21 listopada 2024

Czego oczekuje lekarz POZ od obecnego rządu?

Od kilku tygodni mamy nowy rząd. Na stanowisku szefa Rady Ministrów Beata Szydło zastąpiła Ewę Kopacz, a ministrem zdrowia został Konstanty Radziwiłł zastępując Mariana Zembalę. O swoich nadziejach i obawach związanych z tymi zmianami mówi Barbara Karney, lekarz podstawowej opieki zdrowotnej.

Premier Beata Szydło
Foto: Marta Jakubia
k

– Obawy będą zawsze, jak przy każdej zmianie. Tym bardziej że w swoim exposé pani premier wyrysowała przyszłość opieki zdrowotnej bardzo pięknie. Obiecała więcej pieniędzy dla lekarzy i pielęgniarek i że każdy Polak będzie miał dostęp do opieki zdrowotnej.

Tylko nie pokazano, w jaki sposób uda się te cele zrealizować. Czekam, co z tego wyniknie. Obawiam się niestety, że złożono zbyt wiele obietnic wszystkim dookoła i budżet może tego nie wytrzymać.

Oczekiwałabym, żeby lekarz w końcu zaczął godziwie zarabiać, pracując w normalnym wymiarze czasu pracy i jednym miejscu, a nie dorabiając na nocnych dyżurach i biegając po różnych placówkach.

Żeby nasze wynagrodzenia i warunki pracy zrównały się z pensjami lekarzy europejskich, którzy nie muszą na obowiązki służbowe poświęcać tyle czasu, co my, aby godnie żyć, dzięki czemu są bardziej wypoczęci i mniej narażeni na popełnienie błędu czy zachorowanie na wypalenie zawodowe.

Liczę też na to, że pacjent będzie miał w końcu dostęp do medycyny specjalistycznej. Obecnie jeszcze można się jako tako dostać do lekarza rodzinnego, ale w AOS kolejki to ogromny problem. Moim zdaniem, aby tę sytuację naprawić, trzeba byłoby nieco przebudować system.

Trochę czasu spędziłam w Stanach Zjednoczonych i miałam możliwość przyjrzeć się, jak tam jest zorganizowana opieka zdrowotna. Lekarz POZ miał konkretną umowę z zespołem konkretnych specjalistów i jego personel umawiał pacjenta na dany dzień. Oczekiwanie na wizytę specjalistyczną trwało najdłużej miesiąc, i nie było problemu kolejek.

Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 12/2015-1/2016


Zobacz exposé premier Beaty Szydło: