Co czeka ochronę zdrowia? Ważne słowa premiera (wideo)
Porównując obecne exposé premiera Morawieckiego do tego sprzed czterech lat, w ochronie zdrowia pochwała własnych dokonań zastąpiła deklaracje działań.
Foto: Adam Guz / KPRM
Choć taką narrację mogłaby tłumaczyć kontynuacja, to jednak w innych dziedzinach premier złożył szereg ważnych obietnic. W zdrowiu były one bardzo ograniczone.
Liderów wyróżnia przewaga syntezy nad analizą, zdolność antycypacji przyszłości, pewność dokonywanych wyborów i umiejętność kształtowania nadchodzących wydarzeń ponad analityczny opis tego zaszło.
Choć nie muszę się zgadzać z wszystkimi wyborami premiera Morawieckiego, to jednak nie mogę nie zauważyć, że w obszarze inwestycji publicznych, polityki społecznej, czy chociażby bezpieczeństwa na drogach premier taką postawę zaprezentował.
W zdrowiu natomiast ograniczył się do przypomnienia dokonań rządu sygnalizując jedynie pakiet badań dla każdego Polaka po 40. roku życia, miliard złotych na centrum onkologii i Fundusz Modernizacji Szpitali. To ułamek tego co w obszarze zdrowia zostało nakreślone w programie PiS i niekoniecznie są to sprawy najważniejsze.
Generalnie przejście od cyfryzacji do problematyki zdrowia słowami „I jeszcze o służbie zdrowia” traktuję jako coś więcej niż niezręczność. Zdrowie dotąd było podkreślanym na każdym kroku priorytetem. Mówienie o nim w kontekście uzupełniającym do cyfryzacji, choć miało zapewne być zręczną figurą retoryczną poszerzającą dokonania w e-zdrowiu na inne jego obszary, zarysowało tylko poziom niepewności. Bo od czego innego premier mógłby rozpocząć omówienie ochrony zdrowia – od skrócenia kolejek w wybranych dziedzinach?
Raz, że to już wielokrotnie podkreślano, a dwa – można pokazać inne obszary, gdzie kolejki się wydłużyły. Od wzrostu nakładów? Powiedział o tym na koniec, słusznie zapewne zakładając, że gros tego wzrostu jest wtórnym rezultatem wzrostu wynagrodzeń. Czy może powinien zacząć od wzrostu wynagrodzeń personelu pielęgniarskiego? To pominął, gdyż wskazanie tego w exposé pogłębiłoby oczekiwania płacowe innych grup. Prócz cyfryzacji trudno wskazać inny dobry temat, a problemy psychiatrii, zamykanych oddziałów, deficytu szpitali, kolejki na SOR-ach, do specjalistów trudno zamaskować. Stąd słowa „I jeszcze o służbie zdrowia” traktuję jako nieudaną próbę ucieczki od trudnych tematów i symbol słabości, jeśli chodzi o przyszłe kroki rządu.
Lider powinien mieć odwagę mówić o wyzwaniach i wizji, jak zamierza im sprostać. Czas wyborów już minął. Z taką determinacją, jaką premier mówił o przekopie Mierzei Wiślanej, tunelu do Świnoujścia, budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego, Via Baltica, Via Carpatia, budowie ponad stu obwodnic, remontach setek dworców, szkół, czy wreszcie Baltic Pipe, powinien był mówić o transformacji ochrony zdrowia – o deinstytucjonalizacji opieki, integracji opieki zdrowotnej i społecznej, wzmocnieniu opieki ambulatoryjnej, podniesieniu dostępności, jakości, efektywności świadczeń, dziesiątkach obszarów przedyskutowanych do bólu w czasie niezliczonych debat i konferencji. A powiedział w tej konwencji jedynie o remontach szpitali.
Wskazanie szpitali jako obszaru inwestycji publicznych, wbrew logice wzmacniania fundamentów piramidy świadczeń, które stanowi podstawowa opieka zdrowotna, można tłumaczyć tylko w jeden sposób – obawą o spowolnienie gospodarcze, na które odpowiedź stanowi aktywizacja gospodarki inwestycjami publicznymi w obszarze infrastruktury publicznej. Szpitale zaliczają się do tej grupy. To być może właściwa odpowiedź rządu na zapowiadane ochłodzenie, ale nie jest to celna inwestycja z perspektywy efektywności i jakości systemu ochrony zdrowia oraz dostępności świadczeń.
Brak jednoznacznej deklaracji ze strony premiera Morawieckiego wyjścia naprzeciw znanym i opisanym wyzwaniom ochrony zdrowia, nakreślenia perspektywy zdecydowanych, punktowych, ale układających się w systemową całość reform, wyznaczenia wektorów transformacji systemu na skalę tych, które premier sformułował w polityce społecznej, fiskalnej i gospodarce, to ogromna słabość exposé. Mówi wiele o niepewności przyszłych decyzji rządu i ministra zdrowia w obszarze organizacji i finansowania ochrony zdrowia, wskazuje doraźność działań i zapowiada zmaganie się z niewiadomymi.
Robert Mołdach, IZiD