Przewlekła choroba nerek to poważne schorzenie cywilizacyjne
W Polsce na przewlekłą chorobę nerek cierpi nawet ponad 4 mln osób. Pandemia pogorszyła rokowania tej grupy pacjentów. Najwyższy czas położyć nacisk na poprawę prewencji pierwotnej i wtórnej oraz wczesnej diagnostyki i optymalnej terapii przewlekłej choroby nerek.
Wśród schorzeń cywilizacyjnych najczęściej wymienia się: cukrzycę, nadciśnienie tętnicze i otyłość. Zdaniem ekspertów najpowszechniej występujące schorzenia to system naczyń połączonych.
Cukrzyca skutkuje zmianami w układzie krążenia, ale także w nerkach, jako tak zwana cukrzycowa choroba nerek. Nadciśnienie tętnicze może być zarówno przyczyną choroby nerek (PChN), jak i jej powikłaniem. Otyłość sprzyja rozwojowi przewlekłej choroby nerek, a jeśli pacjent ma PChN, to jest narażony na powikłania sercowo-naczyniowe.
– W Polsce jest ponad 2 miliony chorych na cukrzycę. Z otyłością boryka się nawet jedna czwarta Polaków, a nadciśnienie tętnicze dotyczy już blisko 30 proc. naszej populacji. Istotnym schorzeniem cywilizacyjnym stała się przewlekła choroba nerek. Szacuje się, że cierpi na nią nawet ponad 4 mln Polaków. To ogromna wprost liczba, która, niestety, wzrasta wraz z postępem cywilizacji. Przy okazji przypadającego 11 marca 2021 roku Światowego Dnia Nerek jako Polskie Towarzystwo Nefrologiczne będziemy przypominać, jak na co dzień dbać o nerki i które badania profilaktyczne warto regularnie wykonywać, by uchronić się przed przewlekłą chorobą nerek lub maksymalnie spowolnić jej postęp – mówi prof. Andrzej Oko, kierownik Katedry i Kliniki Nefrologii, Transplantologii i Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, prezes Polskiego Towarzystwa Nefrologicznego.
Zdaniem ekspertów Polskiego Towarzystwa Nefrologicznego pandemia COVID-19 istotnie wpłynęła na zwiększenie skali występowania i stopnia zaawansowania schorzeń cywilizacyjnych oraz ich powikłań. Jednocześnie schorzenia cywilizacyjne wpłynęły na przebieg kliniczny zakażeń wirusem SARS-CoV-2. Według specjalistów skala problemu narasta. Z obserwacji ekspertów wynika, że pacjenci dotknięci chorobami cywilizacyjnymi w dobie pandemii często się izolują, nie podejmując diagnostyki i terapii schorzeń. Teleporady, choć pomocne w praktyce klinicznej jako doraźna forma konsultacji, nie zastąpią wizyt stacjonarnych.
– Nie możemy stale leczyć przez telefon cukrzycy, nadciśnienia tętniczego, nie mówiąc już o chorobie nerek, gdzie musimy wykonywać systematyczne badania laboratoryjne, aby na bieżąco oceniać przebieg choroby. Powikłania niepodjętej lub nieoptymalnie prowadzonej terapii w przypadku współistnienia chorób cywilizacyjnych są bardzo poważne – mówi prof. Andrzej Oko. Według danych przytaczanych przez ekspertów PTN w populacji ogólnej śmiertelność z powodu powikłań infekcji SARS-CoV-2 waha się na poziomie 2-3 proc., a w przypadku schorzeń cywilizacyjnych sięga 15 proc. Wśród pacjentów, którzy są poddani przewlekłej dializoterapii, odsetek śmiertelności przy zakażeniu SARS-CoV-2 wynosi nawet 30 proc.
Szansę na skuteczne ograniczenie dramatycznych skutków powikłań schorzeń cywilizacyjnych daje wczesna diagnostyka. W przypadku przewlekłej choroby nerek opiera się ona na prostych badaniach okresowych. – Podstawą diagnostyki nakierowanej na wczesne rozpoznanie przewlekłej choroby nerek jest badanie ogólne moczu i oznaczenie stężenia kreatyniny z oceną szacowanej filtracji kłębuszkowej. Dzięki tym wynikom możemy zidentyfikować pacjentów zagrożonych przewlekłą chorobą nerek oraz tych chorych, u których PChN już się rozwinęła – wyjaśnia prof. Andrzej Oko.
