Jaka powinna być nowoczesna kardiologia?
Dzisiejsze metody obrazowania RTG, leczenie zachowawcze, farmakoterapia, rehabilitacja, wtórna prewencja to niezbędne elementy składowe kompleksowego leczenia, ale nie można zapomnieć, iż to właśnie interwencje kardiologiczne natychmiastowo ratują życie w sytuacji jego zagrożenia.
Foto: freeimages.com
Metody kardiologii zachowawczej prowadzą do wyleczenia pacjenta, ale to właśnie zabiegi inwazyjne wyciągają pacjenta z najcięższej fazy choroby. Żadne terapie kardiologiczne w nowoczesnym świecie nie istnieją samodzielnie.
Leczenie zachowawcze nie jest konkurencją dla zabiegowego
Zachowawcze leczenie ma swoją utrwaloną pozycję w kardiologii i nie ma wątpliwości, że powinno być nadal rozwijane. Potrzebne są nowe, bardziej skuteczne leki dające mniej objawów ubocznych, a do osiągnięcia tego celu konieczne są badania kliniczne, rejestry, poparte dużym doświadczeniem lekarzy. Kardiologia interwencyjna i zachowawcza dla dobra pacjenta muszą się wspierać, ponieważ tylko rozwój obu działów kardiologii pozwala na wybór optymalnej metody leczenia dla chorych.
– Leczenie zachowawcze powinno być rozwijane, stanowi bowiem podstawę intensywnego leczenia antymiażdzycowego. Kardiologia interwencyjna ratuje choremu życie udrażniając naczynie i implantując stent, natomiast „na barki” kardiologii zachowawczej spada leczenie procesu miażdżycowego, który trwa całe życie chorego i dotyczy łożyska naczyniowego. Nadto, nowoczesne leki przeciwpłytkowe, zmniejszając ryzyko zakrzepicy w stencie, stanowią naturalne wsparcie dla kardiologii inwazyjnej – tłumaczy prof. Stefan Grajek, kierownik I Kliniki Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
– Leczenie farmakologiczne chorób serca ma ogromne znaczenie. To oczywisty truizm, ale nie może, nie powinno i nie jest dostatecznie skuteczne, aby stanowić jakiś rodzaj „konkurencji” dla leczenia interwencyjnego. Leczenie zachowawcze zapobiega, na ile to możliwe, zagrożeniu życia wywołanego przez różnorakie procesy chorobowe, leczenie interwencyjne doraźnie to życie ratuje. Stawiane obu metod leczniczych w opozycji dowodzi całkowitego niezrozumienia patogenezy chorób serca i naczyń – precyzuje prof. Stefan Grajek.
Skoordynowana kardiologia najbardziej skuteczna
Pacjenci z rozpoznaną chorobą wieńcową wymagają kompleksowego podejścia terapeutycznego, które obejmuje szeroko rozumianą prewencję wtórną choroby wieńcowej (prozdrowotny styl życia, dieta, aktywność fizyczna), optymalną farmakoterapię oraz leczenie inwazyjne (rewaskularyzację przezskórną i chirurgiczną). Terapie kardiologiczne mają się uzupełniać, stwarzając możliwości wydłużenia życia chorych i poprawę ich komfortu życia.
– Strategie prewencji wtórnej oraz optymalna farmakoterapia powinny być stosowane ciągle – od rozpoznania choroby wieńcowej do końca życia pacjenta. Strategie interwencyjne i rewaskularyzacja muszą być zastosowane w optymalnych momentach przebiegu klinicznego choroby wieńcowej – stwierdza prof. Sławomir Dobrzycki, kierownik Kliniki Kardiologii Inwazyjnej z OIOK i Pracownią Hemodynamiki w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku.
– Zdecydowana większość pacjentów z chorobą wieńcową, nie wymagających aktualnie leczenia inwazyjnego, to pacjenci wymagający ambulatoryjnej opieki specjalistycznej w Poradniach Kardiologicznych. Przebieg kliniczny choroby oraz wyniki badań nieinwazyjnych pozwalają na ustalenie wskazań do leczenia zabiegowego. Tak więc pacjent leczony zachowawczo jest (powinien być) pacjentem ambulatoryjnym, pacjent leczony zabiegowo zawsze wymaga hospitalizacji – dodaje prof. Sławomir Dobrzycki.
