Kod J68.9, nowa choroba: EVALI. Wapowanie jak rosyjska ruletka
E-papierosy są znacznie groźniejsze niż wcześniej sądzono. Jak podkreślają eksperci, przybywa dowodów na to, że tzw. wapowanie to rosyjska ruletka.
Foto: Mariusz Tomczak
„Nikotynizm a zdrowie – nowe wyzwania dla zdrowia publicznego” – 23 stycznia pod takim tytułem odbyła się debata w siedzibie Naczelnej Izby Lekarskiej. Konferencję otworzył prezes NRL Andrzej Matyja.
Elektroniczne papierosy dostępne są na rynku od kilkunastu lat. Początkowo zawierały nikotynę, ale z czasem za ich pośrednictwem zaczęto dostarczać do organizmu substancje psychoaktywne, tzw. dopalacze i narkotyki.
Producenci tych wyrobów uspokajają, że są znacznie mniej szkodliwe dla zdrowia niż tradycyjne papierosy. Zdaniem ekspertów uczestniczących w debacie w NIL to tłumaczenie bałamutne, bo te opinie często opierają się na wynikach badań zawartości liquidu, czyli płynu stosowanego w elektronicznych papierosach, w temperaturze pokojowej.
Po podgrzaniu liquid zmienia swoje właściwości chemiczne. – Glicerol uważa się za nietoksyczny, ale podgrzany jest bardzo toksyczny. Diacetyl to też substancja, która pozornie jest mało szkodliwa, ale po podgrzaniu staje się toksyczna bardzo – wyliczał prof. Paweł Górski. Apelował, aby nie zapominać o metalach uwalnianych na skutek podgrzewania knota. – Im starszy knot, tym wyższa temperatura – podkreślił.
W sierpniu 2019 r. w Stanach Zjednoczonych odnotowano pierwszy przypadek ciężkiej choroby układu oddechowego, wywołanej paleniem e-papierosów. Amerykańskie Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób (Centers for Disease Control and Prevention) określiło ją mianem EVALI. W listopadzie 2019 r. nadano jej kod J68.9 w międzynarodowej klasyfikacji ICD-10, gdzie występuje jako nieokreślona choroba układu oddechowego wywołana czynnikami chemicznymi, gazami lub parami. – EVALI to ostre uszkodzenie płuc, związane z inhalowaniem związków chemicznych, powstających na skutek podgrzewania w e-papierosach płynów, które zawierają kanabinoidy i inne, często nieznane substancje – powiedział prof. Piotr Kuna.
Jak powiedział Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas, w tym miesiącu w Polsce pojawiły się kolejne przypadki uszkodzenia płuc w wyniku palenia elektronicznych papierosów (u dwóch nastolatek spod Warszawy doszło do niewydolności oddechowej). Niedawno GIS wprowadził obowiązkowy monitoring powikłań po ich używaniu. Szpitale zostały zobowiązane do zgłaszania przypadków uszkodzenia płuc wynikające z palenia e-papierosów. Raporty mają składać raz na tydzień za pośrednictwem powiatowych stacji sanitarnych. Obowiązkowy monitoring zaleca m.in. Komisja Europejska.
Z ankiet przeprowadzonych przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny wynika, że ponad połowa młodych ludzi przyznaje się do korzystania z e-papierosów przynajmniej raz w tygodniu. Na zlecenie ministra zdrowia prowadzone są badania na ten temat wśród osób w wieku 15-18 lat. – Wstępne wyniki są dramatyczne – powiedział dr Grzegorz Juszczyk. Dodał, aby nie bagatelizować tego zjawiska, bo jego skutki w przyszłości mogą okazać się poważne dla dzisiejszych nastolatków i kosztowne dla systemu ochrony zdrowia.
To, że nikotynizm zabija na raty, wiadomo od kilkudziesięciu lat z licznych badań naukowych. Zdaniem prof. Wojciecha Drygasa każdy rok palenia tytoniu skraca życie o około trzy miesiące. – Dym tytoniowy prowadzi do przynajmniej 15 lokalizacji nowotworowych, nie tylko płuc, ale też POChP i innych chorób. Każdy palacz umierający przedwcześnie traci średnio 22 lata życia – podkreślił ekspert. – Warto walczyć o to, aby mniej palić. Nawet częściowy sukces przynosi pacjentowi korzyści – dodał prof. Piotr Kuna.
Mariusz Tomczak