Kodeks Etyki Lekarskiej. Liczy się perspektywa ex ante
Okręgowy rzecznik odpowiedzialności zawodowej prowadził postępowanie wyjaśniające w związku z publikacją prasową dotyczącą udzielenia pomocy lekarskiej w SOR szpitala powiatowego.
Pacjentka zgłosiła się z powodu bólu zlokalizowanego głównie w nadbrzuszu. Według zapisu w dokumentacji medycznej badanie fizykalne nie wskazywało na ostre zapalenie wyrostka robaczkowego ani inny proces zapalny w jamie otrzewnowej. W badaniach laboratoryjnych krwi stwierdzono leukocytozę.
Wobec braków objawów ostrej choroby narządów jamy brzusznej, pacjentka została wypisana do domu przez lekarza (G.T.) z zaleceniem kontroli u lekarza POZ i w poradni chirurgicznej w ciągu siedmiu dni, wykonania ambulatoryjnie USG jamy brzusznej oraz ponownego zgłoszenia się do SOR w razie nasilenia dolegliwości.
Pacjentka zgłosiła się trzy dni później do poradni chirurgicznej – badający kobietę chirurg skierował ją do szpitala z rozpoznaniem ostrego zapalenia wyrostka robaczkowego. Tam na podstawie objawów fizykalnych została zakwalifikowana do operacji. Stwierdzono ostre, zgorzelinowe zapalenie wyrostka robaczkowego z perforacją oraz płyn ropny i ropnie pomiędzy pętlami jelit.
W oparciu o zebrany materiał dowodowy oraz sporządzoną na potrzeby postępowania opinię biegłego, która to wskazywała na niewłaściwe postępowanie lekarza (G.T.) względem pacjentki, OROZ zarzucił obwinionemu lekarzowi, że ten, pełniąc obowiązki lekarza w SOR, postąpił niezgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, nie dochował należytej staranności diagnostycznej leczniczej i zapobiegawczej, co doprowadziło do opóźnienia postawienia prawidłowego rozpoznania i właściwego leczenia.
W związku z opisywanymi wydarzeniami prowadzone było także postępowanie karne. Sporządzone dla jego potrzeb dwie opinie biegłych jednoznacznie akcentowały prawidłowość postępowania obwinionego. Wykorzystano je w postępowaniu przed sądem lekarskim. Okręgowy sąd lekarski uniewinnił lekarza (G.T.) od postawionego mu we wniosku o ukaranie zarzutu, wskazując, że brak było podstaw do przyjęcia, iż proces diagnostyczno-leczniczy przeprowadzony u pokrzywdzonej był nacechowany nienależytą starannością czy tym bardziej błędem w sztuce. OSL nie podzielił argumentacji biegłego powołanego przez OROZ.
Zdaniem sądu, dotknięta ona była wadą polegającą na dokonywaniu oceny sytuacji lekarza leczącego pacjenta z perspektywy ex post a nie ex ante. Wskazano również, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie wykazał związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy zachowaniem obwinionego a opóźnieniem rozpoznania ostrego zapalenia wyrostka robaczkowego. Naczelny Sąd Lekarski utrzymał w mocy orzeczenie zaskarżone przez pełnomocnika pokrzywdzonego.
Aleksandra Gil, biuro NROZ
Komentuje Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Grzegorz Wrona
Analizując przebieg procesu diagnostycznego pacjentki, chciałoby się zadać pytanie: czy obowiązkiem lekarza badającego chorego w początkowym okresie choroby jest jasnowidztwo?
Odpowiedź nie jest niestety oczywista dla pacjentów stawiających tezę na podstawie niekorzystnych skutków rozwoju choroby, do których dochodzi w przebiegu zbagatelizowania zaleceń lekarza, który rozwój choroby brał pod uwagę. I co najistotniejsze, dał temu wyraz w sporządzonej w trakcie wizyty dokumentacji medycznej, zalecając w szczegółowy sposób czynności, których pacjent (jego opiekun) nie wykonał. Szkoda, że nie dostrzegł tego biegły, sugerując się skutkami choroby.
Warto zauważyć, że udzielenie jednej porady nieobarczonej, co wynika z orzeczenia NSL, błędem lekarskim, może wywołać zaangażowanie lekarza i współpracowników w kilka postępowań. To nasze zawodowe ryzyko, na które się godzimy, chcąc wykonywać zawód zaufania publicznego. W tym przypadku poszukiwanie przez skarżącego winy u innych doprowadziło także do postępowania karnego, w którym winy lekarza nie znaleziono (postępowanie umorzono) i do postępowania przed Rzecznikiem Praw Pacjenta, który stwierdził naruszenie przez podmiot leczniczy prawa pacjenta do świadczeń zdrowotnych i do dokumentacji medycznej.
Takie rozstrzygnięcia RPP są wydawane ostatnio często. Stosunkowo rzadko się zdarza, aby NROZ zmieniał kierunek postępowania ustalony przez OROZ złożonym wnioskiem o ukaranie lekarza i wnosił do NSL o utrzymanie orzeczenia uniewinniającego. Tak się stało wskutek wnikliwej oceny zgromadzonych przez różne organy obfitych danych i rozbieżnych wniosków z nich wynikających. I nie można mieć pretensji do OROZ, że wykonał swoją powinność. O winie lub o braku winy rozstrzyga sąd i w tym przypadku tak się stało. Na prawomocne orzeczenie NSL uznające lekarza za niewinnego może być jeszcze złożona kasacja do Sądu Najwyższego.