22 listopada 2024

Bez zahamowań, prawo do intymności

KEL art. 12 ust.1: „Lekarz powinien życzliwie i kulturalnie traktować pacjentów, szanując ich godność osobistą, prawo do intymności i prywatności”; art. 14: „Lekarz nie może wykorzystywać swego wpływu na pacjenta w innym celu niż leczniczy”.

Foto: freeimages.com

Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej (OROZ) w W. wszczął postępowanie wyjaśniające w związku z programem wyemitowanym przez telewizję pt. „Ginekolog bez zahamowań”.

Obraz z ukrytej kamery przedstawiał badania poważnie odbiegające od przyjętych standardów. W roli pacjentki występowała dziennikarka, która zgłaszała trudności w zajściu w ciążę. Rzecznik postawił obwinionemu lekarzowi zarzut pogwałcenia godności osobistej i intymności pacjentki.

Szczególnie niestosowne było zadawanie pytań odnoszących się do intymnej sfery życia seksualnego pacjentki z jej partnerem (czy w trakcie stosunku jest masochistką czy sadystką, jakie pozycje stosuje itd.). Prowadzenie badania ginekologicznego nosiło znamiona karalnej czynności seksualnej (masturbacja, klepanie po pośladkach). Wniosek o ukaranie wskazywał naruszenie Kodeksu Etyki Lekarskiej (KEL) – art. 12 ust.1 oraz art. 14.

Dodać należy, że obwiniony oprócz specjalizacji z zakresu położnictwa i ginekologii był również dyplomowanym diagnostą laboratoryjnym, a swój gabinet prywatny umieścił w budynku jednego z hoteli w W. Jak wyjaśniał, w ramach pracy w tym gabinecie przygotowywał swoją rozprawę habilitacyjną i z tego tytułu wykonywał zdjęcia okolicy płciowej pacjentek.

Okręgowy Sąd Lekarski (OSL) w W. uznał obwinionego lekarza winnym zarzucanego przewinienia zawodowego i ukarał go karą nagany.

Od tego orzeczenia odwołał się obwiniony, podnosząc, że OSL oparł się na niekompletnym materiale filmowym, który nie odzwierciedlał przebiegu całej wizyty. Naczelny Sąd Lekarski (NSL) uchylił zaskarżone orzeczenie i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania, wskazując m.in., iż nagranie nie zostało ujawnione jako dowód na rozprawie.

Po ponownym rozpoznaniu sprawy przez OSL obwiniony lekarz został uznany winnym i ukarany zawieszeniem prawa wykonywania zawodu na okres 1 roku. Obwiniony ponownie odwołał się, zarzucając oparcie rozstrzygnięcia na niepełnym materiale dowodowym, który nie ujmuje całego przebiegu wizyty. Ponadto zarzucił naruszenie normy art. 443 kpk (kodeksu postępowania karnego) poprzez wymierzenie kary surowszej, niż orzeczona przez sąd I instancji.

Dołączył również opinie innych lekarzy o realizowanym przez niego „nowym, holistycznym podejściu do problematyki ginekologiczno-wenerologiczno-seksuologicznej”. NSL stwierdził, że odwołanie jest zasadne wyłącznie w zakresie orzeczenia wyższej kary, podtrzymał natomiast orzeczenie w zakresie winy obwinionego.

W odpowiedzi na twierdzenia obwinionego o dokonanej prowokacji, NSL stwierdził, że niepojęte i nieprawdopodobne jest (cyt.): „aby lekarz mógł ulec jakiejkolwiek prowokacji w taki sposób, aby jego zachowania odpowiadały tym, które dokumentuje materiał filmowy” i wymierzył obwinionemu karę nagany, stosownie do art. 443 kpk.

Obwiniony wniósł kasację do Sądu Najwyższego (SN), podnosząc m.in., że nie zostały uwzględnione wnioski o przeprowadzenie dowodu z nagrania całości wizyty oraz że zdarzenie było z góry przygotowaną prowokacją dziennikarską. SN oddalił kasację jako bezzasadną i to w stopniu oczywistym. Dla Sądu nie budziło wątpliwości, że materiał dowodowy został pozyskany w następstwie prowokacji dziennikarskiej, co nie stanowi naruszenia prawa, albowiem przedmiotem nie było kreowanie zdarzeń, a jedynie zarejestrowanie zachowania obwinionego.

To zachowanie odbiegało od przyjętych standardów, ponieważ obwiniony posługiwał się wulgarnym słownictwem, a jego czynności zdecydowanie wykraczały poza kompetencje zawodowe. SN podkreślił, że obwiniony wykonywał czynności zastrzeżone dla specjalisty z zakresu seksuologii, do czego nie miał żadnych kompetencji, a to z kolei stanowiło naruszenie art. 10 wskazanego wyżej KEL.

Janusz Małecki
Zastępca Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej


Komentarz

Ta sprawa ma kilka aspektów. Rozpoczyna ją funkcjonująca w tzw. przestrzeni publicznej informacja o specyficznej relacji lekarza z pacjentkami, w następstwie czego została przygotowana prowokacja dziennikarska.

Najważniejszym wnioskiem natomiast pozostaje naganność wulgarnego słownictwa używanego przez lekarza i namawianie pacjentki do stosowania technik samozaspokajania w zgłaszanej niemożności zajścia w ciążę. Nie do przyjęcia jest klepanie pacjentki po pośladku i poszukiwanie u niej punktu G w trakcie badania, dodatkowo opatrzone prostackim komentarzem.

Lekarz nie może przekraczać swoich kompetencji wynikających z posiadanej specjalizacji. Wyjaśnienia obwinionego, że stosowane przez niego techniki wynikały z planowanej rozprawy habilitacyjnej na temat roli czynnika męskiego w profilaktyce raka szyjki macicy, nie mogły być uznane. W kwestii proceduralnej wskazać należy, że od pierwszego orzeczenia OSL o ukaraniu naganą odwołanie złożył tylko obwiniony, co wskazuje, iż OROZ uznał taką karę za wystarczającą.

Drugie orzeczenie OSL wprowadziło surowszą karę dla obwinionego lekarza. Ponieważ jednak OROZ nie wnosił środka odwoławczego od pierwszego orzeczenia OSL, dlatego późniejsze zaostrzenie kary było sprzeczne z obowiązującym porządkiem prawnym i w tej części musiało zostać skorygowane przez NSL.

Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 4/2016


„Ignorantia iuris nocet” (łac. nieznajomość prawa szkodzi) – to jedna z podstawowych zasad prawa, pokrewna do „Ignorantia legis non excusat” (łac. nieznajomość prawa nie jest usprawiedliwieniem). Nawet jeśli nie interesuje cię prawo medyczne, warto regularnie śledzić dział Prawo w portalu „Gazety Lekarskiej”. Znajdziesz tu przydatne informacje o ważnych przepisach w ochronie zdrowia – zarówno już obowiązujących, jak i dopiero planowanych.