22 listopada 2024

Ochrona dzieci przed pneumokokami to priorytet

Program szczepień obowiązkowych dla polskich dzieci powinien być rozszerzony w 2017 r. przede wszystkim o szczepienie przeciw pneumokokom – zgadzają się eksperci w dziedzinie pediatrii, zdrowia publicznego i epidemiologii. Ich zdaniem ze względów zdrowotnych oraz ekonomicznych uzasadnione byłoby finansowanie szczepienia, które zapewni maluchom najpełniejszą ochronę przed tymi bakteriami.

Specjaliści rozmawiali o tym podczas debaty pt. „Szczepienia ratują życie. Dlaczego warto rozszerzyć kalendarz szczepień obowiązkowych”, która 20 stycznia odbyła się w redakcji „Rzeczpospolitej”.

Konsultant krajowa w dziedzinie pediatrii prof. nadzw. Teresa Jackowska przypomniała, że obecnie szczepienia przeciw pneumokokom nie należą do grupy szczepień obowiązkowych (wyjątek stanowią wcześniaki i dzieci ze specjalnych grup ryzyka), ale do szczepień zalecanych.

„To nazewnictwo jest bardzo mylące” – podkreśliła. W społeczeństwie panuje bowiem przekonanie, że są one mniej ważne, a tymczasem chodzi raczej o to, że nie są finansowane z budżetu Ministerstwa Zdrowia, a z kieszeni rodziców lub ze środków samorządowych.

„Pediatryczna grupa ekspertów już od 2008 r. rekomenduje, aby wprowadzić u wszystkich dzieci od drugiego miesiąca życia obowiązkowe szczepienia przeciw pneumokokom” – przypomniała prof. Jackowska.

Szanse na to znacznie wzrosły dzięki nowelizacji w sierpniu 2015 r. ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych i ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Zgodnie z nowelą szczepienia dla osób ubezpieczonych mają być od 2017 r. finansowane z budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia.

Izabela Kucharska, zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego, podkreśliła, że obowiązkowe szczepienia przeciw pneumokokom dla całej populacji dzieci są również rekomendowane przez radę sanitarno-epidemiologiczną. „Naszym dążeniem będzie zatem podtrzymanie tego priorytetu w rozmowach nad rozszerzeniem Programu Szczepień Ochronnych na 2017 r.” – zapewniła.

Eksperci wyjaśnili, że przyczyną tych rekomendacji są zarówno argumenty natury epidemiologicznej, jak i zdrowotnej. Według prof. nadzw. Anny Skoczyńskiej, kierownika Zakładu Epidemiologii i Mikrobiologii Klinicznej Narodowego Instytutu Leków, inwazyjna choroba pneumokokowa (IChP) występuje z częstością 100-150 przypadków na 100 tys. dzieci.

Nie uwzględnia się w tych statystykach znacznie częstszej choroby nieinwazyjnej, do której zalicza się np. zapalenie ucha mogące powodować niedosłuch lub głuchotę oraz zapalenie płuc bez bakteriemii (czyli bez obecności bakterii we krwi).

Prof. Jackowska przypomniała, że w przypadku IChP, która przybiera postać zapalenia płuc z bakteriemią, zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych czy sepsy, może dojść do poważnych, trwałych powikłań zdrowotnych, a nawet do zgonu pacjenta.

„Dlatego, my przekonując rodziców do szczepienia dzieci przeciw pneumokokom tłumaczymy im, jak wyglądają skutki nieszczepienia, jak dziecko może być okaleczone, o ile przeżyje. Do rodziców dociera ta argumentacja” – powiedziała Sabina Szafraniec, prezes Stowarzyszenia „Parasol dla życia”.

Dodała, że dla wielu z nich wydatek ok. 250-300 złotych na jedną dawkę szczepionki jest jednak bardzo wysoki, zwłaszcza że gdy szczepi się niemowlęta od szóstego tygodnia życia konieczne są trzy dawki i jedna dawka przypominająca.

Uczestnicy debaty podkreślali, że obowiązkowe szczepienia przeciw pneumokokom miałyby również uzasadnienie ekonomiczne. Andrzej Kuczara, prezes Fundacji „Aby żyć”, zwrócił uwagę, że szczepienie jest tańsze niż szpitalne leczenie powikłań IChP, nie mówiąc już o kosztach trwałego kalectwa.

Prof. Skoczyńska przypomniała z kolei, że szczepienie dzieci do drugiego roku życia daje efekt w postaci tzw. odporności populacyjnej. „W USA wyliczono, że szczepiąc jedno dziecko przeciw pneumokokom chronimy dwóch dorosłych, i to tych najbardziej narażonych, czyli dziadków” – powiedziała.

Drugą grupą najbardziej zagrożoną IChP są bowiem, oprócz dzieci do drugiego roku życia, osoby po 50-tce.

Przykładem korzyści populacyjnych ze szczepień przeciw pneumokokom są Kielce, gdzie od 2006 r. władze samorządowe finansują szczepienia wszystkich maluchów od drugiego miesiąca życia. Już po roku liczba zapaleń płuc wymagających hospitalizacji u dzieci poniżej drugiego roku życia spadła tam o 65%, a po kilku latach odnotowano podobny spadek wśród osób dorosłych, mówiła prof. Skoczyńska.

Specjalistka podkreśliła, że obydwie obecne na rynku szczepionki skoniugowane, tj. 10-walentna, która zapewnia ochronę przed 10 serotypami pneumokoków oraz 13-walentna, która chroni przed 13 serotypami, są bezpieczne i skuteczne. Zaznaczyła zarazem, że stosowanie szczepionki 13-walentnej jest bardziej uzasadnione, gdyż zapewnia ona najszerszą ochronę dzieci przed tymi bakteriami.

Biorąc pod uwagę wyniki badań z 2014 r., stosując szczepionkę 13-walentną zapewnilibyśmy ochronę dzieci do 5. roku życia przed 73% serotypów wywołujących IChP, podczas gdy stosowanie 10-walentnej dałoby ochronę przed 52,8% serotypów, tłumaczyła.

Prof. Jackowska zwróciła uwagę, że szczepionka 13-walentna chroni np. przed serotypem 19A, którego znaczenie epidemiologiczne wzrasta.

Specjaliści podkreślili też, że serotypy pneumokoków uwzględnione w szczepionkach są najbardziej oporne na antybiotyki i dlatego w największym stopniu związane ze śmiertelnością z powodu IChP. Zdaniem prof. Jackowskiej jeśli nie zaczniemy szczepić przeciw tym bakteriom to za kilka lat możemy nie mieć czym leczyć zakażeń pneumokokami, bo ich wrażliwość na leki maleje.

Uczestnicząca w debacie Dagmara Korbasińska, dyrektor Departamentu Matki i Dziecka w Ministerstwie Zdrowia zgodziła się, że rozszerzenie PSO jest działaniem koniecznym i korzystnym z punktu widzenia zdrowia publicznego. „W kwestii finansowania szczepień przeciw pneumokokom nie ma żadnych przeszkód merytorycznych, a jedynie finansowe” – zaznaczyła.

Dodała, że obecnie rozszerzenie PSO w 2017 r. o szczepienia przeciw pneumokokom jest intensywnie analizowane w resorcie zdrowia. „Przygotowujemy analizy i informacje, aby minister zdrowia ostatecznie podjął decyzję w tej sprawie” – powiedziała. Podkreśliła też, że powinna ona zapaść jeszcze w pierwszej połowie 2016 r., by NFZ mógł zabezpieczyć środki na ten cel.

Źródło: Centrum Prasowe PAP