Prof. Andrzej Matyja: Nie dajmy się uwieść politykom
Oby nowi członkowie Naczelnej Rady Lekarskiej nie dali się uwieść politykom – mówi prof. Andrzej Matyja, prezes NRL VIII kadencji (2018-2022), były prezes ORL w Krakowie, od 1978 r. związany zawodowo z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
– Jestem przekonany, że skuteczność samorządu będzie zależeć od jego siły, sprawności i spójności, a brak międzypokoleniowej solidarności stanie się źródłem porażki. Po ostatnim Krajowym Zjeździe Lekarzy izby okręgowe zrzeszające prawie 100 tys. członków mają marginalną reprezentację w nowej NRL, co budzi mój duży niepokój.
W trakcie XV KZL podziały były bardzo widoczne, ale na ogół nie dotyczyły one rozbieżności co do oceny problemów, z którymi mierzymy się od lat. Niestety na ostatni zjazd zostały przeniesione metody walki wyborczej znane ze świata polityki. W ostatnich latach doświadczaliśmy ich wielokrotnie w parlamencie, gdy sejmowa większość raz po raz odrzucała nasze propozycje wbrew merytorycznym argumentom.
Choćbyśmy nie wiem, jak długo i jak kwieciście mówili o etosie naszego zawodu i organizowali różne kampanie medialne, w naszym środowisku nie powinno być miejsca na obniżanie standardów czy uwłaczanie godności lekarskiej. Jeśli sami siebie nie będziemy szanować, nie będziemy szanowani przez naszych pacjentów.
Zaczynam zadawać sobie pytanie: jaka będzie przyszłość samorządu lekarskiego? Na zjeździe złowieszczo zabrzmiały słowa jednego z gości, prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej, który mówił o planowanym zamachu na samorządy zawodów prawniczych. Ostrzegł lekarzy i lekarzy dentystów: dziś my, jutro wy. Stąd życzę nowo wybranym władzom NRL i nowemu prezesowi silnego kręgosłupa, tak by pamiętali, że mocny samorząd to nie tylko sprawa jednego środowiska, lecz ważna kwestia ustrojowa.
Jedno z najważniejszych wyzwań stojących przed naszym samorządem stanowi zachowanie jego niezależności, w tym niezależności politycznej, i wypełnianie konstytucyjnej roli w sprawowaniu pieczy nad należytym wykonywaniem zawodu w granicach interesu publicznego i jego ochrony. Zaprzyjaźnianie się z jakąkolwiek władzą doprowadzi do końca naszej samorządności, przestaniemy być zawodem zaufania publicznego.
W kolejnych miesiącach i latach trzeba czuwać nad kształtem regulacji systemowych w zakresie organizacji i zarządzania ochroną zdrowia, finansowania świadczeń ze środków publicznych czy wykonywania zawodu zgodnie z naszą wiedzą i KEL. Ogromnym wyzwaniem będzie przygotowanie systemu ochrony zdrowia na nowe kryzysy. Oby samorząd nie musiał naprawiać skutków błędnych ministerialnych decyzji i nie wpisał się w podejmowanie działań szkodliwych dla nas i naszych pacjentów.
W uchwałach KZL wiele uwagi poświęcono m.in. kształceniu kadr. Dobrze, że w dokumentach zjazdowych zwraca się uwagę na to, by lekarze i lekarze dentyści kształcili się wyłącznie w uczelniach akademickich, a także na powiązanie kształcenia specjalizacyjnego z certyfikacją umiejętności. Delegaci wyrażali głośno swój niepokój w kwestii nabywania uprawnień przez lekarzy spoza Unii Europejskiej, głównie ze Wschodu. Oby nowi członkowie NRL nie dali się w tej kwestii uwieść politykom.
Niezwykle ważny obszar naszej pracy stanowi bezpieczeństwo prawne, zawodowe i finansowe. Nie ma i nigdy nie było mojej zgody na obniżanie wynagrodzeń lekarzom i lekarzom dentystom. Podwyżki minimalnych wynagrodzeń, jakie mają wejść w życie od 1 lipca br., są upokarzające w porównaniu do wzrostu płacy minimalnej i średniego wynagrodzenia w Polsce.
Skoro w krajach o podobnej strukturze funkcjonowania ochrony zdrowia, takich jak Słowacja i Węgry, wynagrodzenie lekarza specjalisty wynosi ok. 2,5-krotność średniej krajowej, to dlaczego u nas jest inaczej i nie może się to w końcu zmienić? To pytanie trzeba zadawać ministrowi zdrowia. Wydaje mi się, że kwestia upokarzających podwyżek wynagrodzeń dla lekarzy i lekarzy dentystów będzie pierwszym punktem spornym między nowym prezesem NRL a ministrem zdrowia.
Chciałbym podziękować wszystkim delegatom za udział w XV KZL, a zwłaszcza tym, którzy poparli mój program. Ocena mojej działalności w ciągu ostatnich czterech lat może być zróżnicowana – dla jednych byłem dobrym prezesem, dla innych niekoniecznie, ale ważne, że byłem prezesem wyrazistym i przyzwoitym. Dziękuję wszystkim pracownikom biura NIL i wszystkim tym, bez których mrówczej pracy samorząd by nie istniał.
Nowym władzom NIL, z prezesem Łukaszem Jankowskim na czele, życzę podejmowania trafnych decyzji – dla dobra naszego samorządu. Takich nieopartych na emocjach, a przemyślanych, które usatysfakcjonują wszystkich lekarzy i lekarzy dentystów. Skoro nowa NRL jest już wybrana, pozostaje czekać na efekty jej działań. Zawsze łatwiej składać obietnice, a dużo trudniej je spełnić.
Na koniec pragnę wyraźnie podkreślić, że w trakcie zjazdu, tuż po ogłoszeniu wyniku wyborów, chciałem zabrać głos, aby m.in. pogratulować nowo wybranemu prezesowi, niestety prezydium zjazdu udzieliła się panująca atmosfera i nie dopuszczono mnie do mikrofonu. No cóż, trudno tutaj o komentarz.
Notował: Mariusz Tomczak