Zabawki z ftalanem. Zwracaj uwagę na to, co kupujesz dziecku
Zdaniem NIK szczególnej uwagi i działań naprawczych wymaga fakt, że laboratoria wykonują za mało badań zabawek, a ok. 1/5 przebadanych zabawek z plastiku zawierała niedozwolone ilości szkodliwych ftalanów.
Tworzywa sztuczne potocznie zwane plastikiem to nie tylko ogromny problem dla naszego środowiska, ale także dla naszego zdrowia, na co wskazuje coraz więcej badań.
Głównym problemem nie jest nawet sam plastik, a różnego rodzaju dodatki, które się w nim znajdują: plastyfikatory, wypełniacze, barwniki, stabilizatory i różne inne środki chemiczne stosowane w celu nadania plastikowi pożądanych właściwości.
W ostatnim czasie coraz częściej pojawiają się informacje o obecności w pożywieniu i wodzie pitnej mikroplastiku, który powstaje w wyniku rozpadu tworzyw sztucznych na mikrocząsteczki. Mikroplastik wraz z odprowadzanymi ściekami z gospodarstw domowych (gdzie powstaje m.in. w trakcie ścierania pranej odzieży wytworzonej z syntetycznych tkanin) przedostaje się do rzek, a następnie do mórz i oceanów, trafiając do łańcuchów pokarmowych, a po spożyciu ryb i owoców morza – z powrotem do organizmu człowieka.
Na szkodliwe działanie i wpływ substancji zawartych w tworzywach sztucznych narażone są także najmłodsze dzieci korzystające z plastikowych zabawek: niepożądane substancje mogą przenikać do ich organizmów ze względu na częsty kontakt takich zabawek bezpośrednio z ustami. Niestety z roku na rok rośnie na świecie produkcja tworzyw sztucznych.
W Polsce, w zależności od rodzaju produktów i wyrobów z tworzyw sztucznych, dwie inspekcje: Państwowa Inspekcja Sanitarna oraz Inspekcja Handlowa (której działalnością kieruje Prezes UOKiK) kontrolują przestrzeganie przepisów normujących zawartość substancji niebezpiecznych w tworzywach sztucznych. Pierwsza z nich kontroluje generalnie wyroby mające kontakt z żywnością (np. opakowania i naczynia), druga kontroluje pozostałe produkty, dla których takie normy ustanowiono – w szczególności zabawki.
W toku kontroli Najwyżej Izby Kontroli ustalono m.in., że w 2019 r. z powodu braku pieniędzy (ok. 500 tys. zł) w jednym laboratorium nie wykonano 47 z 50 zaplanowanych badań (w kierunku migracji specyficznej do substancji Tenax – związek symulujący żywność suchą i mrożoną, wykorzystywany w badaniach migracji specyficznej substancji z opakowań). Chodzi o laboratorium Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej (WSSE) w Gdańsku, które jako jedyne spośród 16 laboratoriów Państwowej Inspekcji Sanitarnej przeprowadzało te badania.
Organy zajmujące się ochroną konsumentów przed niebezpiecznymi produktami prawidłowo identyfikowały zagrożenia związane z wpływem plastiku na zdrowie konsumentów. Są jednak obszary, które wymagają szczególnej uwagi i działań naprawczych zwłaszcza, że chodzi o dzieci. Laboratoria UOKiK wykonują za mało badań zabawek, biorąc pod uwagę wielkość rynku, a także to, że ok. 1/5 przebadanych zabawek z plastiku zawierała niedozwolone ilości szkodliwych ftalanów.
W dodatku z powodu braku sprzętu i ludzi na wyniki takich badań czeka się za długo, przez co część zabawek zdążyła trafić już na rynek. Najwyższa Izba Kontroli zwraca również uwagę, że na razie zarówno w unijnym, jak i polskim prawodawstwie, nie określono dopuszczalnych poziomów mikrocząstek plastiku w wodzie pitnej i żywności, co uniemożliwia prowadzenie badań w tym zakresie.
Źródło: NIK