3 października 2025

Klaudiusz Komor: Nowy minister, stare problemy

Choć wydawało się to niemożliwe, sytuacja w ochronie zdrowia jeszcze się pogarsza. Rośnie stos nierozwiązanych spraw, a projekty rozwiązań na razie trafiają do szuflad urzędników.

Fot. NIL

Niestety, nie doszło do skutku spotkanie nowej Pani Minister Zdrowia z Naczelną Radą Lekarską, planowane podczas posiedzenia w Gdańsku w dniu 19 września. Od wielu lat tradycją było, że nowo powołany minister zdrowia pojawiał się na posiedzeniu NRL i przedstawiał swoje pomysły na funkcjonowanie ochrony zdrowia.

Tym razem jednak, mimo że technika pozwalała zniwelować odległość wyjazdowego posiedzenia od Warszawy (spotkanie miało odbyć się online), to pechowo infekcja Pani Minister pozwoliła jedynie na kilka słów powitania i pozdrowienia dla członków NRL. Samo spotkanie trzeba było zatem przenieść na kolejne posiedzenie NRL, które jest planowane w listopadzie.

Wydaje się, że sytuacja w ochronie zdrowia zaczyna przypominać tonący okręt. Nawarstwiają się problemy finansowe NFZ, rosną długi szpitali, zwłaszcza powiatowych, kolejki do specjalistów wydłużają się, zamiast maleć. Niezałatwionych pozostaje kilka najważniejszych z punktu widzenia środowiska lekarskiego problemów.

W martwym punkcie utknęła sprawa automatyzacji refundacji – wypracowany z wielkim trudem raport specjalnego zespołu trafił do szuflady w przepastnych biurkach ministerstwa, a – jak się wydawało – łatwy do wprowadzenia pilotaż dotyczący dużej grupy leków, których poziom refundacji zależy wyłącznie od danych już gromadzonych na platformie P1 (jak np. rozpoznanie w kodzie ICD), ciągle nie doczekał się nawet projektu.

Podobnie sprawa no fault, inaczej mówiąc: klauzuli wyższego dobra, nadal nie doczekała się jednoznacznego projektu zmian prawnych (ten przygotowany przez samorząd został krytycznie przyjęty przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Karnego Ministerstwa Sprawiedliwości).

Kolejnym palącym problemem jest postulowane przez samorząd lekarski zamknięcie wszystkich trybów uproszczonego uzyskiwania prawa wykonywania zawodu lekarza i lekarza dentysty. Po przeforsowywanych przez nas poprawkach, według najnowszego projektu tzw. tryb ukraiński, czyli ten, którym mieli być objęci wojenni uchodźcy z Ukrainy, praktycznie przestanie funkcjonować, jednak w żadnym projekcie ustawy nie mówi się o likwidacji uproszczonego trybu na tzw. zakres czynności.

Najłatwiejsze z punktu widzenia prawnego wydaje się postulowane przez nas rozszerzenie zakresu przysługującej medykom ochrony prawnej jako funkcjonariuszom publicznym na wszystkie miejsca pracy, a nie tylko na te finansowane ze środków publicznych, jak ma to miejsce teraz. Te cztery kluczowe problemy były wielokrotnie już prezentowane kolejnym ministrom zdrowia, jednak nadal nie zostały definitywnie rozwiązane.

Trzeba przyznać, że dzięki wytrwałości i uporowi udało się już dużo osiągnąć, jak chociażby dotarcie z informacją o nich do znacznej części społeczeństwa, ale ciągle zostaje jeszcze wiele do zrobienia. O tych problemach prezes NRL Łukasz Jankowski rozmawiał już z nową Minister Zdrowia i te problemy miały stanowić trzon dyskusji planowanej w Gdańsku. Pozostaje mieć nadzieję, że Minister Jolanta Sobierańska-Grenda będzie w zakresie ich rozwiązania skuteczniejsza od poprzedników.

Jak bumerang wraca temat zarobków lekarzy. Wydawałoby się, że każdy temat poruszany dziesiątki razy w końcu przestanie być ciekawy dla społeczeństwa, a jednak politycy różnych opcji do niego wracają. Ja również w swoich felietonach w tej kadencji już kilkakrotnie zajmowałem się tym tematem.

Muszę się jednak podzielić z Państwem uczuciem, że kiedy kolejny raz odpowiadam dziennikarzom, przytaczając konkretne dane przeczące teorii, że to zarobki lekarzy są winne całemu kryzysowi w ochronie zdrowia, budzi się we mnie bunt. Nawet jeżeli jakaś część lekarzy (a dane mówią, że tylko bardzo mała) rzeczywiście zarabia zdecydowanie więcej niż pozostali, to czy mamy się z tego tłumaczyć? Czy się tego wstydzić?

Przecież to nie są pieniądze kradzione czy wyłudzane! Są one uczciwie i ciężko zarobione dzięki wieloletniej nauce, godzinom pracy i poświęceniu własnego zdrowia, odpoczynku i czasu z rodziną. Wybitni specjaliści powinni być godnie wynagradzani, a wstydzić się powinno społeczeństwo, że przez wiele lat w naszym kraju tak nie było. Zrzucanie winy za cały chaos w ochronie zdrowia na lekarzy zawsze było w modzie – bo taki mamy po prostu klimat.

Klaudiusz Komor, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej

Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 10/2025