Łanda nie chce pogoni za obniżaniem cen leków
Dostępność do leków w Polsce jest ważniejsza od ich ceny, bo chcemy zahamować wywóz medykamentów za granicę. Na tę chwilę proponujemy podniesienie cen urzędowych – mówi Krzysztof Łanda, wiceminister zdrowia.
Foto: Marta Jakubiak
– Nie będzie pogoni za obniżeniem cen leków. Ważniejsza jest dostępność do leków refundowanych dla pacjentów. Jeśli dostępność będzie zagrożona, będziemy nawet podnosić ceny, żeby zahamować eksport. Spodziewam się, że deklaracja ze strony ministerstwa zachęci firmy farmaceutyczne działające w Polsce do podjęcia rozmów z resortem, które zahamują eksport leków za granicę.
Jeśli polskie oddziały firm farmaceutycznych nie będą zainteresowane, by ich leki były w aptekach i nie zgłoszą gotowości do renegocjacji cen, będziemy rozmawiać bezpośrednio z zarządami koncernów. Ministerstwo ma jeszcze plan awaryjny, który może zastosować, by zagwarantować pacjentom dostęp do leków, ale jest jeszcze za wcześnie, by o tym mówić. Na razie proponujemy podniesienie cen urzędowych.
Ważną zmianą w polityce lekowej ma być bardziej elastyczna formuła czasowa wydawania decyzji refundacyjnej – dziś może być ona podjęta na pięć, trzy czy dwa lata. Jeśli minister wie, że w ciągu pół roku w danym segmencie pojawi się nowy, skuteczniejszy, bardziej opłacalny lek, powinien móc podjąć decyzję o refundacji dotychczasowego leku (np. na sześć miesięcy), a po tym okresie negocjacje powinny się rozpocząć na nowo.
We wczesnych fazach prac nad decyzją refundacyjną dotyczącą konkretnego leku (np. na etapie prac nad opisem programu lekowego) będą mogły do negocjacji dołączać grupy pacjentów, bezpośrednio nim zainteresowane. Kołderka finansowa jest jednak krótka, pacjentom zależy, żeby przeciągnąć ją na swoją stronę. Minister zdrowia musi równoważyć interesy wszystkich grup pacjentów. Dlatego w końcowych fazach prac na decyzją refundacyjną do negocjacji będą zapraszani przedstawiciele również innych grup pacjentów.