procesy chemiczne zachodzące w organizmie człowieka, co prowadzi do zmiany woni potu, oddechu i moczu, a to umożliwia rozpoznanie danej dolegliwości. Jednak nie wszystko jest uzależnione wyłącznie od psa. Dobrze wyszkolony pies jest w stanie ostrzec swojego opiekuna o zbliżającym się ataku padaczki nawet na 40 minut przed jej wystąpieniem.

Podobnie dzieje się u osób cierpiących na cukrzycę, gdzie pies ostrzega o postępującym spadku poziomu cukru we krwi.

Spośród 40 pacjentów posiadających psy 37 z nich potwierdziło wyraźne zmiany w zachowaniu swoich czworonożnych podopiecznych, gdy poziom cukru w ich organizmie spadał. Dobrze znane są również reakcje psów ostrzegających przed atakiem epilepsji, ponieważ potrafią one wyczuć zbliżający się atak odpowiednio wcześniej.

Zanim dojdzie do tego ataku, mózg człowieka przez dłuższy okres czasu rejestruje poprzedzające objawy. Psy wyczuwają te pierwsze oznaki, których jeszcze nie potrafią wyczuć chorzy. Dają one wtedy odpowiedni sygnał choremu, który ma wtedy czas aby zażyć wcześniej lek. Psy bardzo dziwnie zachowują się przed atakiem tej choroby, są bardzo niespokojne.

Podobnie zachowują się w Alpach ratownicze psy bernardyny, które potrafiły przewidzieć nadchodzące lawiny śnieżne, nawet na 30 minut przed ich nadejściem. Informowały one o tym swoich opiekunem niespokojnym zachowaniem oraz donośnym szczekaniem. W Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej powstała nowa dziedzina wiedzy, tzw. petoterapia.

Polega ona na leczeniu pacjentów poprzez obcowanie częste z psami.

Stwierdzono bowiem, że osobom nieśmiałym i wystraszonym psy dodają odwagi, samotnym dostarczają towarzystwa i możliwości opiekowania się kimś, doznania czułości i wdzięczności. Starszym ludziom psy dodają witalności, miłości i zachwytu, a także możliwości kontaktu fizycznego z inną osobą. Natomiast dla osób bezdzietnych pies może być namiastką dziecka.

Z przeprowadzonych badań wynika, że kontaktu z psami mogą skorzystać osoby z takimi schorzeniami, jak: urazy rdzenia kręgowego i mózgu, uszkodzenia słuchu i wzroku, artretyzm, zaburzenia równowagi, ciężkie urazy psychiczne, depresje, nerwice i wiele innych.

Psy świetnie sprawdzają się w roli przewodników dla osób niewidomych, upośledzonych słuchowo i niesprawnych ruchowo. W 1916 roku powstała pierwsza szkoła dla psów osób niewidomych (Guide Dogs for the Blind Association – GDBA). W następnych latach utworzona została Organizacja Psów Przewodników dla osób niesłyszących (Hearing Dogs for Delf People).

Potrafią być również wspaniałym terapeutą, a dogoterapia jest obecnie uważana za jedną z metod rehabilitacji.

Kontakt psa z osobą chorą i niesprawną wywiera dobroczynny wpływ na jej stan zdrowia. Dogoterapia bardzo korzystnie wpływa na sferę psychiczną i socjofizyczną ludzi chorych. Bezpośrednio pomaga takim osobom otworzyć się na zewnątrz oraz przełamywać lęki w kontaktach z innymi ludźmi. Jednak nie wszyscy pacjenci mogą uczestniczyć w leczeniu dogoterapią, ponieważ istnieją wskazania i przeciwwskazania do tej metody terapii:

  • wskazania – każda osoba, która posiada zaburzenia sfery psychicznej lub fizycznej oraz posiada chęć udziału w tej terapii, może w niej uczestniczyć;
  • przeciwskazania – osoby, które posiadają silne uczulenia na sierść z astmą oskrzelową włącznie, posiadające otwarte rany czy odleżyny, nie mogą uczestniczyć w tych zajęciach.

Z dogoterapii najczęściej korzystają pacjenci chorzy na autyzm, dziecięce porażenie mózgowe i na zespół Downa. Dogoterapia nie tylko uzdrawia ciało i psychikę człowieka, ale jest ona również znaczącym czynnikiem kształtującym i rozwijającym szeroko rozumianą świadomość społeczną.

Należy jednak podkreślić, że dogoterapia nie zastąpi całkowicie innych metod terapeutycznych, ponieważ pies nie jest homoterapeutą.

Stanowi jak gdyby pomost pomiędzy osobą chorą, a lekarzem psychologiem. Popularność dogoterapii z całą pewnością zawdzięczać można jej prostocie, a zarazem szybkości i skali osiąganych efektów. Reasumując należy podkreślić, że praca psów w wykrywaniu różnorodnych schorzeń, nie może zastąpić profesjonalnej diagnozy lekarskiej, a mogłaby ona być jedynie formą badań przesiewowych.

Polegałaby ona na wskazaniu grupy pacjentów, u których w pierwszej kolejności należy przeprowadzić szczegółowe badania. Wyniki osiągane przez psy pracujące

Prof. dr hab. Janusz Jerzy Kuźniewicz
Emerytowany profesor zwyczajny Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu