Szpitale publiczne: stabilizacja czy stagnacja
Z przeprowadzonych analiz za rok 2014 wynika, że zaledwie w 5 województwach placówki szpitalne nie wygenerowały strat – dla porównania w roku 2013 było tak w 8 województwach. Czy trend ten utrzyma się w obecnym roku i trwać będzie w latach kolejnych?
Szpital im. M. Kopernika w Łodzi
Foto: Karolina Małaszkiewicz-Kowalska
Dane przedstawione w przygotowanym przez firmę Magellan raporcie „Sytuacja finansowa szpitali publicznych w Polsce” potwierdzają tezę, że sytuacja placówek szpitalnych jest „stabilna, ale zarazem trudna”. Wskaźniki rentowności netto oraz rentowności procedur od 3 lat pozostają praktycznie niezmienne, a ich czasowe wahania tłumaczyć można zmianami przepisów.
Z danych zawartych w raporcie wynika, że w realiach roku 2014 najgorzej radziły sobie szpitale gminne oraz te pod „opieką” Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, szczególnie w województwach warmińsko-mazurskim, podlaskim czy podkarpackim. Poprawę sytuacji finansowej zaobserwowano natomiast w województwach zachodniopomorskim i wielkopolskim. Najlepiej radziły sobie szpitale kliniczne akademii medycznych.
Eksperci upatrują powodów stagnacji i ciągłego finansowego zadłużenia placówek w czynnikach związanych z budżetowymi nakładami na służbę zdrowia oraz już podjętymi decyzjami. W I i II kwartale 2015 r. zobowiązania ogółem i te przeterminowane z lat ubiegłych sięgnęły 1,9 mld zł. Zbigniew Wiatr, dyrektor ds. rozwoju w firmie Magellan S.A., zauważył, że problemem są małe nakłady na służbę zdrowia wyrażane w PKB na poziomie 6,8% (dla porównania Holandia przeznacza na służbę zdrowia 12,1% swojego PKB) oraz nierentowne procedury NFZ.
„Trzy czwarte szpitali traci na procedurach NFZ-owskich i tylko jedna czwarta z nich jest w stanie generować dodatni wynik na poziomie operacyjnym” – powiedział. Podkreślił również, że wpływ na wzrost kosztów szpitali publicznych w obecnym roku będzie miał pakiet onkologiczny oraz presja płacowa ze strony personelu medycznego i niemedycznego.
Dr Jerzy Gryglewicz, ekspert w zakresie ochrony zdrowia z uczelni Łazarskiego, zwrócił uwagę, że do obciążeń szpitali publicznych, wynikających z pakietu onkologicznego czy wzrostu płac, należy dodać jeszcze konieczność modernizacji samych budynków szpitali do roku 2017 (zgodnie z wytycznymi ustawy o działalności leczniczej) oraz uwzględnić straty związane z wprowadzeniem map potrzeb zdrowotnych, przygotowywanych przez Ministerstwo Zdrowia. Mapy te mogą spowodować całkowitą nierentowność niektórych oddziałów szpitali, a nawet całych placówek.
Marek Nowak, dyrektor Regionalnego Szpitala Specjalistycznego im. Dr. Wł. Biegańskiego w Grudziądzu, zwrócił uwagę na potrzebę gruntownej zmiany systemu i wprowadzenia dwóch nowych filarów systemowych: ochrony zdrowia i profilaktyki ochrony zdrowia, które mogą przyczynić się do zwiększenia jakości usług oraz ilości kontraktów ze strony NFZ. Jak dodał, obecna zła sytuacja finansowa szpitali publicznych może odbić się negatywnie na wizerunku samych szpitali. „NFZ nie może upaść, szpitale zgodnie z prawem nie mogą upaść, to kto upada? Dostawcy” – podkreślił.
Czy w świetle wzrastających kosztów szpitali publicznych i problemu z kontraktami sytuacja szpitali może się poprawić w nadchodzących latach? W tym aspekcie eksperci byli zgodni – rok 2015 i 2016 nie przyniosą żadnej poprawy. Zmiana może nastąpić dopiero w roku 2017, w związku z ewentualnymi decyzjami nowej ekipy rządzącej. Życie pokaże, czy ewentualne zmiany w służbie zdrowia pchną nas na drogę w kierunku hiszpańskim, włoskim czy skandynawskim.
Źródło: Centrum Prasowe PAP