Pacjentka na medal
Nie mam tylu centymetrów, ile bym chciała, ale choroba nigdy mnie nie zatrzymała – mówi Oliwia Szmigiel, mistrzyni Europy w parabadmintonie.

Mimo achondroplazji jest Pani człowiekiem sukcesu.
Bo ja i moi rodzice nie pozwoliliśmy, żeby choroba coś mi odbierała. Nie mam może tylu centymetrów, ile bym chciała, ale mogę powiedzieć, że paradoksalnie achondroplazja otworzyła mnie na życie. Nie myślę, że mogło się inaczej potoczyć. Wydaje mi się raczej, że jest jak miało być.
Ale próbowała Pani leczenia.
Korzystałam m.in. z leczenia hormonem wzrostu i mam 128 centymetrów. Ale mną i rodzicami nie kierowała chęć zdobycia kilku dodatkowych centymetrów. Zależało im raczej, żebym np. nie miała krzywych nóg. I to się udało. Ja i najbliżsi nie postrzegają mnie jak osoby niepełnosprawnej.
A o wydłużaniu kości nie myśleliście?
Proponowano nam to. Ale od najmłodszych lat byłam bardzo aktywna fizycznie. Wiecznie chodziłam na jakieś treningi i myślałam o karierze sportowej. Wydłużanie kości raz na zawsze by ją przekreśliło. Po pierwsze, przez dwa lata nie mogłabym trenować. Po drugie, ortopedzi powiedzieli, że przedłużone kości są bardziej narażone na złamania, więc jeślibym się zdecydowała na zabieg, o sporcie wyczynowym nie byłoby mowy.
Słyszała Pani o najnowszej terapii?
Oczywiście. Ja z niej nie skorzystam. Już się nie kwalifikuję. Ale cieszę się, że inni zyskują szansę. Ostatnio dzwonił do mnie kolega czekający na to leczenie. Bardzo się cieszył, że się zakwalifikował. I ja się cieszę, że jemu się udało. Jak wspominałam, dzięki chorobie jestem w miejscu bogactwa. Mam wspaniałą rodzinę, przyjaciół. Złote, srebrne, brązowe medale, mistrzostwo Europy z 2023 r., którego będę bronić we wrześniu, i piąte miejsce na paraolimpiadzie w Paryżu. Nie usłyszy pan ode mnie, że mi ciężko. Mieszkam sama i ze wszystkim sobie radzę. O pomoc proszę tylko wtedy, gdy trzeba włożyć walizkę na szafę.
Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 9/2025