Jeśli lekarz nie płaci, fiskus idzie do rodziny
Za zaległości podatkowe podatnika prowadzącego jednoosobową działalność gospodarczą mogą odpowiadać jego bliscy – żona, córka czy syn – pisze Anna Wojda.
Prowadzenie własnego biznesu wiąże się z ryzkiem. Gdy właścicielowi firmy nie powiedzie się w biznesie, może się okazać, że o jego rodzinie przypomni sobie urząd skarbowy. Również wtedy, gdy niepowodzeniem skończy się prowadzenie własnego gabinetu czy przychodni lekarskiej.
W myśl art. 111 ordynacji podatkowej członek rodziny podatnika odpowiada całym swoim majątkiem solidarnie z podatnikiem prowadzącym działalność gospodarczą za zaległości podatkowe wynikające z tej działalności. Chodzi o zaległości powstałe w okresie, w którym stale współdziałał z podatnikiem w jej wykonywaniu, osiągając korzyści z prowadzonej przez niego działalności.
Syn, córka, mąż i żona, ale nie tylko…
U kogo fiskus może się upomnieć o zapłatę? W grę wchodzą zstępni (dzieci, wnuki), wstępni (rodzice, dziadkowie), rodzeństwo, małżonkowie zstępnych (zięć, synowa), a także osoby pozostające w stosunku przysposobienia oraz pozostające z podatnikiem w faktycznym pożyciu (konkubent, konkubina).
Odpowiedzialności nie unikną także małżonkowie, którzy zawarli umowę o ograniczeniu lub wyłączeniu wspólności majątkowej, których wspólność majątkowa została zniesiona przez sąd, a także małżonkowie pozostający w separacji. Małżonkowie odpowiadają za zobowiązania podatkowe współmałżonka nie tylko na podstawie art. 111 ordynacji podatkowej, ale również art. 29.
Ten ostatni mówi, że w przypadku osób pozostających w związku małżeńskim odpowiedzialność podatkowa obejmuje także wspólny majątek podatnika i jego małżonka, bez względu na to, czy ten ostatni współdziałał w prowadzeniu działalności gospodarczej.
Jako osoba trzecia będzie odpowiadał także rozwiedziony małżonek, małżonek pozostający w separacji lub taki, wobec którego unieważniono małżeństwo. Odpowiedzialność będzie dotyczyła zaległości powstałych w okresie, gdy pozostawał z podatnikiem w ustroju wspólności majątkowej.
Bardzo ważne jest to, że członek rodziny odpowiada za długi podatkowe całym swoim majątkiem solidarnie z przedsiębiorcą prowadzącym działalność gospodarczą.
Stałe współdziałanie, czyli?
Podstawą odpowiedzialności członków rodziny za zaległości podatkowe podatnika są istniejące pomiędzy tymi podmiotami konkretnie i trwale powiązania o charakterze majątkowym. Przeniesienie na członka rodziny podatnika odpowiedzialności na podstawie art. 111 ordynacji podatkowej wymaga łącznego spełnienia wskazanych w nim przesłanek.
Jedną z nich jest stałe współdziałanie członka rodziny przy wykonywaniu przez podatnika działalności gospodarczej. Przepisy nie definiują pojęcia stałego współdziałania. Jest nim stan, który nie jest ujęty w ramy prawne, czyli nie zawarto na przykład umowy o pracę, zlecenia czy o dzieło, z tytułu których jest wypłacane wynagrodzenie, ale jednocześnie dana osoba pomaga w prowadzeniu firmy.
Pewne jest jedno: jako stałe współdziałanie nie może być traktowane współdziałanie o charakterze jedynie okazjonalnym czy dorywczym. Musi się ono cechować względną stabilnością i permanentnością.
Musi być jeszcze korzyść
Samo stałe współdziałanie nie wystarczy, by na członka rodziny przenieść odpowiedzialność za długi podatkowe. Ordynacja podatkowa wymaga, by odnosił z takiego współdziałania korzyści. I znów przepisy nie określają, o jakie korzyści chodzi. Przyjmuje się, że będą to wszelkie przysporzenia majątkowe.
Górna granica odpowiedzialności nie może zatem przekroczyć uzyskanych korzyści. Organy podatkowe mogą mieć jednak problem z ustaleniem ich wysokości. Będą bowiem musiały przeliczyć korzyści niemające pieniężnego wymiaru (np. utrzymanie, zapewnienie mieszkania).
Ważne!
Za korzyści nie powinno być uznawane wynagrodzenie za pracę, które wynika z umowy wiążącej podatnika i członka rodziny. Trudno w takiej sytuacji mówić o korzyściach ze współpracy z podatnikiem w prowadzeniu działalności gospodarczej. Jest to wynagrodzenie za wykonywaną pracę.
Nie każdy musi się obawiać
Nie każdy członek rodziny może obawiać się odpowiedzialności za zobowiązania podatkowe lekarza prowadzącego przychodnię i to nawet wtedy, gdy stale z nim współpracował i osiągał z tego korzyści. O takim szczęściu mogą mówić ci członkowie rodziny, którzy w okresie tego współdziałania byli osobami, wobec których na podatniku spoczywał obowiązek alimentacyjny.
Anna Wojda