Jakie studia kończyli ministrowie zdrowia UE? Ilu z nich to lekarze?
Podczas gdy w Unii Europejskiej, w przeważającej liczbie krajów, ministrowie zdrowia nie posiadają wykształcenia medycznego, w Polsce po 1989 roku tylko trzech ministrów zdrowia nie było lekarzami, z których w naszej pamięci zapisała się tylko minister Franciszka Cegielska.
Foto: pixabay.com
Już od pierwszego rzutu oka na tabelę poniżej, przedstawiającą wykształcenie ministrów zdrowia państw członkowskich Unii Europejskiej, widać, że lekarze są tu w mniejszości. Na 28 aktualnie urzędujących ministrów zdrowia, tylko dziewięciu (9) jest lekarzami.
Dodatkowo pielęgniarstwo na wydziale medycznym ukończyła minister zdrowia Finlandii.
Jeśli do tej listy dodać inne państwa europejskie powiązane z Unią Europejską w ramach Europejskiego Obszaru Gospodarczego lub posiadające umowy o współpracy (Norwegia, Islandia, Szwajcaria), to proporcja ministrów zdrowia, lekarzy do przedstawicieli innych zawodów, jest jeszcze bardziej wyraźna.
Spośród zawodów niemedycznych najczęściej ministrowie zdrowia kończyli studia z zakresu zarządzania, ekonomii, finansów lub handlu. Takiego wyboru dokonało ośmiu (8) ministrów zdrowia. Niewielu mniej ukończyło, a co najmniej podjęło studia prawnicze (minister zdrowia Włoch tych studiów nie ukończyła). Łącznie to siedem (7) osób. Pięciu ministrów (5) kończyło studia z politologii.
Warto przy tym zauważyć, że większość ministrów nie będących lekarzami ma wykształcenie wielokierunkowe, które daje im szerszy pogląd, jak można sądzić przydatny w kwestiach ochrony zdrowia.
Wśród ministrów zdrowia odnajdujemy także na Węgrzech teologa będącego ekspertem kultury antycznej Grecji i specjalistę do spraw nauczania początkowego odpowiedzialnego za często przywoływany w naszym kraju model ochrony zdrowia w Holandii. Dla porządku dodam, że dwóch ministrów zdrowia, wspomnianych już Włoch i Irlandii, w ogóle nie posiada wykształcenia wyższego.
Jak widać z praktyki krajów UE, minister zdrowia może, ale nie musi być lekarzem. Większość nie jest. Dobrze, jeśli ma wykształcenie finansowe lub prawnicze, ukończył kilka fakultetów i jest zawodowym politykiem. Może także mieć inne, często zaskakujące wykształcenie kierunkowe – w takim wypadku powinien mieć doświadczenie polityczne.
Lekcją dla naszego kraju powinno być także doświadczenie 1986 r. Holandii, gdy rodziła się w tym kraju nowa, wzorcowa koncepcja organizacji i finansowania systemu ochrony zdrowia.
Warto pamiętać, że na czele powołanej do opracowania tej koncepcji Komisji do spraw Struktury i Finansowania Opieki Zdrowotnej (Commissie Structuur en Financiering Gezondheidszorg) stanął holenderski biznesmen dr Wisse Dekker. Dekker od 1948 r. był związany z Philipsem, najpierw angażując się w działalność firmy w Azji Południowo-Wschodniej, by od 1979 r. pełnić funkcję wiceprezesa zarządu, a następnie prezesa w latach 1982-1986 i przewodniczącego rady nadzorczej w latach 1986-1994.
Jednak ukoronowaniem kariery Dekkera było przewodniczenie komisji, którą od jego nazwiska przyjęło się nazywać Komisją Dekkera. Oczywiście w Komisji Dekkera zasiadali także przedstawiciele zawodów medycznych. Nieocenioną rolę spełnił w niej zastępca przewodniczącego Arend Jan Dunning, profesor kardiologii na Uniwersytecie w Amsterdamie, który następnie w 1991 r. kierował pracami Komitetu ds. Wyboru Opieki Zdrowotnej (Keuzen in de Zorg), zespołu problemowego uszczegółowiającego prace Komisji Dekkera.
Niemniej jednak to Wisse Dekker, nie będący lekarzem, kierował pracami interdyscyplinarnego zespołu, którego efekty w obszarze jakości i efektywności opieki zdrowotnej Holandii tak często dziś cytujemy.
Choć życzę obecnemu ministrowi jak najlepiej, doceniam zaangażowanie i pracowitość, to jednak nie pozbyłem się wątpliwości, czy kolejny lekarz w fotelu ministra zdrowia może zmierzyć się w pełni obiektywnie i kompetentnie ze skalą wyzwań jaką rodzi ochrona zdrowia. Mam bowiem świadomość, że ministrów dobiera się i powołuje pod kątem zadań.
Patrząc na doświadczenia innych krajów i sylwetki ministrów zdrowia, odnoszę wrażenie, że zadania do jakich pan minister został powołany nie wyczerpują naszych oczekiwań. To nieuchronnie prowadzi mnie do konkluzji, że choć za dwa lata system ochrony zdrowia ma szansę działać sprawniej, to jednak problemy z jakimi będzie się mierzył, nadal będą go przerastać.
Robert Mołdach
Źródło: Instytut Zdrowia i Demokracji