15 października 2025

Zbigniew Kuzyszyn: Teleporada i cztery lata postępowań

Zaangażowanie w pracę poprzez grzecznościowe podanie prywatnego numeru telefonu naraziło lekarza na skargę rozżalonej rodziny chorego i kilkuletnie postępowania przed wieloma instytucjami.

Fot. arch. prywatne

W czasie pandemii COVID-19 teleporada była istotnym elementem funkcjonowania podstawowej opieki zdrowotnej. Z tej formy kontaktu z lekarzem korzystali nie tylko pacjenci, ale również ich bliscy. Zgodnie z komentarzem do art. 9 nowego Kodeksu Etyki Lekarskiej, opracowanym przez Komisję Etyki Lekarskiej Naczelnej Izby Lekarskiej, „o tym, która forma świadczenia będzie właściwa dla rozwiązania problemu zdrowotnego, z którym zgłasza się pacjent, decyduje lekarz, uwzględniając (…) preferencje i wolę pacjenta”.

Skarga rodziny

W pierwszym roku pandemii rodzina pacjenta zmarłego na COVID-19 złożyła skargę na lekarza podstawowej opieki zdrowotnej do szeregu instytucji, zarzucając mu, że odmówił przyjazdu do chorego w ramach wizyty domowej lub nie wezwał w ich imieniu zespołu ratownictwa medycznego. Zawiadomiono okręgową izbę lekarską, rzecznika praw pacjenta, wojewódzką komisję do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych, Narodowy Fundusz Zdrowia i prokuraturę.

Werdykty poszczególnych instytucji były różne:

  • rzecznik praw pacjenta potwierdził naruszenie praw pacjenta i wydał dla jednostki podstawowej opieki zdrowotnej zalecenie dotyczące „opracowania procedur udzielania teleporady i wizyt osobistych, postępowania w przypadku podejrzenia odwodnienia oraz zapoznania się z wytycznymi konsultantów krajowych w zakresie objawów, diagnozowania, leczenia i sposobów postępowania w przypadku pacjentów, u których zachodzi podejrzenie zachorowania na COVID-19”;  
  •  zdaniem wojewódzkiej komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych nie zostały spełnione przesłanki wymagane do stwierdzenia zdarzenia medycznego skutkującego wypłatą zadośćuczynienia;
  • postępowanie karne nie zostało jeszcze zakończone;
  • oddział wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia przekazał skargę do rozpatrzenia przez pion odpowiedzialności zawodowej okręgowej izby lekarskiej;
  • Naczelny Sąd Lekarski uniewinnił lekarza.

W toku postępowania w przedmiocie odpowiedzialności zawodowej przed organami izby lekarskiej okazało się, że pacjent nie życzył sobie kontaktu z lekarzem rodzinnym. Inicjatywa zasięgnięcia porady u lekarza wyszła ze strony najbliższych zaniepokojonych chorobą męża i ojca. Wykorzystano przy tym prywatny numer telefonu komórkowego lekarza rodzinnego. Dzwoniono i wysyłano do niego SMS-y poza godzinami pracy i w dni wolne.

Uniewinnienie przed sądem

Naczelny Sąd Lekarski uznał, iż postępowanie lekarza nie nosiło znamion zawinionego naruszenia zasad wykonywania zawodu lekarza z należytą starannością. Przedstawione w ramach teleporady objawy nie były alarmujące. Skład orzekający w Naczelnym Sądzie Lekarskim zauważył, ż e dyspozytor ratownictwa medycznego jeszcze dzień przed zgonem chorego także nie widział wskazań do interwencji w trybie nagłym.

W uzasadnieniu orzeczenia Naczelny Sąd Lekarski zwrócił uwagę, że gwarantem opieki w godzinach nocnych, dni wolne i świąteczne są nocna i świąteczna opieka zdrowotna oraz system ratownictwa medycznego. Podkreślono, że umożliwienie kontaktu poza godzinami normalnej ordynacji było ze strony niesłusznie obwinionego lekarza przejawem zrozumienia trudnej sytuacji pacjentów w okresie pandemii.

Zaangażowanie w pracę poprzez grzecznościowe podanie prywatnego numeru telefonu naraziło lekarza na skargę rozżalonej rodziny chorego skutkującą rozpoczęciem szeregu postępowań ze strony wielu instytucji, zanim został po ponad czterech latach oczyszczony z zarzutów. Niestety, nie można mówić o ostatecznym zamknięciu sprawy, gdyż ciągle toczy się postępowanie karne, a od prawomocnego orzeczenia sądu lekarskiego II instancji możliwe jest wniesienie kasacji przez stronę pokrzywdzoną.

Zbigniew Kuzyszyn, Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej

Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 10/2025