Pożary wysypisk śmieci a zdrowie. Najszybciej reagują alergicy
Pożar śmieci to coś zupełnie innego, niż profesjonalne spalanie odpadów w spalarni, bo kiedy warunki spalania nie są idealne to często powstają szkodliwe związki chemiczne – wyjaśnia Krzysztof Skotak, kierownik Ośrodka Ochrony Atmosfery Instytutu Ochrony Przyrody – PIB w Warszawie.
Foto: pixabay.com
Pod koniec maja br. płonęło m.in. wysypisko w Zgierzu, składowisko opon w Trzebini, wysypisko w miejscowości Wszedzień koło Mogilna (woj. kujawsko-pomorskie).
Jak wynika z informacji zebranych przez dziennikarzy PAP, w tym roku w większości województw strażacy gasili płonące odpady na wysypiskach, składowiskach, sortowniach i w zakładach przetwarzających śmieci częściej niż w takim samym okresie 2017 r.
Ktoś może sobie pomyśleć: „a cóż takie spalanie śmieci może szkodzić”. Plastiki, gumę czy torebki foliowe wytwarza się z ropy naftowej. A ropa naftowa to węglowodory, które – jak wiemy ze szkoły – przy spalaniu zmieniają się w dwutlenek węgla i wodę. Co pan na to?
Spalanie całkowite zachodzi tylko w optymalnych warunkach – przy odpowiedniej temperaturze i odpowiedniej ilości tlenu. I tak np. w profesjonalnych spalarniach śmieci temperatura dochodzi do 900 stopni, a spalanie jest dość bliskie optymalnego. Powstaje stosunkowo mało szkodliwych substancji.
Ale wiemy, że w przypadku pożarów wysypisk takie idealne spalanie nie zachodzi. Odpady palą się w całej objętości wysypiska, również pod spodem, gdzie tlenu jest mało, a temperatura nie jest wysoka. To stamtąd wydobywają się kłęby dymu. Ten nieprzyjemny zapach, który czujemy, to dowód, że zachodzi spalanie niepełne.
Pod względem chemicznym śmieciach obecny jest nie tylko węgiel i wodór, ale też inne pierwiastki, np. siarka czy ołów. Co powstaje, kiedy takie śmieci się zapalą?
Wszystko zależy od tego, z czego te śmieci się składają. Czy chodzi o zwykłe śmieci komunalne, przemysłowe, medyczne – czy oleje. Z różnych związków mogą powstawać różne zanieczyszczenia – związki pochodne od związków, które się spala. To mogą być np. dioksyny, furany, metale ciężkie, wielopierścieniowe węglowodory… To samo dzieje się w piecach przydomowych, gdzie niektórzy wciąż spalają śmieci.
Wstyd.
Z takich śmieci wydziela się np. benzo(a)piren. Chodzi o to, że tam również zachodzi niepełne spalanie. Nie ma tam tyle tlenu, aby spalanie zaszło do końca.
Jaki to ma związek z naszym zdrowiem?
Jeśli jesteśmy na obszarze, gdzie w powietrzu znajdują się zanieczyszczenia, to je wdychamy. Tak więc wdychamy zanieczyszczenia z tego, czym ludzie palą w piecach, ze spalin czy z pożarów. W zależności od tego, jakie jest stężenie szkodliwych substancji i jak długo je wdychamy, reakcje organizmu mogą być różne. Najczęściej i najszybciej reagują alergicy i osoby cierpiące na choroby układu oddechowego, np. astmatycy czy osoby z Przewlekłą Obturacyjną Chorobą Płuc (POChP). Cała zaś populacja, która wdycha zanieczyszczenia, jest narażona na długofalowe ich działanie.
Ale ludzie nie boją się dymu. Mogą powiedzieć, że za każdym razem, kiedy siedzimy przy ognisku, wdychamy z niego dym. I nic się złego nie dzieje.
Przy ognisku też wdycha się zanieczyszczenia. Ale w przypadku ogniska obszar, który się pali, jest relatywnie niewielki. Poza tym z reguły spalane jest tam drewno. Jeśli jest suche, dymu powstaje raczej mało. To może nie jest jeszcze optimum, ale niebezpiecznych zanieczyszczeń w tym dymie jest relatywnie niewiele. A i tak, jak dym poleci w naszą stronę – to uciekamy.
Pożary natomiast są na tyle uciążliwe, że pożar, a więc i unoszony dym, z reguły obejmuje duży obszar. Kiedy jest wilgotno lub pada, cząsteczki ulatujące z dymem zostają wymywane z powietrza i trafiają do podłoża. Osoba uprawiająca np. truskawki musi się więc liczyć z tym, że gdy przechodzi chmura zanieczyszczeń – mogą one opaść i trafić do ziemi, a truskawki wyciągną te zanieczyszczenia z gleby. To, co jemy, będzie więc zanieczyszczone.
Przy spalaniu śmieci powstaje też popiół. Czy on też jest groźny?
Może być. W zależności od tego, co się spaliło, może być niebezpieczny, wręcz rakotwórczy, a nawet promieniotwórczy. Ale może być i neutralny. To dlatego spalony popiół z drewna można np. wykorzystać w rolnictwie, bo zawiera on związki przydatne roślinom – potas czy wapń. Ale popiół w dużych ilościach nigdy nie jest neutralny.
A popiół ze śmieci?
Pozostają w nim związki, z którymi nie chcemy mieć do czynienia.
Wniosek z tej rozmowy jest taki: aby spalać śmieci, potrzebne są specyficzne warunki dostosowane do określonych śmieci. Bo spalanie to reakcja chemiczna, która – aby zajść w odpowiedni sposób – musi być doskonale zaplanowana i przeprowadzona.
Tak, wystarczy przejrzeć informacje na temat profesjonalnych spalarni odpadów. Jest tam kontrolowane wyłapywanie zanieczyszczeń i bardzo kontrolowane warunki spalania. Poza tym popiół z profesjonalnych spalarni jest odpowiednio utylizowany – wiatr nie roznosi go po okolicy. Takie spalarnie również emitują zanieczyszczenia do atmosfery, ale na zdecydowanie niższym poziomie, niż pożary śmietnisk. Ale i w przypadku spalarni nie można zapominać o emisji zanieczyszczeń do atmosfery, np. dwutlenku węgla, gazu cieplarnianego.
A jeśli nie spalać śmieci, to co robić z nimi robić?
Nie ma prostego rozwiązania. Śmieci można składować, jeśli mamy szczelne wysypiska śmieci, skąd zanieczyszczenia nie przedostają się do wód gruntowych i nie utrudniają życia okolicznym mieszkańcom. Można też śmieci przetwarzać i wykorzystać powtórnie – w przypadku tworzyw sztucznych wykorzystuje się tu obróbkę cieplną, co również wiąże się z pewnymi kosztami. Metod jest kilka, ale optymalnej jak dotąd nie ma.
Rozmawiała: Ludwika Tomala
Źródło: naukawpolsce.pap.pl