Wena przyszła… po raz piąty!
Literatura lekarzy z roku na rok ma się coraz lepiej. Zainteresowanie konkursem, którego pomysłodawcą był, a patronem tytularnym jest profesor Andrzej Szczeklik, nie maleje, a poziom nadsyłanych prac wciąż pozytywnie zaskakuje i jurorów, i widzów uroczystej gali w krakowskim Teatrze Słowackiego, i czytelników „Gazety Lekarskiej”.
Foto: archiwum MP
Wena przychodzi do lekarza za sprawą „Medycyny Praktycznej”, potwierdzającej konsekwentnie dbałość o należytą oprawę wręczenia nagród, z gwiazdami literatury, sceny i estrady.
Organizator niezmiennie przyczynia się do zwrócenia uwagi na szczególną wrażliwość, jaka musi cechować dobrego lekarza, by potrafił właściwie odczytywać potrzeby chorych. Główną nagrodą w konkursie jest statuetka wykonana przez zakopiańskiego rzeźbiarza, Karola Gąsienicę Szostaka.
Kategorię „Proza non-fiction” można spokojnie nazwać „profesorką”. Pierwsze miejsce zdobyła prof. Małgorzata Nowaczyk z Kanady, drugie – prof. Bogdan Solnica z Krakowa, a trzecie – prof. Janusz Perzyński z Lublina. W kategorii „Opowieść lekarza – opowieść pacjenta” zwyciężyła Renata Paliga ze Szczecina, a za nią kolejno uplasowali się: ponownie prof. Małgorzata Nowaczyk i Janusz Stanisław Czarnecki z Torunia.
Mistrzem poezji okrzyknięto Piotra Piątka z Kołobrzegu. Na drugim miejscu doceniono Joannę Czajkowską-Ślasko z Konstantynowa Łódzkiego oraz przyznano dwa wyróżnienia dla Barbary Rysz-Postawy z Krakowa i Jacka Świętochowskiego z Przemyśla.
Jury konkursu w składzie: Waldemar Hładki, Ewa Lipska, Bronisław Maj, Maria Szczeklik, Adam Zagajewski jak zawsze zagrzewane było do pracy przez przewodniczącą Annę Dymną, której fundacja „Mimo wszystko” jest partnerem przedsięwzięcia razem z Okręgową Izbą Lekarską w Krakowie i Unią Polskich Pisarzy Lekarzy.
Gdyby gala zawierała wyłącznie wystąpienie Anny Dymnej, to jest to dla mnie wystarczający powód do odwiedzin w Słowackim, a jeśli jeszcze, tak jak w tym roku, dodać koncert Grzegorza Turnaua, prześmiewczy tekst Bronisława Maja, recytację Beaty Paluch i kreację odczytywania słów Szczeklika przez Jerzego Trelę, to podziękowań dla Piotra Gajewskiego zbierze się znacznie więcej.
Jarosław Wanecki
Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 6-7/2016