Miałem własny plan. Lekarski Egzamin Końcowy na 178 punktów
Z Krzysztofem Bartnikiem, lekarzem, który w jesiennej sesji 2018 r. osiągnął najlepszy wynik Lekarskiego Egzaminu Końcowego (LEK), rozmawia Lucyna Krysiak.
Foto: arch. prywatne
Ile trzeba mieć punktów, aby najlepiej zaliczyć LEK?
W sesji, w której zdawałem, wystarczyło 178 punktów, co przy dwóch anulowanych pytaniach daje 90 proc. prawidłowych odpowiedzi. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że pójdzie mi tak dobrze.
Poziom rośnie. Trudno było?
Trudno, ale ciekawie. Sporo pytań w ostatniej edycji egzaminu związanych było z hematologią, która jest moim konikiem. Muszę przyznać, że cały miniony rok był dla mnie bardzo intensywny – nie tylko z powodu przygotowań do LEK-u, lecz głównie przez okres przygotowań do ślubu, który brałem na krótko przed egzaminem.
Był to także czas intensywnej pracy naukowej: opublikowałem dwie prace, dwie kolejne czekają na opublikowanie. Działo się to pod okiem mojego mentora – docenta Emiliana Snarskiego, który inspiruje mnie do systematycznej pracy nad sobą, nie tylko w sferze stricte naukowej. Ten sukces nie miałby także miejsca, gdyby nie wsparcie mojej żony oraz moich rodziców.
W przeszłości było wiele uwag do pytań testowych, chodziło o ich zakres tematyczny, często wykraczający poza program nauczania. Czy test, który pan zdawał, spełniał oczekiwania?
Zdecydowana większość pytań dotyczyła treści zawartych w literaturze zalecanej przez Centrum Egzaminów Medycznych, lecz żeby odpowiedzieć bezbłędnie na wszystkie pytania, wymagana była wiedza wykraczająca poza wiedzę książkową. Musimy pamiętać, że medycyna jest sztuką, która bardzo dynamicznie się rozwija i nie można jej zamknąć w ramach sztywnych schematów. Samo przerobienie całego zalecanego materiału nie jest wystarczające. Wymagana jest umiejętność myślenia przyczynowo-skutkowego oraz śledzenie na bieżąco wszystkich nowości.
Ostatnio na rynku pojawiła się pomoc w postaci podręcznika „Lekarski Egzamin Końcowy w pigułce”. Czy pan z niego korzystał?
Nie znam tej pozycji, ale wiem, że nauka jest sprawą bardzo zróżnicowaną i każdy ma swoje sposoby na to, jak ją zgłębiać. Wielu moich kolegów lekarzy korzystało z kursów internetowych, do których ja osobiście jestem nastawiony sceptycznie. Uważam, że podawana tam wiedza jest mocno okrojona, syntetyczna, wyjęta z kontekstu. Do egzaminu przygotowywałem się według własnego planu. Oprócz śledzenia najnowszych publikacji oraz czytania literatury zalecanej do LEK-u, chciałem poznać konstrukcję pytań, by się z nimi zawczasu oswoić. Jednym słowem, skupiłem się na celu i to złożyło się na wynik Lekarskiego Egzaminu Końcowego.
LEK to przepustka do kariery w zawodzie lekarza. Teraz specjalizacja. Jaka?
Nigdy nie myślałem o pojedynczej specjalizacji, uwielbiam „jednostki z pogranicza”. Obecnie myślę o ginekologii oraz jej połączeniu z hematologią. Wkrótce będę realizował projekt, który jest właśnie łączeniem tych dwóch specjalności w kontekście wykorzystania terapii komórkowych w celu poprawy wyników położniczych. Dodatkowo w czasie stażu podyplomowego, który właśnie odbywam, zamierzam pogłębiać swoją wiedzę oraz umiejętności operacyjne. Inną specjalizacją, którą rozważam jest radiologia interwencyjna. Niezależnie od obranego kierunku specjalizacji, chcę się do tego wyboru dobrze przygotować.