– Dzisiaj po skutecznych zabiegach inwazyjnych pacjent jest przez lata leczony dalej metodami zachowawczymi, które pozwalają na utrzymanie prawidłowego poziomu jego ciśnienia tętniczego, dobrych wyników laboratoryjnych itp. – mówi prof. Andrzej Ochała, kierownik Zakładu Kardiologii Inwazyjnej w Górnośląskim Centrum Medycznym w Szpitalu w Katowicach-Ochojcu.
W jego ocenie rozwój tych dwóch działów kardiologii pozwala na wybór optymalnej metody leczenia dla pacjenta. – Tworzenie potencjalnego konfliktu pomiędzy tymi współpracującymi ściśle działami kardiologii mogłoby być bardzo niekorzystne dla pacjentów i sugestie, że ze względu na brak środków finansowych rozwijajmy tylko jedną z tych dziedzin są absolutnym nieporozumieniem – podkreśla prof. Andrzej Ochała.
Program Kardiologia 2017+ to strategiczna konieczność
Prof. Grzegorz Opolski, kierownik I Katedry I Kliniki Kardiologii w Samodzielnym Publicznym Centralnym Szpitalu Klinicznym w Warszawie, zauważa konieczność kompleksowej, całościowej modyfikacji świadczeń kardiologicznych z założeniem systematycznego corocznego wzrostu środków przeznaczanych na kardiologię oraz wprowadzenia od dawna postulowanej referencyjności ośrodków kardiologicznych.
– Wynika to ze wzrastającej zachorowalności na schorzenia kardiologiczne oraz z faktu, że kardiologia należy do najbardziej innowacyjnych dziedzin medycyny. W tym kontekście Program Kardiologia 2017+ wpisuje się w powyższe działania – mówi prof. Grzegorz Opolski. W podobnym duchu wypowiadają się również inni eksperci.
– Ważną inicjatywą jest program Kardiologia 2017+ stworzony przez Polskie Towarzystwo Kardiologiczne z inicjatywy prof. Dariusza Dudka z Instytutu Kardiologii Collegium Medicum UJ w Krakowie i przy dużym wsparciu AISN PTK – uważa prof. Marek Gierlotka, przewodniczący-elekt Sekcji Intensywnej Terapii Kardiologicznej i Resuscytacji PTK, konsultant wojewódzki w dziedzinie kardiologii.
Program uwzględnia najważniejsze problemy stojące na drodze rozwoju kardiologii w najbliższych latach, ale nie tylko. – Zwraca uwagę na konieczność kompleksowego podejścia i przyjęcia strategii finansowania szeregu nowoczesnych i skutecznych leków, świadczeń i procedur przy współpracy środowiska kardiologów z instytucjami rządowymi oraz z uwzględnieniem oczekiwanego efektu odległego podejmowanych decyzji – dodaje prof. Marek Gierlotka.
– Taki program obecnie jest pilną koniecznością. Zmieniają się wyzwania stojące przed współczesną kardiologią, leczymy inną populację pacjentów, inne schorzenia i innymi metodami. W katalogach NFZ i propozycjach Ministerstwa Zdrowia nadal obracamy się wokół kardiologii początku XXI wieku, a nawet końca XX wieku – uważa prof. Andrzej Ochała.
Jego zdaniem potrzebne jest nowe podejście do tematu. – Bez takich strategicznych programów jak Kardiologia 2017+ rozwój kardiologii w Polsce zatrzyma się na obecnym, a nawet na poziomie sprzed kilku lat. Muszą być narysowane perspektywy i musi być wsparcie Ministerstwa Zdrowia i innych odpowiedzialnych za zdrowie Polaków instytucji dla nowoczesnego leczenia. W przeciwnym wypadku dotychczasowe osiągnięcia za kilka lat będą tylko wspomnieniem – nie pozostawia złudzeń prof. Andrzej Ochała.