24 listopada 2024

Pogrobowiec (fragmenty)

Agnieszka Muskat spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Nie wyglądało ono najlepiej. Twarz sprawiała wrażenie zmęczonej, a pod zapadniętymi oczami dostrzegła dwie ciemne podkowy.

Foto: pixabay.com

Kobieta ciężko westchnęła i przygryzła dolną wargę, która mimowolnie zaczęła jej drgać. Niedawno skończyła trzydzieści siedem lat, ale patrząc w lustro, nie mogła oprzeć się wrażeniu, że jej wizerunek bardziej wskazywał na zszarganą życiem pięćdziesięciolatkę.

Sięgnęła po soniczną szczoteczkę do zębów i pastę wybielającą. Z trudem zmusiła się do wykonania codziennej toalety. Najchętniej nie poszłaby dziś do pracy, ale wiedziała, że nie mogła sobie pozwolić na kolejne zwolnienie lekarskie.

Pracowała jako menedżer do spraw kluczowych klientów w branży energetycznej, a jej szefostwo oczekiwało od niej szybkiego powrotu do przerwanych obowiązków. Działając pod presją, czuła, że na chwile słabości nie powinna sobie pozwalać, a jeśli już się pojawiały, należało o nich jak najszybciej zapomnieć.

Agnieszka wypłukała usta i uniosła do góry głowę, pozwalając, aby jasnoblond włosy przesunęły się do tyłu. Od sześciu lat – a właściwie od momentu, gdy z Markiem przenieśli się z bloku do nowo zbudowanego i urządzonego w dobrym guście domu – usiłowała zajść w ciążę. Początkowo wydawało jej się to łatwe do osiągnięcia, ale po kilku latach prób dopadło ją zwątpienie.

Udała się do ginekologa. Wszystkie badania, które zlecił lekarz, wyszły prawidłowo. Podobnie było w przypadku jej męża. A zatem co stanęło na przeszkodzie w realizacji ich planów? Czyżby jej wcześniejsza, wieloletnia antykoncepcja? Ulegając sugestii medyka, poddała się stymulacji hormonalnej. Ale i to na niewiele się zdało.

Kolejnym krokiem było zapłodnienie pozaustrojowe i implantacja zarodka. Poddała się pięciu zabiegom. Ostatni odbył się dwa miesiące temu. I gdy już się wydawało, że ostatnia implantacja zakończy się sukcesem, tydzień temu straciła ciążę.

– Niech to szlag! – wycedziła kobieta, nie mogąc zrozumieć, dlaczego akurat ją to spotkało. Gdy odwracała się od lustra, dopadła ją nagła i niepokojąca myśl: czyżby nigdy nie było jej dane zajść w ciążę i zostać matką?

Zrzuciła z siebie dwuczęściową, różową piżamę i wydobyła z jednej z jasnych szafek bieliznę, którą wsunęła na tułów kilkoma sprawnymi ruchami. Gdy poprawiała majtki, w jej oczach zebrały się jeziorka łez. Zawsze się jej wydawało, że jest pewną siebie osobą i nie było takiej przeszkody, której nie byłaby w stanie pokonać. Ale teraz uświadomiła sobie, że jest zupełnie bezsilna, a każdy kolejny krok, który wykona, przyniesie jej jeszcze większe rozczarowanie.

Agnieszka potrząsnęła głową, jakby chciała odpędzić od siebie złe myśli, ale nie było to takie proste ani oczywiste. W trakcie stosowania terapii hormonalnej poddawała się ścisłemu harmonogramowi. Myślała ciągle o cyklu, który będzie tym optymalnym. Zapewniała Marka, że wykonają jeszcze jeden, ten właściwy krok i razem będą świętować sukces. A teraz co? Nic! Jedno wielkie, cholerne nic!

Założyła dżinsowe spodnie, jasną bawełnianą bluzkę i ponownie stanęła przed lustrem, aby nanieść na twarz makijaż. Gdy uniosła wzrok i spojrzała na własne odbicie, stwierdziła, że wpatruje się w oblicze człowieka, którego pozbawiono funkcji rozrodczych. W manekina. W pozbawioną wzorca matrycę, a jej ciało stało się pustą, jałową i bezużyteczną glebą.

Gdy uniosła do ust pomadkę, przez jej mózg przebiegła fala wściekłości. Szlag! I pomyśleć, że te wszystkie zabiegi, poświęcenie i samodyscyplina zaprowadzą ją w ślepy zaułek, a jej psychika znajdzie się na skraju rozpaczy! (…)

O autorze

Dariusz Kaźmierczak – laureat XI edycji Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego im. Prof. Andrzeja Szczeklika „Przychodzi wena do lekarza”. Wyróżnienie w kategorii „proza”. Urodził się w 1960 r. w Ozorkowie. Do ukończenia liceum mieszkał w Łęczycy, w trakcie studiów w akademii medycznej i po ich ukończeniu – w Łodzi.

W 1987 r., wyprzedzając słynny ekspres, zatrzymał się na stałe we Włoszczowie. Przez wiele lat pracował w szpitalu, przychodni i pogotowiu ratunkowym. Jest pediatrą. Debiutował w Oficynie Branta powieścią „Cesarskie cięcie”. Do chwili obecnej napisał dwanaście książek – ostatnią, czyli „Nie zamykaj oczu”, w 2021 r.