Był wielki entuzjazm związany z reaktywacją izb lekarskich
Mija 30 lat od odrodzenia samorządu lekarskiego. Komentuje Włodzimierz Bednorz, prezes Dolnośląskiej Izby Lekarskiej (1992-2002), wiceprezes NRL (II i III kadencja).
Włodzimierz Bednorz (w środku), foto: Marek Stankiewicz
– To był czas, kiedy nam wszystkim wydawało się, że entuzjazm związany z reaktywacją izb wystarczy, aby rząd zaczął się z nami liczyć i żeby mieć wpływ na politykę zdrowotną i płace, ale nie do końca zdawaliśmy sobie sprawę z mechanizmów funkcjonowania państwa.
Okazało się, że zgodnie z ustawą o izbach lekarskich warunki zatrudnienia i wynagrodzenia negocjować może po stronie samorządu tylko prezes izby. Funkcję tę pełniłem w drugiej połowie pierwszej kadencji, po W. Sidorowiczu, późniejszym ministrze zdrowia i opieki społecznej, i przez dwie kolejne kadencje.
Szybko zorientowałem się, że podobnych zawirowań prawnych jest więcej. Wymyśliłem więc w latach 90. wykłady na ten temat. Dziś zajmują się tym izbowe biura radców prawnych, ale wciąż je prowadzę, głównie dla lekarzy stażystów, przy okazji opowiadając im o historii izby. Z bycia samorządowcem nigdy się nie wyrasta. choć przyznaję, że tamtego entuzjazmu już nie ma.