Zdaniem eksperta regularne badania kontrolne są szczególnie istotne w grupach ryzyka zachorowania na przewlekłą chorobę nerek. Rozwojowi PChN mogą sprzyjać: cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, otyłość, choroby autoimmunologiczne, nowotwory. Czynnikiem ryzyka są także: obciążony przewlekłą chorobą nerek wywiad rodzinny, niska urodzeniowa masa ciała oraz przyjmowanie leków o działaniu nefrotoksycznym. Zagrożenie rozwojem przewlekłej choroby nerek rośnie też wraz z wiekiem. – Zmniejszanie masy nerek następuje w tempie około 1 proc. czynnego miąższu nerek na rok, począwszy od 40 roku życia. Jeśli ktoś skończył 80 lat, ma już średnio ubytek masy nerek na poziomie 40 proc. – wyjaśnia prof. Andrzej Oko.
Wyróżnia się pięć stadiów przewlekłej choroby nerek. Chory, który ma początkowe stadia (pierwsze i drugie) powinien być prowadzony przez lekarza rodzinnego, ewentualnie z konsultacją nefrologiczną. Pacjent, który ma już trzecie stadium przewlekłej choroby nerek, z szacowaną filtracją kłębuszkową poniżej 60 ml/min, powinien być przynajmniej skonsultowany przez nefrologa albo skierowany na dalsze leczenie do poradni nefrologicznej. Celem jest maksymalne spowolnienie progresji przewlekłej choroby nerek.
– Jeśli nie zatrzymamy rozwoju choroby na możliwie wczesnym etapie, to tempo progresji nie będzie na poziomie 1 ml/min. filtracji kłębuszkowej, tak, jak dzieje się to fizjologicznie, ale wyniesie nawet 4-5 ml/min. Pacjent, który osiągnie 60 lat, będzie musiał być dializowany. Jeśli natomiast zastosujemy odpowiednie postępowanie nefroprotekcyjne, mamy szansę dwukrotnie spowolnić postęp przewlekłej choroby nerek – wyjaśnia prof. Andrzej Oko. Leczenie przewlekłej choroby nerek w dużym stopniu zależy od przyczyny schorzenia. Ponieważ najczęstszą przyczyną PChN jest cukrzyca, kluczowa jest dobra kontrola choroby podstawowej. Nie mniej istotna jest prawidłowa kontrola ciśnienia tętniczego krwi.
– U pacjentów z nadciśnieniem tętniczym krwi wartości pomiarów nie powinny być wyższe niż 130/80 mmHg, a nawet, według ostatnich amerykańskich badań, jeszcze niższe – zwłaszcza u pacjentów, którzy mają już wykładniki przewlekłej choroby nerek. Wtedy nawet 120/70 może być wartością docelową. Musimy zwrócić uwagę na otyłość, która jest czynnikiem ryzyka progresji PChN. Kluczowa jest więc odpowiednia dieta (w tym ograniczenie sodu i białka), regularna aktywność fizyczna i szeroko rozumiany higieniczny tryb życia, na który składa się wiele elementów. Musimy także przestrzegać pacjentów przed stosowaniem leków nefrotoksycznych – przede wszystkim niesterydowych leków przeciwzapalnych, które, jak wiemy z praktyki klinicznej, są powszechnie nadużywane. W terapii naszych chorych warto stosować leki nefroprotekcyjne, które w szczególny sposób spowalniają przewlekłą chorobę nerek – wylicza prof. Andrzej Oko.
Zdaniem ekspertów Polskiego Towarzystwa Nefrologicznego w obszarze farmakoterapii nefrologicznej dokonuje się znaczący postęp. Rozwijane są nowe leki, które mają szansę być pomocne w zakresie spowalniania przewlekłej choroby nerek. Do takich leków specjaliści zaliczają między innymi inhibitory kotransportera sodowo-glukozowego w nerkach.
– Flozyny to być może największe odkrycie ostatnich lat. Początkowo były stosowane u pacjentów z cukrzycą, gdzie stwierdzono, że ich zastosowanie w terapii nie tylko pomaga w regulacji cukrzycy, ale przede wszystkim zmniejsza liczbę powikłań ze strony układu sercowo-naczyniowego (zawałów serca, udarów mózgu, niewydolności krążenia). Wyniki badań klinicznych opublikowane na łamach renomowanych czasopism, takich jak Lancet czy New England Journal of Medicine wykazały ponadto, że dapagliflozyna i empagliflozyna zwalniają progresję cukrzycowej choroby nerek, a badanie DAPA-CKD udokumentowało hamujący wpływ dapagliflozyny na postęp przewlekłej choroby nerek niezależnie od cukrzycy. Jest to bardzo cenne klinicznie spostrzeżenie. Tym bardziej, kiedy weźmie się pod uwagę cywilizacyjną skalę występowania przewlekłej choroby nerek – mówi prof. Andrzej Oko.