11 marca 2025

Krajowa Sieć Onkologiczna: pierwsza taka próba

Dobra jakość każdego procesu przekłada się na lepsze efekty – mówi o Krajowej Sieci Onkologicznej prof. Jacek Jassem, emerytowany kierownik Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, prezes Polskiej Ligi Walki z Rakiem, w rozmowie z Mariuszem Tomczakiem.

Fot. arch. prywatne

Jak pan ocenia Krajową Sieć Onkologiczną (KSO)?

Pierwsza wersja KSO była niewypałem. Nie służyła pacjentom, a lekarzom chyba bardziej przeszkadzała, niż pomagała, m.in. z uwagi na nadmiar biurokracji. Udowodnił to zresztą przeprowadzony w czterech województwach i trwający aż cztery lata pilotaż. Nie spełnił on żadnego z celów, ale przede wszystkim wykazał, że w ten sposób nie da się poprawić wyników leczenia. Ten projekt miał przede wszystkim służyć interesom dużych szpitali onkologicznych. Miały one zdominować i kontrolować mniejsze placówki, ale zupełnie zagubiono w nim pacjenta.

A druga koncepcja?

Ta próbuje naprawić błędy i przywraca logikę działania sieci. Nie jest to proste, bo KSO jest jednym z kamieni milowych Krajowego Planu Odbudowy i urzędnicy w Brukseli skrupulatnie sprawdzają realizację poszczególnych zapisów. Komisji Europejskiej nie interesuje, że zrobił to poprzedni rząd. W największym skrócie: chodzi o stworzenie obiektywnych kryteriów monitorowania opieki medycznej i nagradzania za dobrą jakość. Z kolei tam, gdzie ta jakość jest gorsza, trzeba podjąć działania naprawcze. To ma uniwersalne znaczenie, ponieważ dobra jakość każdego procesu przekłada się na lepsze efekty. Obecnie w polskiej ochronie zdrowia nie ma żadnych mechanizmów monitorowania jakości, a KSO to pierwsza taka próba. Trzeba więc zrobić to dobrze.

W jaki sposób sieć wpłynie na pracę lekarzy?

KSO powinna przede wszystkim służyć pacjentom. Lekarze otrzymają ścieżki postępowania oparte na wytycznych, które będą ich prowadzić w systemie. Monitorowanie tego procesu ma na celu sprawdzenie, czy odpowiada on dobrym standardom, i ewentualnie wskazanie obszarów do poprawy. Uważam jednak, że wytyczne nie mogą wiązać lekarzowi rąk, ponieważ medycyna jest dużo bardziej skomplikowana niż jakiekolwiek zapisy. Lekarzowi nie wolno zatem zabrać możliwości podejmowania w uzasadnionych przypadkach indywidualnych decyzji, ale powinien to uzasadnić. Ważnymi elementami koncepcji jest także upublicznienie danych oraz nagradzanie dobrej jakości, co wyeliminuje uznaniowość. Nowa koncepcja zakłada też wprowadzenie elektronicznej karty DiLO, dzięki której dane będą automatycznie pobierane z elektronicznej dokumentacji pacjenta. W ten sposób znajdzie się tam więcej istotnych informacji, bez potrzeby ich ręcznego wprowadzania.

Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 3/2025