22 listopada 2024

KEL. Kara za brak opieki i nadzoru

Zespół ratownictwa medycznego przywiózł na izbę przyjęć pacjenta po przedawkowaniu leków. Chory próbował popełnić samobójstwo, zażywając około 120 tabletek leku przeciwdepresyjnego i popijając je alkoholem.

Foto: pixabay.com

Lekarz dyżurny izby przyjęć (obwiniony) nie podjął należnych czynności medycznych, w szczególności: nie dokonał badania fizykalnego, nie dokonał pomiaru tętna, ciśnienia, saturacji.

Jedynie skontaktował się z oddziałem toksykologicznym innego szpitala w celu uzyskania zgody na przekazanie pacjenta, a samemu pacjentowi polecił oczekiwać na korytarzu izby przyjęć na transport.

Po kilku minutach pacjent samowolnie opuścił izbę przyjęć. O jego oddaleniu poinformowała pielęgniarka. Po 20 minutach w izbie przyjęć pojawili się funkcjonariusze policji, informując o znalezieniu martwego pacjenta na przystanku autobusowym pod szpitalem. Postępowanie w sprawie prowadzone było równolegle przez rzecznika odpowiedzialności zawodowej oraz prokuraturę.

Rzecznik na podstawie art. 54 ust. 2 ustawy o izbach lekarskich zawiesił postępowanie do czasu ukończenia postępowania karnego.

W toku postępowania karnego za wyjściową przyczynę zgonu pacjenta biegli wskazali ostre zatrucie tianeptyną i alkoholem etylowym. W przedstawionej opinii zauważyli, że lekarz dyżurny nie wykonał badania fizykalnego, płukania żołądka, podania węgla aktywnego, a ograniczył się jedynie do podjęcia decyzji o przeniesieniu pacjenta na inny oddział. Pozostawił pacjenta bez opieki i nadzoru, narażając go na niebezpieczeństwo pogorszenia stanu zdrowia.

W toku postępowania karnego lekarza uznano za winnego popełnienia występku z art. 160 § 3 k.k. w zw. z art. 160 § 2 k.k. (narażenie człowieka na niebezpieczeństwo) i orzeczono karę jednego roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby wynoszący dwa lata. W postępowaniu w przedmiocie odpowiedzialności zawodowej sądy lekarskie, opierając się o materiał dowodowy zgromadzony w postępowaniu karnym, uznały lekarza za winnego naruszenia art. 8 KEL i orzekły karę ograniczenia PWZ w postaci zakazu świadczenia pomocy doraźnej w ramach pogotowia ratunkowego, izby przyjęć i szpitalnych oddziałów ratunkowych na okres roku.

Paulina Tomaszewska, prawnik NIL


Komentarz

Dokonanie wszystkich koniecznych czynności przez lekarza podejmującego się pracy albo delegowanego do pracy w SOR, szczególnie jeśli stanowisko lekarza jest jednoosobowe, a SOR zaopatruje wielu chorych z licznymi schorzeniami, jest nie lada wyzwaniem.

Analizując nagromadzenie zadań ciążących na lekarzu i kierowanym przez niego zespole pielęgniarsko-ratowniczym, rzecznicy i sądy lekarskie oceniają z jednej strony pilność i obowiązkowość wykonania procedur opartych o aktualną wiedzę medyczną, z drugiej strony – zasób możliwości, którymi w tym czasie dysponuje lekarz, takich jak: personel, sprzęt,  pomieszczenia, dostęp do diagnostyki.

I nie powinno być zaskoczeniem, że wówczas, kiedy poddawanych opiece jest jeden lub kilku chorych, niebędących jednocześnie w stanie zagrożenia życia, wymagania stawiane lekarzowi i ocena jego działań dokonywana przez sądy będą odmienne niż w przypadku, kiedy liczba chorych przekracza możliwości zastosowania normy wystarczającej staranności i należnego do wykonania obowiązkowych procedur czasu.

Na te oceny zazwyczaj ma wpływ negatywny skutek działań, np. śmierć pacjenta.

Warto podkreślić, że rzecznicy i sądy badają, czy lekarz miał możliwość ten skutek przewidywać, co ma wpływ na treść zarzutów i wymiar orzeczonej kary. Zapewne na podstawie takich ocen w tej sprawie zapadło dość surowe orzeczenie. Warto jeszcze zwrócić uwagę na potrzebę lub konieczność zawieszania postępowania wyjaśniającego przez rzecznika ze względu na toczące się równolegle postępowanie karne.

A może powinniśmy, nie oglądając się na oceny innych, orzekać, zanim sądy karne wydadzą wyroki? Nie będziemy wówczas tymi wyrokami w dość szeroki sposób związani. Przecież jesteśmy profesjonalistami w medycynie i dlatego w tym zakresie mamy sprawować pieczę nad należytym wykonywaniem zawodu.

Grzegorz Wrona, Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej