Prof. Maciej Banach: Ukraińscy uchodźcy nie wydłużą kolejek
Tylko niektórzy uchodźcy z Ukrainy potrzebują pomocy medycznej – mówi prof. Maciej Banach, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Lipidologicznego, sekretarz generalny Europejskiego Towarzystwa Miażdżycowego, kierownik Zakładu Kardiologii Prewencyjnej i Lipidologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
– Znamy liczbę uchodźców, którzy od początku wojny przekroczyli granicę polsko-ukraińską, wiemy też, ilu z nich uzyskało numer PESEL. Niestety te informacje nie dają nam odpowiedzi na pytanie, jaka jest dokładna liczba osób, które dotarły do Polski i u nas pozostały.
Pewne jest, że część uciekających przed wojną potraktowała Polskę jako kraj przejściowy w drodze np. do Niemiec, Szwajcarii, Holandii czy innych państw. Pewne jest też to, że nie wszystkie osoby, które do nas przyjechały, staną się pacjentami.
Zakładając, że pozostaną u nas 2 mln uchodźców z Ukrainy, a 15-20 proc. z nich w krótszym lub dłuższym okresie może potrzebować różnego rodzaju pomocy medycznej, to oznacza nawet 400 tys. dodatkowych pacjentów w systemie. Będzie to duże wyzwanie, ale mimo to ukraińscy uchodźcy nie wydłużą kolejek dla polskich pacjentów i nie spowodują braku dostępności leków. Pojawiające się gdzieniegdzie takie opinie to fake newsy.
Pomijając grupę osób wymagającą pilnej opieki, naszą granicę przekroczyły głównie matki z dziećmi i osoby starsze. Oznacza to, że największe zapotrzebowanie na świadczenia medyczne ze strony ukraińskich uchodźców będzie dotyczyło leczenia różnego typu dolegliwości charakterystycznych dla wieku dziecięcego i osób starszych.
Ukraińscy seniorzy zmagają się z wielochorobowością, a część z nich także z chorobami sercowo-naczyniowymi. Najczęściej zgłaszają się z zaostrzeniem nadciśnienia, niewydolnością serca, po zawale czy z zaburzeniami rytmu serca wymagającymi stałego monitorowania. To typowe choroby dotykające także polskiej populacji po 65.-70. r.ż. Zdarzają się również pacjenci z powikłaniami mogącymi wskazywać na long COVID, a trzeba pamiętać, że w Ukrainie jedynie 35 proc. osób przyjęło szczepienie przeciw COVID-19.
Z rozmów z kolegami kardiologami z różnych części Polski wiem o pojedynczych przypadkach hospitalizacji uchodźców z powodu chorób sercowo-naczyniowych. Są również osoby, którym udzielana jest pomoc w ramach opieki ambulatoryjnej, ale nie jest to liczba – przynajmniej na razie – stanowiąca duże wyzwanie dla naszych szpitali.
Notował: Mariusz Tomczak