W środku nocy lekarze wznowili protest głodowy
Lekarze rezydenci, po krótkim przerwaniu głodówki na czas planowanego spotkania z szefową rządu, powiedzieli, że wracają do nieprzyjmowania pokarmów. Twierdzą, że zostali upokorzeni.
Foto: Marta Jakubiak
Sytuacja zmienia się już nie z godziny na godzinę, lecz z chwili na chwilę, a z bieżącym relacjonowaniem protestu medyków problem mają dziennikarze.
– Do dziś wierzyliśmy, ufaliśmy. Od teraz nie wierzymy i nie ufamy – mówił przedstawiciel protestujących lekarzy rezydentów Łukasz Jankowski w trakcie spotkania z dziennikarzami w czwartek późnym wieczorem.
– Warunkiem tego, że pani premier wejdzie na salę było zakończenie protestu, bez właściwie żadnej deklaracji współpracy – powiedział Jarosław Biliński z Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
W jego ocenie miarka się przebrała. – Nie będzie już zawieszania protestu. Nie damy się więcej naciągać i manipulować, że jakiś zespół zostanie powołany i pewnie nic nie zostanie wypracowane – dodał Biliński.
W czwartek rezydenci złożyli w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów list do premier Beaty Szydło informujący o rezygnacji z udziału w pracach zespołu, który do 15 grudnia miałby rozpatrzyć postulaty protestujących i wypracować rozwiązania w służbie zdrowia.
– Odpowiedzieliśmy na zaproszenie, pani premier z nami się nie spotkała. Rozmawialiśmy z panią minister Kempą, z panem ministrem Radziwiłłem, z panem ministrem Kowalczykiem – tłumaczył Łukasz Jankowski. – Jesteśmy sfrustrowani, smutni, upokorzeni – dodał.
Lekarze skupieni wokół Porozumienia Rezydentów OZLL w rozwiązanie problemu chcą zaangażować kolejne osoby. W czwartek zwrócili się do prezydenta Andrzeja Dudy z apelem o mediację w – jak napisano – „sporze pracowników ochrony zdrowia z rządem”, a pierwszą damę Agatę Kornhauser-Dudę poprosili o wsparcie protestu i wizytę w szpitalu, gdzie głodują.
Więcej o proteście młodych lekarzy (m.in. analiza postulatów) tutaj.