26 lipca 2025

Zapiski na receptach (wybrane fragmenty)

Joanna Mazurek – laureatka XIV edycji Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego dla Lekarzy im. Prof. Andrzeja Szczeklika „Przychodzi wena do lekarza” (I miejsce w kategorii Proza).

Fot. arch. prywatne

Jest absolwentką wrocławskiej Akademii Medycznej, doktorem nauk medycznych, specjalistką psychiatrii dorosłych i dzieci oraz psychoterapeutką. Od 10 lat kieruje Oddziałem Leczenia Nerwic w Dolnośląskim Centrum Zdrowia Psychicznego we Wrocławiu, prowadzi również własny gabinet. Zawodowo interesuje się pracą z żałobą u dzieci oraz psychoanalizą, prywatnie – kulturą hiszpańską i językiem hiszpańskim, remontami starych domów oraz morsowaniem. Lubi literaturę, kino i jazdę na rowerze.

W gabinecie psychiatry

Rp.: Parogeni 0,02 in tabl.

No 28

S: 1 tabl. rano, po posiłku

Przerwy między pacjentami są zbyt krótkie. Nie nadążam opróżniać się z rozpaczliwych lub odpychających treści, którymi jestem napełniana. Brak sensu, ból istnienia, mordercze instynkty, perwersje, szalone fantazje, głosy podszeptujące samobójstwo – wszystko to układa się we mnie jak warstwy tortu, którym jestem karmiona przez kolejne osoby poszukujące we mnie zbiornika na swoją niemożliwą do zatrzymania w środku strawę.

Wieczorem czołgam się do nieodległej od gabinetu sypialni wypełniona po brzegi, ciągnąc za sobą tobołki, worki, walizki wszystkich możliwych ludzkich nieszczęść. Moje Ja nie mieści się już we mnie, nie starcza na mnie miejsca.

– Ma pani bardzo spracowaną duszę – mówi mój terapeuta. – Proszę zwolnić, się zwolnić, uwolnić. Włożyć dwa palce do ust. Się tak nie angażować. Dystansować. Świat jest źle zaprojektowany, a człowiek z natury zepsuty.

Mój terapeuta posiadł tę sztukę:

– Proszę nie zapomnieć zabrać bagażu – upomina mnie, gdy wychodzę.

Rp.: Doxepini 25 mg in tabl.

No 30

S.: 2 tabl. na noc

(…)

Poetka

Moja Przyjaciółka pisze wiersze. (…) Bywają mocne, przeszywające albo kruche i niestaranne. Rozedrgane. Jej serce pulsuje miękką, śliską, tętniącą żywoczerwoną tkanką pozbawioną klatki ze skóry, żeber, piersi. Gdy się spotykamy, nie mogę oderwać od niego oczu. (…)

Nie wiem, jak jej to powiedzieć, że urodziła się ze śmiertelnie niebezpieczną wadą. Że tak dalej się nie da. Że ten wilgotny, tętniący i delikatny strzęp mięsa trzeba pilnie umieścić w jakiejś bezpiecznej, dobrze zakratowanej obudowie. W skorupie, przez którą żaden wiersz się nie prześlizgnie. Jak można nie wiedzieć, że to nie są czasy dla poetów.

Rp.: Abilify 0,01g in tabl.

No 56

S: 1 tabl. na noc

Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 7-8/2025